Rozdział 18

19 3 14
                                    

7 sierpnia. Wszystko było przygotowane na otwarcie. Tort dla mamy zrobiłam z tatą. Już wczoraj do Kanady przylecieli moi kuzyni i ciocia Mia. Dopiero dzisiaj powiedziałam im, że otwieram kwiaciarnio-księgarnię, w której prawie wszystko jest już gotowe.

                             ☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆

– Ophelia? Powiesz mi wreszcie o co tu chodzi?
Mama miała oczy zasłonięte szalikiem taty, a ja prowadziłam ją za rękę. Byłyśmy już prawie na miejscu, kiedy mama zaczęła się niecierpliwić.
– Spokojnie mamo. Jesteśmy już prawie na miejscu.
– No mam nadzieję.
Otworzyłam tylne drzwi(za budynkiem zrobiłam z tatą mały ogródek) i weszłyśmy do środka. Podeszłam do drzwi wejściowych, gdzie już wcześniej zawiązałam czerwoną wstążkę. Z kieszeni wyciągnęłam nożyczki, a do mamy powiedziałam:
– Możesz już patrzeć.
Mama odrazu ściągnęła szalik, a ja podeszłam jeszcze bliżej do drzwi i przecięłam wstążkę, a do środka wszedł tata, Dante z rodzicami, Genna i Isa z  Finem.
– Dobrze to wszystko zorganizowałaś. Teraz będziesz musiała jakoś to zareklamować.
– Mhm.
Spojrzałam na mamę i ze zdziwieniem odkryłam, że po jej policzkach spływało kilka łez.
– Czemu płaczesz mamo?
– Wzruszam się, bo moja córka otwiera własny biznes i to w dzień moich urodzin. To chyba wystarczający powód, prawda?
– No jasne, że tak.

                               ☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆

Od tamtego dnia minął tydzień. Oprócz kilku osób z naszego miasteczka, nikt inny nie przychodził. Dopóki w poniedziałkowy wieczór do lokalu nie wszedł chłopak. Nie zwróciłam kompletnie uwagi na to jak wyglądał, bo bardziej skupiłam się na tym, że okropnie cuchnął wódką, chociaż był niewiele starszy ode mnie.
– Dobry wieczór.
W jego głosie usłyszałam silny rosyjski akcent, co przypomniało mi o Victorze i Lotte, których spotkałam we Włoszech. Może oni i ten chłopak się znali?
– Dobry wieczór.
– Dostanę tulipany? Koniecznie białe.
– Zaraz sprawdzę.

                                ☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆

Wróciłam do domu o 21, trochę zmęczona. W lodówce znalazłam makaron z sosem serowym i szpinakiem. Podgrzałam to w mikrofali, a w międzyczasie zrobiłam sobie herbatę. Kiedy wsadziłam talerz do zmywarki, poszłam do pokoju.
Na biurku leżał otwarty komputer. Usiadłam przy biurku i włączyłam go. Wczoraj opublikowałam ogłoszenie o tym, że szukam pracownika. Na ten moment wypłata nie byłaby zbyt wysoka, bo i tak sama zarabiam 100 dolarów dziennie, ale to i tak będę musiała to jeszcze uzgodnić. Jeśli ktoś się w ogóle  zgłosił.
Włączyłam przeglądarkę, a potem wpisałam nazwę strony. Zalogowałam się na swoje konto. Spojrzałam na ogłoszenie. Ktoś się zgłosił.
To była siedemnastoletnia  dziewczyna o imieniu Abigail. Weszłam w wiadomości i zobaczyłam, że Abigail do mnie napisała. A w zasadzie "system" do mnie napisał.

Propozycja spotkania od: Abigail Stark.
Data: 17.08.2022r. Godzina: 12:30

Zaakceptowałam spotkanie. A potem wylogowałam się, wyłączyłam komputer i poszłam spać.

                                ☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆▪︎☆

We wtorek mało się działo. Przyszło kilka osób(ktoś kupił dziesięć bukietów róż) i było spokojnie. Nikt nie kłócił się ze mną o cenę, albo o to, czy wydałam odpowiednią resztę.
W środę otworzyłam o 7:30. Wtedy po raz pierwszy ktoś kupił u mnie książkę. Miałam dużo książek Collen Hoover, kilka sztuk wszystkich tomów Heartstoppera, i dwie części Harrego Pottera.
Kobieta, która przyszła o 8.20, zapytała o Heartstoppera. Powiedziała, że jej córka chciała najpierw przeczytać książki. Wzięłam po jednym egzemplarzu każdego tomu, ale kiedy podałam kobiecie cenę wszystkich czterech części, pobladła.
Już chciała wychodzić, dopóki do środka nie weszła jej córka. Zrobiło jej się strasznie przykro, kiedy mama powiedziała jej co się stało. I wtedy wpadłam na pomysł.
– Pani córka mogłaby tu dorabiać. Potrzebuję małej pomocy z kwiatami. Ostatnio dużo ich urosło.  Dzisiaj przychodzi dziewczyna na rozmowę kwalifikacyjną, ale ona będzie stała na kasie. A ty..
– Elle. Mam na imię Elle.
– A ty, Elle, mogłabyś pomóc mi z ogrodem. Dawałabym ci 5 dolarów za godzinę. Mogę odłożyć te książki specjalnie dla ciebie.
– Mogę przychodzić o 16? Od 8.45 do 14 jestem w studiu tańca. Szykujemy się na zawody. Przez cały tydzień.
– Od 16 do 18?
– Mhm. Mamo? Co ty na to?
– W porządku.
– Jeśli chcesz, Elle, to możesz przyjść dzisiaj.
– Tak, bardzo chętnie, ale muszę już biec do studia.
Elle wybiegła z mojej kwiaciarni.

I'm closer than you thinkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz