Rozdział 20

179 5 0
                                    

Po obijana leżałam koło Bena i tak słuchałam jak sobie śpiewają ale gdy usłyszałam głos Nathana serce mi staneło.

- Psyt Ben- szepnełam a on się do mnie odwrucił- Jest tam Nathan prawda?

- Tak- szepną.

- O nie oni mogą mu coś zrobić.

- Nie zrobią nie martw się.

- Jak mam się nie przejmować?- spytałam szeptem- Przeciesz jak coś mu się stanie nie wybacze sobie tego. Ja go kocham- oznajmiłam na co on się zdziwił- No co?

- Ty go kochasz?

- Tak. Najbardziej w świecie.

- Choć mały ma to sens niech gada tamten pies- usłyszałam jak Mal wypowiada zklęcie- Gadaj psie.

- Ta kamizelka mnie pogrubia- powiedział na co zaczełam się śmiać- Ma ktoś kawałek bekonu. Kawalątek- dodał co jescze mnie bardziej rośmieszyło.

- Cisza!- krzykneła- Ucisz ją Harry- dodała- Dawaj różdżkę

- Dawaj Bena i Emi!- krzykneła Mal. 

- Harry wypuść ich!- rozkazała.

- Najpierw ucisz teraz wypóść zcedyduj się- marudził. Podszedł do Bena i go odwiązał i rzucił koło mnie. Musze dać znać Mal niech zaczynają.

- Najpierw Oni.

- Wypóść ich Harry- powtóżyła. Rozwiązał Bena i popchną w strone Mal, kiwnełam jej żeby dała jej różdżkę. Zrozumiała i to zrobiła.

- Nareście!- krzykneła machneła nią i nic się nie stało- Nie! Twoja passa się skąńczyła! Harry zajmij się nią!
On zaczą się do mnie zbliżać. Jak ja się czasami ciesze że w bucie mam scyzoryk już dawno moje liny pękły. Gdy był blisko kopnełam go zabrałam szable i skoczyłam na brzeg.

- Nie tym razem kuzynie!- krzyknełam- Uma postarała byś się bardziej!- dodałam i dołączyłam do pozostałych- Hej jak leci?

- Ale jak ty to zrobiłaś?- spytał Jay.

- Oj braciszku ja nigdy nie dam się złapać na kradzieży- powiedziałam i pokazałam mu scyzoryk.

- Moja krew- odparł.

Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz