★ CHAPTER 24 - Butterfly Cut.

269 11 14
                                    

˚₊· ͟͟͞͞➳❥ Włochy, Palermo - Szkoła Techniczna.
             [ 2033 - 1 czerwiec - godzina 7:40 ]
           
                          | POV : Ash Clarke |
                        
Minęły trzy dni po incydencie z Elskerem. Zablokował mnie na wszystkich mediach oraz nawet nie próbował się ze mną skontaktować.. bywa. Jestem legendą, to nie będzie trudne do przełknięcia..
Praktycznie cały czas przez te dni Kaiji się mną zajmował, co było na swój sposób urocze. Sam z siebie robił mi śniadanie, zanosił do łóżka, oglądaliśmy różne filmy oraz byliśmy w saunie oraz wannie z hydro masażem. Słodkie jest to jak się o mnie stara.. ale z tyłu głowy wciąż mam te wydarzenia. Stres ciągnący się z nadchodzącą walką z Shiro, złamane serce oraz strata matki.
Moja rana się zaczęła stopniowo goić, niby dostałem w tak wrażliwe miejsce, a nawet tego nie odczuwam.

Dotarłem do szkoły po weekend'zie i pierwsze co zrobiłem to oczywiście poszedłem przebrać obuwie, następnie udałem się w stronę sali od matematyki, gdzie zastałem "Pana Akemiego".

- Ash? - Spytał się patrząc na książkę, jakby z samego dźwięku wiedział kto właśnie wszedł.. może 3 oko.
- Um? - Wszedłem do klasy zamykając drzwi. - Tak, panie Akemi? - Podszedłem do niego, a ten się na mnie spojrzał poprawiając okulary.
- Wiesz, że dałeś niewłaściwej osobie moją róże, prawda? - Powiedział chłodno.
- No cóż.. ale nie mów mi, że to Kaiji lub co gorsza ktoś inny jest moim wybrankiem na resztę życia? - Spytałem prześmiewczo, gdy bóg wywrócił oczami.
- Jesteś młody, Ash.. nie śpiesz się z tym. Z resztą.. i tak już po róży. - Wrócił do czytania książki.
- Nie skarcisz mnie za to? - dałem rękę na rękę.
- Kurwa, chciałbym, ale mi się nie chce. - Westchnął. - Najwyżej dziś znów usiądziesz w pierwszej ławce z Akirą. A teraz zmykaj pod swoją klasę.
- Chwila! A co.. Z Elskerem?
- No co? - Znów wrócił do czytania swojej książki. - Zostawił cię. Nad czym się tutaj rozczulać?
- A wiesz może.. Gdzie się znajduje?
- Wiem. - Odpowiedział bujając się na krześle, gdy chciałem się go dopytać głupio gdzie, ten się wywalił do tyłu uderzając głową o ścianę, która się zalała krwią.
- ... - Patrzyłem w szoku na nieruszającego się De Rune. - Akemi?
- Żyje. - Wstał szybko ogarniając cały ten syf machnięciem ręki. - Idź już. Jesteś chodzącym nieszczęściem obok mnie.

Szybko wyszedłem z klasy i udając się pod klasę zauważyłem Akire z Frausem oraz Kaiem.

_________________________

˚₊· ͟͟͞͞➳❥ Włochy, Palermo - Willa Kaijiego.
             [ 2033 - 30 maj - godzina 18:50 ]
           
- Ash.. dałbyś radę samemu chociaż przez chwilę przeciwko Shiro? - Spytał się Kaiji.
- Skąd to pytanie, Diablo? - Spojrzałem na niego zaciekawiony.
- Akira. - Szybko powiedział. - Wyzwał mnie on na pojedynek w tym samym czasie kiedy będzie ta impreza szkolna.
- Idź.
- Huh? Co powiedziałeś?
- Żebyś poszedł. - Założyłem rękę na rękę. - Dam radę przeciwko, Shiro. - Uśmiechnąłem się. - Nie jest on tak silny jak myślałem.. pokonaj Akire, później do mnie dołącz. Wtedy go pokonamy. - Rzekłem opierając się o Kaijiego.
- Przyjąłeś to jakoś spokojniej niż się spodziewałem. - Cicho zachichotałem.
_________________________

Ten chuj Akira.. chcę mi utrudnić zadanie.. zabije go kiedyś. A raczej Kaiji go zabije.
- I jak Ash? - Zaczepił mnie Fraus. - Nieźle się ten chłopaczek tobą zajął. - Zaśmiał mi się prosto w twarz.
Chwyciłem go szybko za szyję i rzuciłem na drugi koniec korytarza.
- Żebym ją się tobą tak nie zajął, głupi fiucie. - Powiedziałem mijając go, rzuciłem jeszcze mordercze spojrzenie Akirze oraz Kaiowi, na które się dość zaniepokoili.
- Ojejciu.. I ty z nim mieszkasz? - Spytał się Akira Kaia.
- Noo.. - Odpowiedział cicho Kai.

˚₊· ͟͟͞͞➳❥ Włochy, Palermo - Szkoła Techniczna.
             [ 2033 - 1 czerwiec - godzina 13:20 ]
           
                        | POV : Kaiji Graves |
                      
Stałem pod bramą szkoły czekając na Kaia oraz Asha. Zauważyłem jak idą razem, Ash usiadł na miejscu pasażera, natomiast Kai z tyłu.
- Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka, synku. - Uśmiechnąłem się do niego.
- Dzięki tato. - Odpowiedział odwzajemniając uśmiech.
- Nic mu nie dasz? - Spytał się Ash zdezorientowany. - Ja tam zawsze dostawałem sweter od mamy. - Wywrócił oczami.
- Jego prezent czeka w domu. Jeśli też chcesz jakiś sweterek Ash, to możemy się przejechać do galerii. - Odpowiedziałem.
- Zawsze chętnie. - Odpowiedział cicho się śmiejąc.

THE LEGENDS ★ boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz