Rozdział 25

278 5 0
                                    

Po tygodniu przyjechali wszyscy ze wszystkich królestw bo Ben miał coś do ogłoszenia.

- Dziękuje wszystkim za przybycie- zaczął- Zebraliśmy się tu dziś aby być świadkami uchoronowania pewnej osoby za jej poświencenie dla mnie- kontynuował- Dwa tygodnie temu pojechałem z Jayem, Carlosem, Evie i Emmą na wyspe potęmpionych aby sprowadzić Mal, która była załamana- dodał- Jak tam byliśmy rozdzieliłem się od nich a Emma za mną poszła wtedy zostaliśmy uprowadzeni przez piratów Umy- dodał- Emma swoim poświęceniem ochroniła mnie przed jej gniewem przez, który została ranna ale dzięki pomocy Nathana i lonni oraz wspomnianej czwórki uratowali nas- oznajmił byli wszyscy w szoku.

- Emmo zapraszam- powiedziała Mal.

- Emmo córko Dr. Facilera ochroniłaś mnie- powiedział król- przez co mam zaszczyt uchonorować cię moim prywatnym ochroniarzem- oznajmił a ja nie wiedziałam co powiedzieć-uklęknij i połóż rękę na różdżce.

- Czy przysięgasz wierność królowi i poświęcenie w obronie jego życia?- spytał Ben.

- Tak przysięgam mój królu.

- W takim razie mam zaszczyt mianować moim ochroniarzem- oznajmił. Dobra Wróżka mnie na niego mianowała. Wszyscy byli w szkoku ale zaklaskali- Możesz wstać.

- Dziękuje ci wasza miłość- powiedziałam- Nikomu nie pozwole zrobić ci krzywdy przyśięgam na moje życie i różdżkę Dobrej Wróżki.

- Mam taką nadzieje- oznajmił- Co do twoich obowiąsków to jeszcze wszystko uzgodnimy- szepną na co się cicho zaśmiałam- Dobrze kochani możemy zacząć przyjęcie.
Wszyscy poszli w strone wyjścia z kadedry na przyjęcie. Podeszłam do Nathana i jego rodziców.

- Gratulacje kochanie- powiedział chłopak i mnie pocałował.

- Dziękuje.

- Nie spodziewałam się po was takiego zachowania- oznajmiła pani Tiana.

- Ja też nie - dodał pan Navenn

- Ja po nim też nie- odparłam- Miał być tylko moja paczka a nie w pakiecie jeszcze dójka na gape.

- Hej ja ci tu życie uratowałem a ty tak.

- No co? Martwiłam się o ciebie- oznajmiłam- Z piratami nie ma żartów.

- Tak wiem teraz o tym- odparł i mnie obią- Nie będziemy mieli dla siebie za wiele czasu.

- No troche nie ale pogadam z Benem może coś się wymyśli.

- Na pewno się wam uda- oznajmiła Tiana.

- Tak to prawda- dodał Navenn.
Rozmawiałam tak z nimi i zbierałam gratulacje i podziękowania za uratowanie życia Bena.

Tu kończy się moja historia. Nie martwcie się wszystko się ułożyło. Ben się oświadczył Mal i pogodzili się z Aoudrej i planują wesele, Evie jest z Daougiem, Jay kręci z Lonni, Carlos jest szczęśliwy z Jane, Mal i ja pogodziliśmy się z Umą i jej gangiem, bariera została zdjęta, tat jest ze mnie dumny i cieszy się moim szczęściem o imieniu Nathan, który mi też się oświadczył.
Miłość nadejdzie, kiedyś nie wieżyłam w takie rzeczy a teraz mam Nathana i przyjaciół na których zawsze moge liczyć. Miłość przychodzi z nie nacka i może połączyć nawd największych wrogów i zmienić człowieka na gorsze lub lebsze. Wasz prawdziwe szczęście przyjdzie ale czasami trzeba jej poszukać w samym siebie.

The End

Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz