Rozdział 13

210 7 0
                                    

POV; Nathan

Na naszym spacerze było super musze ją jeszcze gdzieś zabrać. Opowiadałem też o niej rodzicom i wspomniałem oczywiście czyją jest córką, może byli troszke źli, że się z nią zadaje ale uznali, że lepiej jest ją poznać a nie odrazu oceniać za zbrodnie jej ojca.

- Stary muwie ci prawde oni chcą ją poznać- powiedziałem.

- Serio jaj se nie robisz?- spytał gdy zobaczył moją mine zaśmiał się- to cudowie poznają swoją przyszłą synową.

- O czym ty gadasz?

- Oj nie udawaj przeciesz widze, że ci się podoba.

- Wcale że nie to moja przyjaciółka.

- Ta  jasne a ja kocham Aoudrej- powiedzał z sarkazmem. Może on ma racje i mi się naprawde podoba jak tak sobie przypomne o niej to jej oczy, te pełne usta i ta figur... Stop! Ogarnij się!

- Widzisz muwiłem, że ci się podoba- zaczą się śmiać i dostał odemnie poduszką.

- Ej! teraz do przegiołeś!- tak rospoczeła się wojna na poduszki skąńczyła się remisem. 

Dzisiaj jest dzień rodziny właśnie się wybieram do pokoju Emmy minąłem załamaną Lonni.

- Hej Lonni co się stało?- spytałem.

- Chodzi o Emme nie chce iść na dzień rodziny właśnie ide do Mal i Evie może one coś poradzą- powiedziała.

- To ić do nich a ja z nią poroamawiam dobrze?

- Dobra to ja lece pa. Widzimy się później

 - Tak pa- krzyknąłem i z kierowałem się do pokoju dziewczyny zapukałem drzwi i weszłem do sierodaka.

POV; Emma 

Właśnie leżałam w łóżku z książką i związanych włosach kiedy ktoś zapókał do drzwi i wszedł za ciekawiona kto to spojżałam się w tamtym kierunku a moim oczom ukazał się Nathan.

- Lonni mi powiedziała, że nie chcesz iść na dzień rodziny- powiedzał- Dlaczego?

- Bo taką podjełam dezyje tak będzie lepiej- oznajmiłam. Chłopak spojżał na mnie zdziwiony bo nie widział mnie jeszcze w związanych włosach miałam nadzieje, że jej nie zobaczy i zaraz pujdzie ale się miliłam.

- Emma co ci się stało? Kto ci to zrobił?- zadawał pytania a ja siedziałam i nic nie powiedzałam nie potrafiłam- Prosze odpowiedz mi.

- Ja... nie potrafie- oznajmiłam wziełam wdech i się rozpłakałam chłopak zaskoczony nie wiedzał co ma zrobić. Po chwili poczułam jak mnie przytula wtuliłam się w niego i jeszcze bardziej się rozpłakałam.

- Jusz jest dobrze... Ciiii nie płacz- starał się mnie uspokoić i mu się udało po 5 minutach puścił mnie uklękną przedemną- Hej spójż na mnie.

- Nie! Jestem paskudnym potworem- spuściłam głowe żeby na niego nie patrzeć a on chciał mnie doktnąć ale mój cień na to nie pozwolił podniosłam głowe a by sprawdzić co chciał zrobić jego ręka zatrzymała się tuż przed moją głową.

- Shadoow spokojnie on nic mi nie zrobi- zwruciłam się do cienia a ten póścił jego rękę.

- Nie nie jesteś potworem dlaczego tak mówisz?- spytał położył dłoń na moim policzku a ja poczułam przyjemnie ciepło i wtuliłam się w jego rękę a on zskoczony tak samo jak ja spojżał prosto w moje oczy.

- Kto ci to zrobił? Powiesz mi Emi?- spytał a ja nie miałam wyjścia jak mu zaufać- Nikomu nie powiem.

- Obiecujesz?

- Obiecuje- oznajmił i się uśmiechną co dodało mi trochę otuchy.

- Zrobił mi to mój wójek Kapitan Hak za to że sprzeciwiłam się mu miałam pięć lat- zaczełam opowidać- mój tata mał coś załatwić z Hakiem więc udaliśmyśię na teren piratów wzioł mnie na ręce i zabrał z domu zostawiając mie w sklepie Jafara i powiedzał, że za niedługo wruci- łzy napłyneły mi do oczu nie lubie tego wspominać- mineła godzina a jego nie było zmartwione że długo nie wraca poszłam go szukać jak Jafar się czymś zajmował. Poszłam na teren piratów i zaczełam go szukać ale go nie zanalazłam więc poszłam do domu Haka ale go tam nie było za to był wciekły Hak jak mnie zobzczył za czą się do mnie zbliżać chciałam uciec ale nie zdążyłam i on wtedy...- tu zaczełam szlochać chłopak usziadł koło mnie i mnie przytulił- gzdyby nie tata on by mnie... . Wruciliśmy do domu tata opatrzył mi rane i położył spać jak się obudziłam jego już nie było chciałam go szukać ale przyszedł do mnie Jafar i mnie zabrał od tamtej pory mieszkałam z nim bo ojciec znikną i nikt nie wie gdzie jest. 

- A twoja mama?- spytał.

- Zmarła jak miałam 3 lata- odpowiedziałam mu.

- Rozumiem teraz wszysko- powiedzał i mocniej mnie do siebie przyciśną a ja się w niego wyuliłm.

- Mam drugą ale tama ta jest mniejsz a ta ciągnie mi się do obojczyka- oznajmiłam nie odklejając się od niego.

- Pójdź tam dla mnie co ty na to?

- Sama nie wiem

- Nie daj się prosić po za tym moi rodzice chcą cie poznać- gdy to powiedział serce mi staneło. Że co?!

- No opowiadałem im troche o was i chcą sprawdzić czy jesteś taka sama jak ojciec- oznajmił wtedy drzwi się otworzył i stały w nich Mal i Evie razem z Lonni a chłopaków na szczęście nie było.

- Hej Emma co to ma zna...- Mal nie dokąńczyła bo nas zobaczyła a ja sobie przyponiałam, że jestem wtulona w Nathana szybko się od niego odsunełam czerwona jak burak tak samo jak chłopak.

- To ja ten może pujde- powiedzał i wstał- widzimy się później dziewczyny- poszpiesznie wyszedł. A one się na mnie po patrzyły.

Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz