- Jak mogłeś nie powiedzieć mi nic o tym, że zatrudniłeś ludzi, którzy chodzą za mną krok w krok i obserwują co robię, Turner?! - brunet chwycił kobietę za przedramię i przyciągnął ją do siebie, a ta syknęła cicho.
- Przestań krzyczeć, El - zamknął drzwi od biura zauważając, że Miles i Tony uśmiechają się pod nosem widząc jak zdenerwowana jest Brown.
- Bo? Puść mnie - mruknęła czując jak uścisk bruneta staje się silniejszy. Była pewna, że zostaną po tym ślady, ale nie przejmowała się tym teraz.
- Bo nie potrzebujemy widowiska. Nie możesz wpadać jak furiatka do klubu i na mnie krzyczeć - warknął puszczając przedramie dziewczyny, oparł się o masywne biurko spoglądając na wkurwioną Elizabeth, już dawno nie widział jej tak złej. Blondynka parsknęła poprawiając pasek od torebki na ramieniu, podeszła do mebla, o który był oparty mężczyzna i zrzuciła stos dokumentów na podłogę. Turner zaśmiał się pod nosem obserwując jak kartki papieru opadają na parkiet.
- Ach, Ellie, naprawdę myślisz, że wyprowadzisz mnie tym z równowagi, Kochanie? - pianistka otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale w ostatniej sekundzie zrezygnowała i po prostu wyszła z gabinetu zamykając za sobą drzwi.
- Problemy w raju, co? - Kane spojrzał rozbawiony na El, a ta skrzywiła się lekko - Pierdol się, Miles - zbiegła po schodach i opuściła klub.- Naprawdę to zrobił? - Sarah usiadła na sofie upijając łyk czerwonego wina - Wiesz, po ostatnim incydencie z pewnością chciał Cię chronić.
Brown prychnęła cicho kręcąc głową z niedowierzaniem - Więc nie mógł mi po prostu o tym powiedzieć? - okryła się kocem wciskając plecy w miękkie oparcie kanapy.
- Ale Cię wzięło... gdyby Ci na nim nie zależało prawdopodobnie w ogóle byś się tym nie przejęła, El - Davis uśmiechnęła się szelmowsko zamaczając usta w czerwonej cieczy.
- Daj spokój, Sarah, zaczyna mnie przytłaczać ta znajomość, a może nie nasza relacja, ale jej okoliczności - mruknęła odrzucając kolejne połączenie od mężczyzny.
- Chyba nie chcesz zerwać z Alexandrem Turnerem? Nawet nie chcę wiedzieć co by zrobił żeby Cię odzyskać, Ellie. Wiem, że to niełatwe, ale jestem przekonana, że i jemu naprawdę na Tobie zależy...
Dźwięk domofonu przerwał kobietom rozmowę, obie były pewne, że to brunet, w końcu kto mógł o jedenastej wieczorem chcieć je odwiedzić.
- Nie ma mnie! - El szybko podniosła się z kanapy znikając w swojej sypialni. Sarah wywróciła teatralnie oczami obserwując dziecinne zachowanie przyjaciółki.
- Cześć Alex. Tak, ale przed chwilą powiedziała, że jej nie ma. Wejdź - brunetka otworzyła mężczyźnie drzwi.
- Dzięki Davis! - usłyszała krzyk Brown, zaśmiała się pod nosem.
- Potem mi podziękujesz - zamknęła drzwi za Alexandrem, który zdjął buty i wskazał na drzwi, a kiedy Sarah skinęła głową, zapukał wchodząc od razu do środka.
Elizabeth leżała po środku łóżka zawinięta w koc niczym burrito, Turner nie mógł sie nie uśmiechnąć.
- Nie odbierałaś moich telefonów - oparł się o drzwi.
- Może dlatego, że nie miałam ochoty na rozmowę? - burknęła El nie patrząc na niego.
- A jednak będziesz do tego zmuszona, Ellie - Alexander zdjął marynarkę, powiesił ją na krześle i usiadł na skraju łóżka kobiety - Spójrz na mnie.
- Nie mam ochoty - mruknęła, zdumiony uparciem Elizabeth Alex położył się na boku czekając aż ta zechce z nim rozmawiać, ale kiedy upłynęło kilka minut zaczął się niecierpliwić.
- Przepraszam - mruknął niechętnie w stronę dziewczyny patrząc jej prosto w oczy.
- Co powiedziałeś, Alexandrze?
- Przepraszam - odchrząknął - że nie powiedziałem Ci o ochronie, nie chciałem byś czuła się osaczona... - oznajmił poważnie - Nie chciałem ograniczyć Twojego poczucia wolności, dlatego zdecydowałem, że powiem Ci jak cała sytuacja z Nazario przycichnie - westchnął ciężko podnosząc się na wyprostowanej ręce - A wygląda na to, że on dopiero przygotowuje plan jak rozpierdolić mój biznes i przy okazji życie - powiedział brunet, a Elizabeth spojrzała na niego spod rzęs, zmartwiły ją słowa Turnera i choć tak bardzo pragnęła z nim być, tęskniła za spokojem.
- Alex...
- Mhm? - mężczyzna stał teraz tyłem do blondynki wyglądając zza okna na zmokniętą ulicę Londynu.
- Myślałeś o swojej przyszłości? Wiesz, jak chcesz by wyglądało Twoje życie za pięć, dziesięć lat?
Alexander uśmiechnął się pod nosem zamykając oczy.
- Zdarza mi się o tym coraz częściej myśleć, El, odkąd tak bardzo zawróciłaś mi w głowie, chętnie zniknąłbym gdzieś z Tobą z dala od tego świata, ale wiem, że brakowałoby mi tego cholernie... pewnie bym zdziadział - stwierdził otwierając powieki, zaśmiał się krótko i odwrócił w stronę blondynki - Wiem, że bycie ze mną jest ciężkie, Elizabeth.
- Trudno mi zaprzeczyć - westchnęła Brown podnosząc się na rękach - Ale bez Ciebie było by jeszcze trudniej, Alexandrze - dodała po chwili nie spuszczając wzroku z twarzy bruneta. Ten uśmiechnął się nieznacznie, westchnął ciężko i usiadł obok kobiety.
- Obiecuję, że postaram się jak najszybciej zakończyć sprawę z Nazario - położył dłoń na jej udzie rozmasowując je lekko. Naprawdę zależało mu na bezpieczeństwie Ellie, nie mógł dopuścić by dziewczynie coś się przez niego stało.
- Nie musisz mi tego obiecywać, wiem jak bardzo pragniesz go zniszczyć - oznajmiła El opierając głowę na ramieniu bruneta.
- Bardziej zależy mi na Tobie, Elizabeth, na Tobie i Twoim bezpieczeństwie - Turner pogładził długie włosy pianistki muskając czubek jej głowy.
- Będziesz spokojniejszy gdy zamieszkamy razem? - zapytała cicho przytulając się do mężczyzny gdy ten objął ją ramieniem.
- Z pewnością, Ellie - odpowiedział szybko nie wypuszczając blondynki z ramion.Kilka dni później. Wigilia.
- Alex, tak się cieszę, że znalazłeś czas dla Twoich starych rodziców - siwowłosa, drobna kobieta otworzyła drzwi stając w ich progu. Brunet uśmiechnął się szeroko widząc swoją Mamę tak szczęśliwą.
- Wcale nie takich starych - zaśmiał się mężczyzna przytulając kobietę - Mam dla Was niespodziankę - oznajmił puszczając Matkę.
- Dzień dobry - Elizabeth uśmiechnęła się nieśmiało wychylając zza pleców bruneta, zanim zdążyła podać Pani Turner rękę, ta objęła ją mocno.
- Nareszcie - rzuciła do Alexandra - Davidzie, Twój syn w końcu zmądrzał! - Penny zagoniła parę do środka, gdzie w salonie czekał na nich Ojciec Alexandra.
- Dotarliście na czas. David - mężczyzna po sześćdziesiątce podał dłoń pianistce, a ta uścisnęła ją nieśmiało - Alexandrze, musisz mi pomóc wnieść choinkę.
- Elizabeth.
- Twój Tata jak zawsze kupił o wiele za dużą.
- Mniejsza nie wyglądałaby tak dobrze.
- Mówisz tak od trzydziestu lat, a potem marudzisz, że mamy za mało miejsca - Pani Turner zabrała ze sobą Ellie do kuchni - Długo się znacie? - zapytała kobieta wyciągając z piekarnika jeszcze gorące ciasteczka.
- Ponad dwa miesiące - oznajmiła Brown pomagając Mamie Alexandra przełożyć ciastka na talerze.
- Musisz mi wybaczyć jeśli będę zadawać zbyt wiele pytań tego wieczoru, Alex od kilku lat nie przedstawił nam swojej dziewczyny - stwierdziła Penny uśmiechając się przepraszająco - Bardzo się cieszę, że jesteście tu razem.
CZYTASZ
Only Ones Who Know [Elizabeth Brown & Alexander Turner]
FanfictionKażdy z nas skrywa tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć dziennego światła. Także Alexander Turner, frontmann popularnego, rockowego zespołu Arctic Monkeys. Czy uda mu się ukryć tą jedną sprawę tak, by uchronić swoją pozycję w społeczeństwie?