rodział dwudziesty

33 2 6
                                    

- Kurwa, jak to się stało, że jesteś z moją siostrą? To cholernie niemożliwe - Philip nadal nie dowierzał, że siedzi z Alexandrem Turnerem przy jednym stole przy obiedzie.
- Aż tak zła nie jestem - mruknęła El, odkąd wróciła z Ojcem do jadalni nie była w najlepszym humorze. Cały czas grzebała widelcem w talerzu nie odrywając od niego wzroku.
- Oczywiście, że nie, Ellie, to po prostu abstrakcyjne jak cholera. Miałaś dwanaście lat jak go ostatni raz widziałaś!
- Phil, przestań - jej policzki zaróżowiły się znacznie - Poza tym ostatni raz widziałam Arctic Monkeys jak miałam lat dziewiętnaście, okay? - w końcu wzięła do ust kawałek kurczaka.
Alex zaśmiał się pod nosem przysłuchując się dyskusji rodzeństwa.
- Czym się zajmujesz, Alexandrze? - zapytał Pan Brown upijając łyk wody z wysokiej szklanki.
Turner odrząknął krótko, po czym spojrzał na Ojca blondynki.
- Jesteś właścicielem klubów w Londynie - oznajmił.
- Nie grasz już? Macie przerwę? - wtrącił się Philip.
- Mamy przerwę. Każdy z nas potrzebował odpoczynku po kilku latach - odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Może Ty, Alexandrze, przemówisz Elizabeth do rozumu, że muzyka to nie jest zajęcie na stałe.
- Ja..
- David, daj spokój, nie zaczynaj tego tematu...

Wizyta u rodziny Brown tak dziewczynę wymęczyła, że w drodze powrotnej zasnęła w fotelu. Alex nie dziwił się, że młoda kobieta tak niechętnie pojawiała się w rodzinnym domu, jej Ojciec nie dawał za wygraną, chciał koniecznie by ta zmieniła kierunek studiów.
Alexander również był zmęczony, ale zadowolony, że mimo wszystko ta wizyta minęła w miłej atmosferze, do tego polubił jej starszego brata.
- Jesteśmy na miejscu, El - oznajmił kiedy zaparkował pod budynkiem, w którym mieszkała kobieta - Mam Cię zanieść na górę? - zapytał kiedy ta się obudziła i spojrzała na niego zdezorietowana.
- Nie, nie - wyszeptała przecierając oczy palcami - Dziękuję, że tam ze mną byłeś - dodała po chwili przywierając do jego ust.
- Nie masz za co, Ellie - brunet odwzajemnił pocałunek - Odbiorę Cię jutro po zajęciach w szkole muzycznej, dobrze? Chciałbym Ci coś pokazać - oznajmił tajemniczo, a Brown pokiwała głową.
- Dobranoc, Ellie - brunet skradł z jej ust jeszcze jeden, krótki pocałunek, a następnie poczekał aż kobieta zniknie za drzwiami klatki schodowej, dopiero wtedy odjechał.

- Cześć Sarah - Ellie weszła do mieszkania zdejmując zimową kurtkę, którą zaraz potem powiesiła na wieszaku.
- Hej, myślałam już, że zmieniłaś adres zamieszkania i byłam w rozterce - oznajmiła teatralnie chwytając się za serce. Blondynka zaśmiała się pod nosem przytulając współlokatorkę.
- Byliśmy u moich rodziców, Ojciec mnie wykończy - westchnęła ciężko Braun opadając na sofę.
- Nie spodobał mu się przyszły zięć? - Davis usiadła na przeciwko dziewczyny w fotelu patrząc na nią uważnie. El rozwiązała swoje botki po czym ściągnęła buty ze stóp.
- Nie, nadal namawia mnie na zmianę kierunków studiów. Próbował nawet nakłonić Alexa by ten przemówił mi do rozsądku - wywróciła oczami.
- Ten człowiek nigdy nie da za wygraną - Sarah pokiwała głową z niedowierzaniem - Wina?
- Myślisz, że wino rozwiąże mój problem z Ojcem?
- Nie, ale włoskie wino półsłodkie przynajmniej pozwoli Ci na chwilę o tym zapomnieć - zaśmiała się brunetka wstając, przeszła do aneksu kuchennego i wyciągnęła dwa kieliszki.

Poniedziałek obudził Elizabeth bólem głowy, dlatego niemal spóźniła się na poranny wykład, ale profesor, który był za niego odpowiedzialny, również zaspał.
Miała szczęście, ale nie trwało ono zbyt długo, bo oprócz bólu głowy zaczęły męczyć ją mdłości.
- Masz gumę do żucia? - zapytała chłopaka, który siedział obok, a ten pokiwał przecząco głową. Musiała koniecznie wyjść do łazienki, czuła, że inaczej zwymiotuje na środku sali.
- Wszystko w porządku Panno Brown? Jest Pani blada jak ściana - zwrócił uwagę profesor, kiedy wstała i szybkim krokiem przeszła przez pomieszczenie.
- Muszę na chwilę skorzystać z łazienki - oznajmiła wychodząc z sali. W toalecie od razu zwymiotowała czując jak oblewa ją zimny pot. Po całym incydencie opłukała usta wodą i stanęła przed lustrem wpatrując się w jego odbicie.
- Chyba to wino nie było najlepszym pomysłem - mruknęła do siebie, po czym wróciła na salę.
- Panno Brown, nie chcę się wtrącać, ale nie wygląda Pani najlepiej, może wyślę Pani prezentacje mailem? - kobieta przystała na propozycję Pana Johnsona i zabrała swoje rzeczy.
W drodze na przystanek autobusowy znów zrobiło jej sie niedobrze, dlatego wstąpiła na chwilę do supermarketu by kupić puszkę coca-coli. Matka zawsze dawała blondynce colę do picia, gdy ta czymś się zatruła.

"Alexandrze, masz chwilę by odebrać mnie spod Uniwersytetu?"

"Jestem poza miastem, Kochanie. Mam wysłać po Ciebie Tony'ego? Coś się stało?

"Nie, nie ma takiej potrzeby. Trochę źle się czuje, wezmę taksówkę."

Alexander zmarszczył brwi wpatrując się w wyświetlacz telefonu, postanowił, że od razu po obejrzeniu pierwszego domu pojedzie do kobiety, by mieć pewność, że wszystko z nią w porządku. Makler oprowadzał go po okazałym domu na przedmieściach Londynu, chciał dzisiaj zdecydować się na kupno któregoś z nich, ale nie chciał decydować bez Elizabeth, jego planem było wprowadzenie się między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem.
- Przepraszam, Panie Black, ale muszę pilnie wrócić do Londynu, możemy przełożyć dzisiejszy termin na jutro? Przyjechałbym od razu z moją partnerką, nie chcę decydować bez niej - oznajmił Turner chowając smartphona do kieszeni brązowych spodni.
Młody mężczyzna pokiwał głową - Nie ma najmniejszego problemu - spojrzał w swój kalendarz - Mam jutro czas pomiędzy piętnastą, a siedemnastą.
- Więc do zobaczenia o piętnastej - Alexander uścisnął jego dłoń, a następnie udał się szybkim krokiem do samochodu.

- Zjadłaś coś zepsutego? - zapytała Davis, kiedy Ellie po raz kolejny wróciła z łazienki. Sarah spojrzała na blondynkę podejrzliwie uśmiechając sie tajemniczo.
- Kiedy ostatni raz miałaś okres? - uniosła brew. Brown spojrzała na nią spod rzęs, a jej twarz pobladła jeszcze bardziej.
Dzwonek do drzwi wyrwał ją z zamyślenia. Davis podniosła słuchawkę od domofonu, po czym nacisnęła guzik otwierający drzwi od klatki schodowej.
- To Alex - oznajmiła rozbawiona.
- Cholera, Sarah, nawet nie myśl o tym by przy nim coś insynuować, na pewno nie jestem...
- Na pewno nie jesteś? - brunetka uśmiechnęła sie szelmowsko.
- Na pewno nie jest? - Alexander wszedł do środka, zdjął buty i objął Davis na przywitanie.
- Och - mruknął widząc Elizabeth, której twarz była naprawdę blada - usiadł obok kobiety, która leżała na sofie i ucałował czule jej czoło.
- Zostawię Was samych - stwierdziła brunetka zamykając za sobą drzwi od sypialni.
- Nie wyglądasz najlepiej, Kochanie, masz gorączkę? - zapytał zmartwiony brunet przykładając dłoń do czoła Brown.
- Nie, to chyba jakieś zatrucie pokarmowe - westchnęła cicho. Gdyby była w ciąży z Alexandrem, cały plan ze studiami i grą na pianinie runął by w gruzach. Nie mogła być w ciąży, nie w tym momencie.

Only Ones Who Know [Elizabeth Brown & Alexander Turner]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz