- Panno Brown, cieszę się, że znów mamy okazje się spotkać - oznajmił meksykanin klepiąc blondynkę po ramieniu. Tym razem pomyślał o zakneblowaniu kobiety nie mając ochoty słuchać jej ciętego języka.
Oczy Elizabeth były zamglone, jeszcze kilka godzin temu, kiedy nie chciała wyjść potulnie z domu z ludźmi Nazario, podano jej dawkę środków odurzających.
- Jest mi przykro, że Turner tak słabo Cię chroni, Elizabeth - stwierdził mężczyzna siadając na przeciwko dziewczyny - Znam wiele wpływowych młodzieńców, którzy lepiej by się Tobą opiekowali - uśmiechnął się półgębkiem. Blondynka spojrzała na niego przymrużonymi oczami, splunęła by w jego stronę. Gardziła Nazario zupełnie tak jak Alex i wiedziała, że ten nie zostawi jej samej.
- Co mamy zrobić? Jeżeli nasz plan wypali to Turner będzie tu za pół godziny - zapytał jeden z osiłków przytrzymując kobietę za włosy.
- Obchodźcie się z dziewczyną delikatniej - mruknął Nazario - i zaprowadźcie ją na zaplecze - dodał po chwili wstając.Alexander wsunął w kieszeń tylnych spodni pistolet, a następnie założył marynarkę. Był gotowy zabić meksykanina, by tylko jego Elizabeth była bezpieczna.
- Co jest, Tony? - odebrał telefon od przyjaciela - To dobra wiadomość - oznajmił po czym się rozłączył. Anthony'emu udało zebrać się kilku ludzi, którzy tak samo mieli dość przekrętów Nazario, tym razem nie widział innego zakończenia dla mężczyzny.- Elizabeth, pamiętam Cię z klubu Ojca - uśmiechnął się lekko czarnowłosy muskając palcami policzek dziewczyny - Stęskniłaś się? - chłopak wyciągnął knebel z ust blondynki, a ta od razu splunęła.
- Chyba coś Ci się popierdoliło w tej latynoskiej głowie - warknęła, a ten zaśmiał się głośno.
- Ty masz za to latynoski temperament, moja Droga - mruknął zamykając na klucz drzwi pomieszczenia - Wiem, że liczyłaś na towarzystwo Twojego muzyka, ale nie martw się, niedługo do Ciebie dołączy - mrugnął zawiadacko.
- Pierdol się - westchnęła kobieta czując jak kręci jej się w głowie.Zniecierpliwiony Nazario przechadzał się po biurze, na zegarze wybiła dwudziesta pierwsza, a Turner nadal się nie zjawił. Dopiero huk, który dobiegł go z dołu klubu, wszystko wyjaśnił - Anglik miał ochotę na wyjaśnienie spraw po męsku.
Mężczyzna wyszedł zobaczyć co się dzieje dzierżąc w dłoni broń, a już po chwili lufa zimnego pistoletu dotykała jego skroni.
- Gdzie jest Elizabeth? - zapytał nieprzyjemnie Alex wyrywając broń Nazario z dłoni.
- W lepszych rękach, Alexandrze, na pewno bawi się lepiej niż z Tobą - uśmiechnął się złośliwie meksykanin.
- Zaraz ja zabawie się z Tobą, pierdolony intrygancie. Mów gdzie ona jest, jeżeli nie to rozpierdole łeb Twojej żonie i synowi - warknął.
- Bez nerwów, Turner - czarnowłosy mężczyzna obejmował pasie półprzytomną blondynkę trzymając na jej gardle ostrze noża. Alexander przełknął ciężko ślinę, widok dziewczyny w tym stanie rozrywał jego serce na kawałki.
- Wypuść ją a Tobie i Twojemu Ojcu nic się nie stanie.
- Juan, zrób to co mówi Turner - oznajmił Nazario.
- No nie wiem, to całkiem gorąca laska, nie powinna się zmarnować...
- Rób co mówię, Juan! - zniecierpliwiony mężczyzna spojrzał zły na syna. Gdy ten go posłuchał i puścił kobietę, ta opadła od razu na zimną posadzkę.
- Żartowałem - warknął Turner, a zaraz po tym nacisnął spust pistoletu. Tony zajął się kobietą, gdy rozpłakany jak dziewczynka Juan skomlał nad ciałem Ojca.
- Trzymaj się od nas z daleka, inaczej resztę Twojej rodziny czeka ten sam los, Nazario - muzyk poklepał chłopaka po policzku po czym odwrócił się na pięcie udając się w stronę drzwi.
- Ty pierdolony zbawco świata - czarnowłosy podniósł się z nad ciała Ojca, chwycił za pistolet celując prosto w plecy Turnera.
- Nie! - Elizabeth wyrwała się z ramion Tony'ego osłaniając swoim ciałem Alexa.
- El! - kilka strzałów potem młody Nazario leżał w kałuży krwi, a blondynka w ramionach bruneta uśmiechała się do niego lekko prawdopodobnie nie czując bólu.
- Musimy ją natychmiast zabrać do szpitala.
- Kurwa, pojebało Cię Turner, do szpitala? I co im powiesz, że właśnie braliśmy udział w strzelaninie?
- Nie obchodzi mnie to, Miles, ona może umrzeć! - niósł w ramionach wykrwawiającą się kobietę.
- Właśnie o tym Ci, kurwa, mówiłem! Mówiłem, żebyś dał sobie z nią spokój!
- Przestańcie - Tony zerwał z siebie koszulkę tamując doraźnie ranę na ramieniu kobiety - To tylko niewielka rana, krwawi tak bardzo, bo jest pod wpływem narkotyków - oznajmił ochroniarz pomagając Alexowi położyć dziewczynę na tylnym siedzeniu Mustanga - Ja ją opatrzę - oznajmił.- Może trochę boleć, Ellie - stwierdził troskliwie Tony łapiąc za szczypce, które przed chwilą zdezyfekował wódką. Alexander czujnie przyglądał się tej dwójce czując że kolejny raz spierdolił sprawę i naraził ukochaną na ogromne niebezpieczeństwo, usiadł na skraju łóżka w którym leżała Brown i upił łyk alkoholu, nawet nie zdążył się przebrać, bo nie chciał spuścić z oczu blondynki choćby na chwilę.
- Na pewno wiesz co robisz? - zapytał Tony'ego, kiedy ten wyciągał ostrożnie kulę pistoletu.
- Wyluzuj Alex, nie robie tego pierwszy raz - mruknął skupiony ochroniarz.
- Nie zrób jej krzywdy.
- Alex - westchnęła Elizabeth spoglądając na niego karcąco.
- Już dobrze - chwycił dłoń Brown muskając ustami jej wierzch.
El syknęła cicho gdy poczuła jak Anthony zszywa ranę, zacisnęła palce dłoni zamykając oczy.
Gdy Tony wyszedł z sypialni, Alexander usiadł na jego miejscu i westchnął ciężko - Nigdy więcej tego nie rób, Ellie - wyszeptał - Nie oddawaj swojego życia za mnie, Kochanie - palcami dłoni powolnie pogładził skórę jej twarzy wpatrując się w niebieskie oczy, które tak bardzo kochał.
- Jestem w stanie oddać swoje życie za Ciebie tak samo, jak Ty za mnie, Alexandrze i proszę, nie zakazuj mi tego. Nie byłabym w stanie bez Ciebie żyć - oznajmiła blondynka dopiero po chwili zauważając, że w brązowych oczach Alexandra pojawiły się łzy.
- Skończę z klubem. Oddam całe udziały Milesowi.
CZYTASZ
Only Ones Who Know [Elizabeth Brown & Alexander Turner]
FanfictionKażdy z nas skrywa tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć dziennego światła. Także Alexander Turner, frontmann popularnego, rockowego zespołu Arctic Monkeys. Czy uda mu się ukryć tą jedną sprawę tak, by uchronić swoją pozycję w społeczeństwie?