Zaczęło mi się wszystko układać. Nie tknęłam żyletki półtora miesiąca, lecz blizny dalej są. W szkole wszystko nadrobiłam, na stołówce chłopaki mnie obserwują czy jem. Ostatnio sama jem w kącie, nie miałam innych znajomych niż koledzy moich braci, Matteo się do mnie nie odzywa. Nie przejmowałam się tym aż tak.
Miałam właśnie lekcje francuskiego, nauczycielka odpytywała uczniów na oceny. Siedziałam i nagle usłyszałam.
- Monet. - Wstałam i podeszłam do biurka nauczycielki. - Opowiedz o swoim hobby.
- J'aime lire des livres, surtout des romances. - Bardzo chciałam polecieć do Francji, szczególnie do Paryża ale bałam się zapytać o to Vincent'a.
- Opowiedz coś o swojej ulubionej książce.
- Appelé "Never meet you live" Il s'agit d'adolescents explorant le monde et essayant de ne pas tomber amoureux. Le livre comporte quatre parties.
- Sześć, siadaj. - Usiadłam na swoim miejscu i po kilku minutach zadzwonił dzwonek. Spakowałam się i wyszłam z klasy kierując się na stołówkę, na miejscu docelowym usiadłam przy stoliku z tacką małej porcji jedzenia i położyłam ją na stoliku. Wyjęłam telefon z plecaka ponieważ iż miałam spódniczkę oraz sweter nie miałam kieszeni. Weszłam z ikonę Messenger'a i wybrałam grupę rodzinną.
Grupa Rodzinna
Hailie : dostałam 6 z francuskiego
Will : Dumny jestem malutka❤️
(❤️)Vincent : Gratulacje Hailie. Oby tak dalej.
Shane : brawo
Tony : kujon
Dylan : o kurwa
Shane : mała chodź do naszego stolika
Tony : właśnie
Hailie : nie czuje takiej potrzeby
Dylan : przyjdziesz sama albo cię tu przyniosę nie będziesz sama siedzieć
Vincent : Dlaczego Hailie siedzisz sama na stołówce?
Will : Malutka?
Hailie : właściwie nie wiem ale czuję się przy tym stoliku komfortowo
Odłożyłam telefon obok tacy i zaczełam jeść, w połowie porcji podeszli do mnie bracia z swoimi tackami, Shane usiadł obok mnie a Dylan i Tony na przeciwko. Popatrzyłam na nich pytająco.
- Nie będziesz sama jadła. - Odwróciłam wzrok na Shane'a.
- Dlaczego? - Zapytałam z wyraźnym znakiem zapytania.
- Jesteśmy rodzeństwem a rodzeństwo się trzyma razem. - Powiedział Dylan.
- Wymyśliłeś to na poczekaniu? Doskonale wiem że mi nie ufacie z jedzeniem od kąd wyszłam z szpitala. - Dokończyłam swoją porcję a telefon schowałam do plecaka i wzięłam go na ramię wstając z tacką w rękach. - Ściany w domu mają uszy.
Odeszłam od nich zostawiając ich w zakłopotaniu, odłożyłam tackę i wyszłam z stołówki na dziedziniec szkoły. Poprawiłam jeszcze spódniczkę i wyszłam z budynku, usiadłam na murku wyciągając papierosa z paczki. Odpaliłam go i zaciągnęłam się trucizną, kątem oka widziałam jak Matteo się zbliża w moim kierunku, miałam nadzieję że jacyś jego koledzy stoją kawałek dalej. Podszedł do mnie.
- Możemy pogadać? - Czułam jego spojrzenie, lecz ja nie raczyłam spojrzeć na niego.
- Nie mamy o czym. - Starałam się zachować spokój i brzmieć obojętnie.
- Hailie byłem naćpany wtedy nie myślałem trzeźwo. - Zaciągnęłam się wyrobem tytoniowym. - Zacznijmy od nowa proszę.
- Wytłumacz to moim bracia i wtedy pogadamy. - Wyrzuciłam odpałek papierosa i zeszłam z murku. - Przyjdź z nie naruszoną twarzą.
Uśmiechnęłam się wrogo i weszłam do budynku szkoły. Miałam mieć teraz ostatnią lekcje i Will miał po mnie przyjechać, weszłam do klasy fizycznej i usiadłam na swoim miejscu. Lekcje była spokojna aż do klasy wszedł dyrektor.
- Hailie mogę cię prosić? - Kiwnęłam głową i wstałam, podeszłam do niego i przepuścił mnie w drzwiach. - Chodzi o twoich braci.
- Co zrobili? - Bałam się zapytać. Przepuścił mnie do drzwi od sekretariatu a później do jego gabinetu. Był tam też Matteo, cała czwórka była zakrwawiona. - Czy wy jesteście wogole normalni?!
Podniosłam głos, co ja miałam powiedzieć reszcie że co zrobili. Oni nigdy nie myślą.
- Uspokój te nerwy. - Powiedział Shane, miał podbite oko oraz rozcięty łuk brwiowy. - Nic się nie stało.
- Nic? To ciekawe dlaczego cała wasza czwórka siedzi tutaj cała zakrwawiona! - Dyrektor na sto procent mnie słyszał przez drzwi ale to akurat mnie najmniej interesowało. - Macie trzy sekundy które właśnie minęły żeby mi wytłumaczyć o co poszło. Inaczej wasza trójka macie pogawędkę z Vincent'em a z tobą coś wymyślę.
- Kazałaś mi z nimi pogadać a oni się na mnie rzucili. - Dalej ciekła mu krew z nosa.
- To była ironia idioto. - Złapałam się za głowę, byłam załamana ich zachowaniem.
- Pogadam z dyrektorem aby nie dzwonił i wszystko wyjaśnione tylko żeby dał wam jakieś ostrzeżenie. - Chwyciłam klamkę z gabinetu i wyszłam, poprosiłam dyrektora o to co powiedziałam chłopaką i powiedział że nie ma problemu.
Wróciłam do klasy kilka minut przed końcem lekcji, poprosiłam Natalie aby wysłała mi całą notatkę i po chwili dodałam zdjęcie zeszytu. Podziękowałam i gdy się spakowałam to wyszłam przed szkole gdzie czekał już na mnie mój ulubiony brat.
Podeszłam i się z nim przywitałam, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy, ciągle mnie trapiła ta rozmowa z Matteo. Byłam jakby nie obecna, dopiero gdy Will podniósł głos to się oderwałam od myśli.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - Starałam się odgonić chłopaka z myśli.
- Coś się stało? - Spojrzał na mnie przelotnie.
- Matteo chce zacząć wszystko od nowa a wtedy kiedy ze mną ponoć był naćpany.
- I co zrobisz? Decyzja należy do ciebie.
- Nic. - Wzruszyłam ramionami. - Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Nie chciałam mu wybaczać, zranił mnie cholernie.
Dojechaliśmy w ciszy do rezydencji i przygaszona weszłam do środka. Vincent coś do mnie mówił ale nie zwróciłam uwagi, słyszałam że Will mu tłumaczy jaka jest sytuacja. W pokoju przebrałam się w krótkie spodenki do kolan i jakąś zwykłą czarną koszulkę. Położyłam się na łóżku i zaczełam zagłębiać się w swoich myślach, w pewnym momencie mnie odcięło.
Gdy wróciłam ze szkoły to była 14 a jest 21, na długo straciłam kontakt z rzeczywistością. Nic sensownego nie wymyślałam w odpowiedzi na swoje pytania.
★★★
Przepraszam że taki krótki!!!!
Do następnego misie!
CZYTASZ
Rodzina Monet - Samookaleczanie.
JugendliteraturHailie Monet 14 letnia dziewczynka traci dwie najważniejsze osoby w swoim życiu i trafia do braci w Pensynwalii. Nikt nie znał prawdziwą Hailie. Brunetka umiała wszystko ukrywać przed każdym.