Włochy - Sycylia, Palermo, Willa Kaijiego.
[ 2033 - 17 maj , godzina 04:45 ]| POV : Kaiji Graves |
Uścisnąłem dłoń Shiro Nipertiesy.
Od razu poczułem aż po całym moim ciele roznosi się energia, moc, której wcześniej nigdy nie doświadczyłem.
Osłabiony, padłem na kolana chwytając się za klatkę piersiową głęboko oddychając.- Nie obawiaj się. - Podał mi ponownie dłoń, by pomóc mi wstać. Chwyciłem ją, z trudem się trzymając na nogach. - Przy słabszych bytach tak potężna moc często powoduje chwilowe wstrzęsienie organizmu.
Pojawiłem się nagle przed lustrem, a za mną był Nipertiesa. Ściągnął swe rękawiczki i dał swe dłonie na moje oczy. W jego obydwóch dłoniach była dokładna dziura, przez którą widziałem siebie oraz jego w lustrze.
- Nikt cię nie powstrzyma, Kaiji. Zdobędziesz lampę i osiągniesz moc bożą. Wtedy nawet wszyscy bogowie na raz ci nie dadzą rady. Będziesz Panem tego świata. - Szeptał mi do ucha, jak ja patrzyłem delikatnie zdziwiony na swoje odbicie w lustrze. Uświadomiłem sobie.. jak faktycznie będę mógł być silny. Jak bardzo potężny. Że odegram się na bogach oraz całym tym niesprawiedliwym świecie i go zdobędę. Delikatnie się uśmiechnąłem do siebie, gdy moje tęczówki zmieniły kolor na biały.
- To ty tu jesteś Bogiem, Diablo.To było ostatnie słowo jakie usłyszałem od niego gdyż w moim pokoju rozległ się dźwięk otwieranych drzwi, z których wpadło światło z korytarza. Był to Idris, który właśnie wstał i trzymał kawę. Spojrzałem na niego, a moje tęczówki powróciły do normalnej niebieskiej barwy.
- Kaiji..? Czy ty.. - Ziewnął mówiąc zaspany. - Gadałeś sam do siebie? - Miał dość roztrzepane włosy oraz ogólnie wyglądał jakby się nie za bardzo wyspał, wziął łyk kawy.
- Ja? Sam do siebie-? Nie n.. Z-znaczy tak! - Krzyknąłem zdezorientowany. - Tak sam do siebie mówiłem.
- Eh? - Fioletowłosy podszedł do mnie zauważając całe końcówki moich włosów w bieli. - Pękł Ci artefakt? - Spytał się.
- Trochę. Przez przypadek.. upadł. - Skłamałem co oczywiście Idris zauważył.
- Powątpiewam.. Coś związanego z Nipertiesą? Bogami? Ashem? - Zaczął się pytać siorbając kawę.
- Dobra. Z Ashem. Ale to już przeszłość. - Opuściłem wzrok.
- Przeszłość? - Spytał dość zdziwiony. - Przecież. Jeszcze nie dawno mówiłeś, że się w nim zauroczyłeś.
- Oczarował mnie swoim wdziękiem. Nic wielkiego. Zauważyłem jaki jest.. Z resztą. Ma on kogoś innego, byłem tylko na chwilę, żeby się z nim zabawić. - Na samą myśl zamiast smutku, przychodziła mi bardziej złość z okropną zazdrością. Nie wiem kim jest Elsker, czy faktycznie żyje.. Ale oddałbym wszystko by tylko Ash nie był nim zainteresowany.
- Nie dziwię się. Wybacz, ale to nie mogło wypalić.. wiesz jaki jest Sulten Satan. - Dopił szybko kawę trzymając kubek w dłoni. - Idziesz zapalić? - Spytał się chwytając paczkę Marlboro z mojego biurka.
- Chodź. - Wyszedłem raz z Idrisem przez otwarty wcześniej balkon, którego nie zamknąłem. Podał mi on papierosa i gdy miał mi podać zapalniczkę, poczułem intuicję.. Bym przybliżył pod końcówkę papierosa swój palec.
Nie myliłem się. Z mojego palca wydobył się niebieski ogień, który podpalił papierosa.
- Woah! - Idris delikatnie odskoczył. - Co jest kurwa-? - Sam spojrzałem na mojego palca wskazującego, z którego przestał się wydobywać ogień. Więc.. Shiro mi.. Odblokował moce dając część swoich? Ciekawie.
- Sam nie wiem. - Ponownie skłamałem. - Dziwna sprawa.Po papierosie z Idrisem, chłopak wrócił do pracy w swoim laboratorium, które się znajdywało w piwnicy, ja natomiast poszedłem na szybką drzemkę. Po obudzeniu się miałem przeczucie, że to wszystko to był sen. Ale przeglądając się w lustrze szybko zbagatelizowałem tą myśl.
Pokłóciłem się z drugą legendą, a Shiro z nikąd.. podarował mi część swych mocy.Włochy - Sycylia, Palermo, Szkoła Techniczna.
[ 2033 - 24 maj , godzina 12:57 ]| POV : Ash Clarke |
Minęło parę dni od sytuacji z bogami oraz Kaijim.
Akira nie przychodził w ogóle do szkoły, a Fraus nie zwracał na mnie uwagi, był zajęty bajerowaniem Kaia. Ale miałem na to zupełnie wyjebane już. Mam chociaż jedną przyjaciółkę oraz kółko adoracyjne, które mnie chce zaliczyć. Z moimi humorkami to wątpię by im się udało.
Sytuacja z Kaijim wstrząsnęła mnie dość mocno jak na mnie. Zazwyczaj bym się zaśmiał prosto w twarz mówiąc co sądzę o takim chujku, ale przy nim nie potrafiłem.
Nie odzywaliśmy się do siebie od paru dni, choć myślę, że jakbym go znów zobaczył to by dostał potężnego liścia za to co zrobił.
![](https://img.wattpad.com/cover/346113048-288-k74729.jpg)
CZYTASZ
THE LEGENDS ★ boyxboy
Romance"Moje życie powinno być normalne, zwykłe. A Bóg je skaził uczyniając mnie zwierzęciem, dla którego liczy się dojście do doskonałości. Jestem żywą legendą dla tego świata." Projekt dwóch Bogów.. Uczynić dwie skażone duszę najbardziej potępionymi ist...