1 - Szkoła.

4.8K 89 81
                                    

Wstałam dzisiaj dosyć wcześnie, spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 5:22, leżałam jeszcze chwilę i nie chętnie wstałam z łóżka. Weszłam do garderoby w celu znalezienia jakiś ubrań, na szczęście w szkole wycofali noszenie tych niewygodnych mundurków. Dziś miało być ciepło więc wzięłam spodenki dresowe do kolan w kolorze czarnym,  szarą za dużą koszulkę oraz bluzę Will'a.

Gdy zabrałam ubrania ruszyłam w stronę łazienki, gdy weszłam położyłam ubrania na szafce, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Gdy się już umyłam, założyłam bieliznę i stanęłam na wadze, co tydzień się ważę.

37kg.

Coraz lepiej.

Ubrałam się w przygotowane ubrania i usiadłam przy biurku, wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Wyszłam z pokoju 3 minuty przed planowanym wyjazdem. Wzięłam plecak na ramię i telefon do kieszeni bluzy, zeszłam na dół do kuchni gdzie siedzieli bliźniaki oraz Dylan.

- No zaspałaś dziewczynko. - Odezwał się jak zwykle z entuzjazmem Dylan. - Spakuj śniadanie do plecaka.

Po co? Skoro i tak je wyrzucę przy pierwszej lepszej okazji.

Posłusznie spakowałam śniadanie, położyłam plecak na krzesło i podeszłam do szafki w celu wzięcia wody.

- Z kim dzisiaj jadę? - Zapytałam pakując butelkę niegazowanej wody do plecaka.

- Za mną droga Hailie. - Odpowiedział mi Vincent przekraczając próg pomieszczenia. - Zapraszam. - Wskazał mi ręką że mam iść pierwsza.

Wzięłam plecak na ramię i kierowałam się w stronę garażu, zastanawiałam się dlaczego akurat z nim skoro on nawet często nie ma czasu zjeść z nami obiad.

Gdy podeszliśmy starszy brat mnie wyminął i otworzył mi drzwi do samochodu, podziękowałam po cichu. Usiadłam na miejscu pasażera i w między nogi położyłam plecak. Vincent okrążył samochód i wsiadł za kierownicę, jechaliśmy w ciszy aż do momentu połowy drogi odezwał się mój brat.

- Hailie wiesz dlaczego jedziesz ze mną? - Popatrzyłam na niego pytająco.

- Nie. - Powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Zostałem wezwany w twojej sprawie do wychowawczyni. - O co może chodzić?

- Ale ja nic nie zrobiłam. - Byłam przerażona w środku bo naprawdę nic nie zrobiłam.

- Nie wątpię w to droga Hailie. - Powiedział łagodniej.

- To dlaczego zostałeś wezwany? - Patrzyłam na niego z przerażeniem a jednocześnie zdezorientowana.

- Nie wiem, wszystkiego dowiem się w szkole. - Już więcej się nie odzywaliśmy do siebie tylko jechaliśmy w ciszy.

Gdy dotarliśmy pod szkołę wysiadłam wraz z bratem, rozdzieliliśmy się, on wszedł do szkoły a ja podeszłam do znajomych. Moi znajomi to była grupa wiekowa moich braci, 16 i 17 lat. Był tam taki Matteo który o dziwo był w moim wieku i najbardziej się z nim dogadywałam, rozmawialiśmy w grupce aż przyjechali moi bracia.

Dylan podszedł pierwszy i poczochrał mnie po włosach, Matteo wygładził mi włosy po czym posłał mi przyjemny uśmiech, chodziłam z nim do klasy przez co nie byłam sama.

- Dobra ja i mała lecimy pod klasę, później się gdzieś spotkamy. - Odezwał się Matteo i wziął mnie pod ramię z racji że byłam niższa zawsze robiłam mu za podpórkę. Pożegnaliśmy się i odeszliśmy.

Weszliśmy do opuszczonej łazienki gdzie kiedyś Jason mnie molestował. Przeraziłam się.

- Spokojnie mała nic ci się zrobię, jestem twoim przyjacielem. - Szkoda że tylko przyjacielem. - Chciałbym z tobą szczerze porozmawiać.

Rodzina Monet - Samookaleczanie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz