Rozdział 10

230 7 0
                                    

 Rano stałam z resztą przy szawkach i czekałam aż  Aoudrej pójdzie od Bena dobra teraz.

- Hej Beniutku- przywitałam się

- Hej

- Zrobiłam wczoraj ciasteczka i chciałam ci jedno dać

- Wiesz nie mogę bo jutro jest mecz i...- nie dokączył bo mu przerwałam

- No jasne przeciesz nie można brać niczego od potępionych każde bobo w Auredonie to wie- miałam już iść ale Ben wyrwał mi je i ugryzł.

- Widzisz całkowicie ci ufam mmm. Czy są tam orzech? Uwielbiam orzechy i te kawałki czekolady. Mal zawsze miałaś te drobinki w oczach?- chciał je ugryś ale je zabrałam chyba działa.

- Jak sie czujesz... Stary- spytał go Jay.

- Czuje że chce śpiewać twoje imie MAL!MA...- zatkałam mu usta dłonią.  Czyli działa aż za dobrze.

POV; Nathan

Siedziałem na dworze z Herkim i pisałem prace domową z chemii gdy ten mnie szturchną i pokazał głową kierunek spojrzałem tam i zobaczyłem Emme ze swoją ekipą. W pewnym momecie też się odwruciła i uśmiechneła się do mnie co ja odwzajemniłem. Widziałem jak odchodziła więc pobiegłem za nią

- Emma zaczekaj!- krzyknołem do niej a ona się odwruciła.

- Co tam?- spytała.

- Przyjdziesz na mecz tak?- spytałem.

- Taki miałam zamiar a co?

- To pokibicowała byś mi? To będzie mój pierwszy mecz po nieco dłuższej przerwie i ...- nie dokąńczyłem bo mi przerwała.

- Jasne, że to zrobie bo wiesz- powiedzała- wszyscy mnie unikają bo się boją, że im coś zrobią i ten uciekają od mnie a ty z Hunterem, Lonni i Dougiem ze mną rozmawiacie więc nie musisz mnie oto prosić bo i tak to bym zrobiła.

- To super- oznajmiłem- to będe musiał się starać, żeby nik mnie znowu nie sfałlował- i oczywiście dla ciebie.

- To dobrze... Zaraz to ta gra jest taka niebezpieczna?!

- Trochę tak.

- Teraz to się martwie- powiedzała- o Jaya nie musze bo sobie poradzi ale o Carlos i o ciebie to tak.

- Nie musisz się martwić nic nam nie będzie.

- Ale...- nie dokąńczyła bo jej przerwałem.

- Bez żadnego ale obicuje ci, że nic się nie stanie.

- Wporządku- powiedzała i odeszła.

POV; Emma

Jak ja nie mam się teraz nie martwić a poza tym czemu ja się martwie? Co się zemną dzieje? Szłam do pokoju i tak się zastanawiałam czemu ja się tak o niego martwie przeciesz jest z Aouredonu a my ich nie nawidzimy jak nasi rodzice tak a pro po rodziców to nie wspomniałam wam kim była moja mama. Moją matką była siostra Kapitana Haka Jina w przeciwięstwie do swojego brata miała serce prawie jej nie pamiętam zmarła jak miałam tak z 3 lata, tata mi o niej opowiadał miłość potrafi zmienić człowieka. Gdy już byłam w pokoju związałam swoje włosy w koka i położyłam się na łóżku z jakąś pierwszą lepszą ksiąrzką, którą porzyczyła mi córka Mulan. Mineło sporo czasu Lonni już dawno poszła spać a ja siedziałam prawie do pierwszej nawet nie wiedziałam kiedy zasnełam.



Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz