Szłam szkolnym korytarzem na stołówkę, widziałam że Jason patrzy na mnie i wyklina coś pod nosem. Zignorowałam go i szłam dalej, nagle poczułam szarpnięcie za ramię i silną dłoń na swoich ustach.
Zaciągnął mnie do opuszczonej łazienki i wepchnął mnie do kabiny. Zaczął mnie dotykać, szarpałam się lecz był za silny.
- Nie ruszaj się kurwo. - Powiedział przez zęby. Po chwili zaczął zdejmować ze mnie dolną część ubrania.
On odrazu zerwał z siebie spodnie i włożył mi członka w moją kobiecość. Był brutalny. Płakałam, szarpałam się, uderzałam lecz na marne. Nic sobie ze mnie nie zrobił. Łkałam z bezsilności, nie tak sobie wyobrażałam swój pierwszy raz. Pchał mnie mocno, trwało to kilka minut aż przyspieszył a po chwili głośno i szybko oddychał.
- Grzeczna suka. - Ubrał bieliznę i spodnie po czym wyszedł zostawiając mnie obolałą półnagą w toalecie. Zadzwoniłam do Dylan'a, ciągle płakałam.
Po trzech sygnałach odebrał.
- Co tam dziewczynko? - Zapytał rozbawiony, zapewne na stołówce była świetna atmosfera.
- Przyjdź z bliźniakami do opuszczonej łazienki przy sali chemicznej. - Płakałam głośno.
- Już idziemy. - Rozłączył się a ja skuliłam się i dalej płakałam. Po chwili wbiegli moi bracia. Dylan odrazu mnie przytulił a Shane z Tony'm kucneli przede mną. Shane złapał mnie za rękę a Tony szukał wzrokiem pytania.
- Zgwałcił mnie. - Dusiłam się łzami, Dylan mnie podniósł tak że siedziałam ja toalecie a Tony mi ubrał dolną część garderoby.
- Kto? - Zapytał łagodnie Tony.
- Jason. - Wybuchłam kolejnym płaczem, Dylan i Tony wyszli zapewne pobić lub zabić tego idiotę a Shane powoli mnie podniósł zabierając mnie na ręce i wyszliśmy z łazienki. Wtuliłam się w jego ciało, w drodze dzwonił do Vincent'a. Gdy wyszliśmy pod szkole usadził mnie na ławce i dalej mnie przytulał.
Długo czasu nie minęło aż Vincent z Will'em przyjechali i do nas podbiegli.
Płakałam dalej a raczej dusiłam się łzami, Will kucnął przede mną i zaczął mnie uspokajać ale nie dał rady, zamienił się tą czynnością z Vincent'em lecz bez zmian. Nie umiałam oddychać, Shane pobiegł spowrotem do szkoły i nie minęła nawet minuta kiedy przybiegł z Matteo, napewno się już dowiedział co się stało. Klęknął przede mną chwycając moją dłoń i położył ją na swojej klatce piersiowej, kazał mi robić to co on, wdech i wydech. Po kilku minutach się uspokoiłam, chłopak mnie przytulił i mruczał do mnie jakieś słowa ale mój mózg ich nie słyszał.Wiedział o tym lecz nie przestawał. Po kilku dłuższych sekundach mój organizm dał do siebie dotrzeć słowa które były w moją stronę kierowane. Matteo mówił że wraz z trójcą święta załatwią go a Vincent z Will'em że zabiorą mnie do domu. Nie umiałam wstać, dolna pratia ciała mnie strasznie bolała dlatego mój ulubiony brat wziął mnie delikatnie na ręce i zaniósł do samochodu. Siedział ze mną z tyłu a Vincent prowadził. Odsunęłam się gwałtownie od Will'a, mimo że to mój brat i wiem że nie zrobiłby mi krzywdy, bałam się go. Bałam się własnych braci, zrozumiałam to gdy mój organizm wrócił do stu procentowej normy.
Siedziałam skulona pod szybą. Gdy dojechaliśmy próbowałam wstać ale nie dałam rady, Will chciał mi pomóc.
- Pomogę ci. - Spojrzałam na niego z łzami w oczach.
- Nie zbliżaj się. - Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach. Will i Vincent kiwnęli głowami porozumiewawczo.
- Hailie czy mogę cie dotknąć? Chciałbym ci pomóc przejść do środka. - Powiedział teraz Vincent łagodnym, delikatnym głosem. Kiwnęłam głową na znak że pozwalam. On mnie delikatnie wziął na ręce i zaniósł do mojego pokoju, położył mnie na łóżku i sam usiadł na jego końcu. - Nic ci nie zrobimy, postaraj się nam zaufać.
CZYTASZ
Rodzina Monet - Samookaleczanie.
Teen FictionHailie Monet 14 letnia dziewczynka traci dwie najważniejsze osoby w swoim życiu i trafia do braci w Pensynwalii. Nikt nie znał prawdziwą Hailie. Brunetka umiała wszystko ukrywać przed każdym.