- Musimy się przenieść, strasznie tu gorąco - oznajmiła Elizabeth wstając z miejsca po tym, jak Alex powiadomił ją do kogo należy klub, ale ktoś zagroził jej drogę.
- Nie tak szybko Panno Brown, bardzo się cieszę, że nas odwiedziłaś - mężczyzna w średnim wieku stał przed blondynką z dwoma ochroniarzami.
- Właśnie miałyśmy wchodzić - odwróciła się do kobiet gestem ręki wskazując by wyszły czym prędzej z klubu. Na początku się opierały, ale w końcu jej posłuchały kierując się do wyjścia."Nie wiem o co chodzi szefie, ale są tu ludzie, którzy znają El."
Gdy Alexander otworzymał wiadomość od Rose był już w drodze do "La Pallera Colora" z Tony'm i Milesem.
- Pieprzony, kurwa, Meksykanin - uderzył kilkakrotnie w kierownice stojąc na czerwonym świetle. Żaden z jego przyjaciół się nie odezwał wiedząc, że to może go jeszcze bardziej wkurwić."Zabierz Sarę i jedźcie do Nemesis."
Elizabeth siedziała na krześle w gabinecie Nazario, który patrzył na nią z szelmowskim uśmiechem na ustach.
- Napijesz się, blondyneczko? - zapytał, a gdy nie odpowiedziała mu na pytanie zaśmiał się kpiąco. Jeden z jego ludzi złapał ją za policzki tak by ta otworzyła usta, a wtedy ich szef nalał do nich nieco tequili.
- Widzę, że na trzeźwo nie jesteś zbyt rozmowna - kobieta wypluła alkohol na podłogę, tuż przed Meksykaninem.
- Poczekamy na Turnera, a wtedy wyszczekasz wszystko co wiesz o jego planach - uśmiechnął się szeroko mężczyzna wyciągając z szuflady biurka pistolet.
- Nawet się ... - jeden z ochroniarzy zatkał blondynce usta dłonią, a ona nie wahając się ani chwili ugryzła go mocno w jej wewnętrzną stronę.
- Pierdolona suka! - zamachnął się uderzając Brown w twarz.
Nazario zaśmiał się cicho - Nie maż się, Juan, to tylko rana, nie umrzesz. Nie spuszczajcie jej z oka - rzucił wychodząc z pomieszczenia.Alexander z piskiem opon zaparkował przed nocnym klubem w którym znajdowała się Ellie. Zanim wyszedł z samochodu ukrył pod marynarką naładowany pisolet.
- Miles, zostań tu na wypadek, gdyby El wyszła pierwsza - oznajmił, a ten jedynie pokiwał głową.
- Tony, pamiętasz nasz plan?
- Tak, NCA, alarm i Ellie - chłopak wysłał anonimowo wiadomość do NCA o podejrzanych interesach Nazario.
- Wchodzimy - Turner dobrze znał to miejsce, szybko udało rozwalić mu zamek od tylnich drzwi i wejść do środka. Rozdzielili się, a po chwili wybrzmiał alarm przeciwpożarowy, ludzie zaczęli panikować i zbierać się do wyjścia.
Brunet widział jak jeden z ludzi Nazario próbuje wyprowadzić Elizabeth z gabinetu. Czuł jak krew gotuje się w żyłach, gdy zauważył zaczerwieniony kobiecy policzek.
- Nie waż się ruszyć - warknął zachodząc od tyłu latynosa - Puść ją - rozkazał, a kiedy ten nie miał zamiaru tego zrobić, wymierzył bronią w męskie kolano, po chwili strzelając. Meksykanin wypuścił blondynke, a ta chwyciła pustą butelkę po winie i uderzyła nią drugiego osiłka, który zbliżał się do Alexandra. Brunet odwrócił się szybko i widząc chłopaka zwijającego się z bólu na podłodze, postanowił mu pomóc, strzelając prosto w potylice.
- Zbieramy się, Kochanie, zaraz będzie tu NCA - złapał Elizabeth za rękę wzrokiem szukając Tony'ego, ten stał już przy wyjściu.
- Turner - usłyszeli za sobą głos Nazario.
- Nie odwracaj się, głowa w dół - udało im się wyjść na zewnątrz. Miles zatrzymał się tuż przed parą i Anthony'm. Na zdziwienie Elizabeth Alexander wepchnął ją do auta i kazał zawieść do swojego apartamentu.
- Alex, zwariowałeś? - blondynka zawyła niemal widząc, że mężczyzna wraca do klubu. W oczach Brown pojawiły się łzy i choć nie chciała się mazać przy Milesie nie potrafiła ich powstrzymać. Dotarło do niej, że poraz pierwszy kochała.
- Zatrzymaj się - kiedy Kane jej nie posłuchał uderzyła pieścią w siedzenie pasażera.
- Myślisz, że zostawilibyśmy go nie wiedząc, że da sobie radę? - Miles wywrócił oczami. Po około piętnastu minutach zaparkował auto pod apartamentowcem i dał dziewczynie klucze do mieszkania Turnera.
- Nie martw się, Ellie, wróci w całości - dodał jej otuchy Anthony, a kiedy wysiadła odjechali.
- Pieprzony dupek - westchnęła myśląc o słowach Kane'a.Elizabeth leżała na sofie starając się uspokoić, cały czas wymieniała wiadomości z Sarah i Rose, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Od incydentu w klubie minęły trzy godziny, dochodziła pierwsza w nocy, a ona nie była w stanie choć na chwilę przestać myśleć o Alexandrze.
Dźwięk otwieranych drzwi sprawił, że od razu wstała z kanapy, spojrzała na zadowolonego z siebie Turnera, jak on mógł się uśmiechać, kiedy ona odchodziła od zmysłów?
Podeszła do mężczyzny szybkim krokiem i spoliczkowała go, będąc cholernie zła, a ten tylko wywrócił oczami po czym złapał ją za biodra wpijając się w wargi, które smakowały jeszcze wylanymi przed chwilą łzami.
- Wiem, że jesteś zła...
- Jestem cholernie zła, Alex, tak cholernie zła, że mam ochotę Cię udusić! - warknęła wpatrując się w brązowe oczy. Ellie odsunęła się od bruneta wzdychając cicho.
- Najlepiej mnie dzisiaj nie dotykaj - odrzuciła swoje długie włosy na plecy - Śpisz na sofie - rozkazała. Turner zaśmiał się pod nosem nie mogąc wyjść z podziwu, że ta mała blondynka próbowała nim rządzić.
- Jestem u siebie, Kruszynko.
- Nie interesuje mnie to w tej chwili - Brown udała się po schodach na górę i zamknęła za sobą drzwi sypialni na klucz.
- Zależy jej - mruknął do siebie Alex nalewając do szklanki whisky, potrzebował się nieco wyluzować, a nic nie działo na to tak dobrze jak alkohol, no może obecność El, ale ona była obrażona.
W ciągu pół godziny wypił połowę zawartości szklanki i postanowił sprawdzić czy kobieta nadal jest na niego zła. Zdjął koszulę, wrzucił ją do kosza na prawie, który znajdował się w łazience na dole po czym wszedł powoli po schodach i zapukał do drzwi.
- Ellie, śpisz?
- Spadaj, Alex.
Brunet uśmiechnął się pod nosem.
- Kochasz mnie, co?
- Ani trochę! - rzuciła dziewczyna, po chwili usłyszał szelest pościeli.
- Kochasz mnie tak mocno, że prawie straciłaś życie, tylko dlatego by mi i moim interesom nic się nie stało - El otworzyła drzwi patrząc na niego smutno, a mężczyzna od razu ją mocno przytulił.
- Ja też Cię kocham, Elizabeth - wyszeptał, po czym złączył ich wargi w pocałunku - Dlatego musiałem zamknąć sprawę z Nazario, by Cię chronić - dodał po chwili nie spuszczając wzroku z jej twarzy.
- Nie powinieneś był narażać swojego życia, Alexandrze - blondynka pokiwała przecząco głową.
- Musiałem, El. To leży w moim obowiązku - pogładził kciukiem policzek kobiety - A teraz, mogę spać w sypialni?
- Zastanowię się - westchnęła Brown drocząc się z mężczyzną. Ten zaśmiał się pod nosem po czym łapiąc ją pod kolanami przerzucił ją przez ramie - Doigrałaś się, Mała.
CZYTASZ
Only Ones Who Know [Elizabeth Brown & Alexander Turner]
FanfictionKażdy z nas skrywa tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć dziennego światła. Także Alexander Turner, frontmann popularnego, rockowego zespołu Arctic Monkeys. Czy uda mu się ukryć tą jedną sprawę tak, by uchronić swoją pozycję w społeczeństwie?