12 - Ciemność.

2.7K 65 155
                                    

Nagle moja głowa opadła a ja zamknęłam oczy. Widziałam ciemność, nic mi się nie śniło. Czy ja umarłam?

Widziałam kompletnie ciemność, nic nie czułam, nic nie słyszałam. Pokrywała mnie jedynie pusta czarna przestrzeń, kompletnie nic nie było wokół mnie, było tutaj zimno. Czułam się jakbym wpadła do czarnej dziury bez możliwości wyjścia.

Czas upływał tutaj dziwnie, żadnego światła, żadnej osoby, nic. Nie wiem ile czasu tutaj spędziłam ponieważ każda sekunda trwała jak wieczność.

W pewnym momencie przeszły przez moją głowę krótkie wspomnienia.

*

- Louis oddaj mi łopatkę!

- Haha nigdy!

*

- Pańska mama oraz babcia nie żyją.

*

- Vincent mogę iść na imprezę?

- Hailie znasz moje zdanie na ten temat.

*

- Malutka.

*

- Mamo obejrzymy krainę lodu?

*

- Hailie Monet.

- Adrien Santan.

*

- Hailie to koniec.

*

- Zabije cię Dylan!

- Złość piękności szkodzi dziewczynko.

*

- Puść mnie!

*

- Nie pasuje tutaj.

*

Chciałam się obudzić, zobaczyć moich braci chociaż ostatni raz. Zaczęłam biec prosto przed siebie z myślą że znajdę jakieś drzwi żeby wyjść z tego koszmaru. Czułam się jak jakieś zwierzę w klatce, bez wyjścia, bez żadnego światła, bez niczego.

Biegłam dosyć długo jak obstawiałam lecz ciemność się nie kończyła. Zaczełam krzyczeć. Szłam dalej prosto z myślą że coś znajdę, jakąkolwiek rzecz, straciłam rachubę czasu w tym przeklętym miejscu.

Szłam dalej, zobaczyłam jakieś małe źródło światła, podbiegłam w tamte miejsce i zobaczyłam siebie leżącą na szpitalnym łóżku. Obok mnie siedział Will trzymając mnie za rękę, po drugiej stronie siedział Vincent, Tony stał przy oknie z papierosem w ręce zaciągając się trucizną, Shane siedział skulony na kanapie cały zapłakany a Dylan wrzeszczał na personel szpitala.

Rozejrzałam się wokół siebie leżącej na szpitalnym łóżku podpięta pod milion urządzeń. Moje serce biło, miałam maskę z tlenem, ubrana byłam w szpitalną koszule, moje rany były zakryte jakby ich nie interesowało co się znajduje pod opaską. W sumie to dobrze.

Vincent został poproszony przez lekarkę do gabinetu, z boku widziałam oraz słyszałam ich rozmowę.

- Co z nią? - Wyraźnie zmartwiony Vincent.

- Jeśli się nie wybudzi do trzech tygodni to ją odepniemy. - Lekarka mówiła spokojnym głosem, najstarszy brat był załamany i było to widać gołym okiem. - Wyniki badań wykazały że Hailie zapadła w śpiączkę przez nie dożywianie.

Rodzina Monet - Samookaleczanie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz