***
Powoli się budziłam, czując szybki samochód pod sobą. Zasnęłam, nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nie wiedziałam, gdzie jesteśmy, ale Bill wciąż siedział na miejscu. Rozmawiał z kimś, nie wiedziałam z kim. Usiadłam, wyglądając przez okno. Było ciemno, ale nie byliśmy na zewnątrz. Nad nami bzyczało światło, ledwie rozświetlając otoczenie. Dostrzegłam jeszcze kilka samochodów zaparkowanych po obu stronach nas, zakładając teraz, że jesteśmy w garażu. W kącie znajdowały się duże drzwi, prowadzące do pokoju.-Muszę iść, ona się obudziła. Powiedział do kogoś, wyłączając telefon."Gdzie jesteśmy?" - powiedziałam ochrypłym głosem. Rozejrzałam się dookoła, zdezorientowana. Wciąż byłam pokryta zaschniętą krwią, walcząc z bolesnym zapachem Katie z mojego umysłu. Nie miałam już ubrań, byliśmy bóg wie jak daleko od mojego mieszkania. Moja umowa najmu dobiegła końca, a ponieważ nie odpowiedziałam ani nie zapłaciłam, moje rzeczy prawdopodobnie leżały gdzieś w śmietniku. W szpitalu zdarli ze mnie ubranie – byłam nieprzytomna i w ogóle.„Nowy dom, spodoba ci się". Powiedział patrząc na mnie z cichym uśmiechem na ustach. Wyciągnął coś z kieszeni.- Po co nowy dom, a ten, w którym byliśmy? powiedziałam, siadając, żeby na niego spojrzeć.Westchnął. „Tak, ale zabicie tych gości oznaczało, że przyjdzie po nas więcej, więc tak byłoby po prostu łatwiej przenieść niż ryzykować czyjeś życie. – Powiedział. Wyciągnął mały woreczek z białym proszkiem w środku. Zrobił kilka kresek na desce rozdzielczej, wyciągnął z kieszeni banknot 50-dolarowy i zwinął go, tworząc słomkę. Przyłożył ją do nozdrza i zesztywniał."Bóg." - wymamrotał, czyszcząc nos. Pieprzyć to. Wyrwałam mu rolkę z rąk, czołgając się na przednie siedzenie. I tak nie miałem już życia, więc dlaczego nie miałbym cieszyć się tą odrobiną „wolności", którą miałam? Opadłam na siedzenie pasażera i wciągnęłam te dwa ostatnie, bez fazy„Angelina, nie wiedziałem, że lubisz takie rzeczy". Powiedział żartobliwie.- Nie. Nienawidzę tego. Powiedziałam, wprost.– Więc dlaczego to zrobiłaś? – zauważył nieco zmieszany. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na niego.- Dlaczego nie? Już nie żyję. Odpowiedziałam, powodując, że zamilkł. Byłam martwy. Kiedy Katie opadła mi w ramiona i upadła na podłogę, wiedziałam, że odeszłam razem z nią. Nigdy nie będę taka sama, ani dla Billa, ani dla Toma, nikogo, nie miałam ochoty dzwonić do rodziców, oni i tak chcieli mnie wyrzucić."Co robisz?" Zapytał. Zaczęłam grzebać w we wszystkich schowkach, małych pudełkach w drzwiach, torbie z resztą kokainy.„Papierosa". Powiedziałam tępo. Spojrzałam na niego, a on sięgnął do kieszeni płaszcza. Wyciągnął całą paczkę i zapalniczkę, a ja włożyłam jednego do ust. – Daj mi jeszcze parę. Powiedziałam, wyciągając rękę."Dlaczego?" Powiedział, naprawdę zszokowany. „Nigdy nie uważałem cię za palaczkę lub alkoholiczkę lub narkomankę." Zaśmiał się.– Tylko wtedy, gdy jestem w tym samym pokoju co ty. Powiedziałam, zaciągając się dymem. Spojrzałam na niego ciężkimi oczami, wciąż trzymając wyciągniętą rękę. Wyjęłam papierosa z ust."Masz." Powiedział, wyciągając jeszcze dwa. Chwyciłam je i jego zapalniczkę. To uderzenie nawet mnie nie przeraziło, przechodziłam o wiele gorsze rzeczy. Wszystko, co robiłam, to patrzyłam przez okno na inne samochody, wdychając tytoń. Oba moje nozdrza były suche od kokainy, którą właśnie wciągnęłam, ale mój umysł był zamglony – co było dobre. Spojrzałam z powrotem na Billa, który wciąż na mnie patrzył.„Potrzebuję prysznica". Powiedziałam sucho. Natychmiast potrząsnął głową.„Ostatnim razem, gdy brałaś prysznic, próbowałeś się zabić. Nie ma mowy. Chyba że..."- przerwał, patrząc na moją pozbawioną wyrazu twarz. – Potrzebowałbyś kogoś, kto siedziałby z tobą w łazience. Skończył szybko.Zmusiłam się do lekkiego śmiechu. „Katie byłaby w stanie". Powiedziałam wydmuchującdym przez mój suchy nos. "Ale niestety." Powiedziałem, wciąż dysząc. Włożyłamponownie włożyć papierosa do ust, pragnąc, by efekty zadziałały szybciej.Bill chwycił moją twarz, sprawiając, że na niego spojrzałam. Był taki ładny, że źle się czułam, krzycząc na niego. Nie byłam już nawet zła, wiedziałam, że jeśli go skrzywdzę, to zrani mnie. Więc nie zrobiłam tego.– Nie każ mi spierdolić tej twojej ślicznej twarzyczki. Powiedział grożąc. Tylko mrugnęłam. Wypuściłem dym na jego twarz, przez co zaczął kaszleć. Spojrzał na mnie, pchnięciem zdjął rękę z mojej twarzy.„Wysiadaj z samochodu, inni właśnie się zatrzymali". Rozkazał, kiedy drzwi garażu się podniosły. Wytoczyłam się z papierosami i zapalniczką w dłoni. Odwróciłam się i zobaczyłam ciemne niebo. Górna warstwa miała ładny czerwony kolor z nutą złota. Po prostu się gapiłam, myśląc o sposobie, w jaki moje złote loki przeplatały się z czerwonymi falami Katie tak bez wysiłku. To było jak nasze ciała były dla siebie stworzone jak kawałki puzzli. Zaczął się lekki wiaterek. sprawiając, że dym z moich ust dostał się do moich oczu. Trzymałam je otwarte, lubiłam palić.Wszyscy chłopcy minęli mnie, a ja po prostu trzymałam się odrobiny nadziei, że to tylko wielka sztuczka i Katie też wyjdzie z samochodu. Nigdy tego nie robiła, po prostu stałam tam, wpatrując się w bezgwiezdną noc.Nie widziałam z bliska nocnego nieba od tak długiego czasu, ale nie było już rozgwieżdżonego. To było tak, jakby po śmierci Katie zmarły gwiazdy. Pamiętam, jak pomyślałam, że jest jak galaktyka – bez niej moje noce byłyby bezgwiezdne. Teraz są.(Bills POV)Stała tam, nieruchoma. Patrzyła tylko na czerwone niebo, a ja już wiedziałem, o czym myśli. Papieros migotał w jej dłoni, a pozostałe układały się pod nim razem z zapalniczką. Nigdy nie widziałem jej tak popieprzonej, nawet po tym, jak ją kurwa zgwałciłem.Była zepsuta, a ja chciałem ją naprawić. To wszystko wina Katie. Gdyby nigdy nie poszła za mną do kawiarni, nie zobaczyła mnie i Angeliny na samochodzie... nic z tego by się nie wydarzyło. Powinienem był zabić Katie wcześniej, a Angie nic by się nie stało. Nawet nie wiem, co widziała w takiej dziwce jak ona, ale zdecydowanie rozumiałem, dlaczego Katie się w niej zakochała.- Ang, wejdź do środka. prychnąłem. Odwróciła się, gdy drzwi garażu zaczęły się powoli zamykać.Minęła mnie i weszła do domu, nawet się nie rozglądając."Gdzie jest łazienka?" Powiedziała pusto.– Nie bierzesz prysznica. Powiedziałem. Nie chcę, żeby znowu próbowała się z tego wyplątać, przysporzyło mi to wystarczająco dużo kłopotów."Już nie chcę." Powiedziała, wciąż pustym głosem. Wszyscy patrzyli na nią jak na wariatkę.– Chcę tylko umyć twarz. Zatrzymała się, zaciągając się dymem.
„Koks jest lepki". Powiedziała. Spojrzałem na Toma, Georga i Gustava, a oni patrzyli na mnie. Wyglądali, jakby byli w kompletnym szoku, nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Zaproponowałem jej heroinę po seksie, a ona łaskawie odmówiła.
– Tom, weź ją, proszę. Zadzwoniłem do niego. Powłóczył nogami, jakby miał nadejść— Nie — zawołała.
„Chcę, żeby Bill to zrobił". Powiedziała, patrząc tylko na mnie. Wyciągnęła zakrwawioną dłoń i włożyła papierosa do ust. I zmyła twardy puder z nosa i trochę krwi z twarzy. Użyła swojej sukienki, aby ją wytrzeć, po prostu podchodząc do mnie, ponownie chwytając mnie za rękę.
„Bill, boli mnie głowa". Spojrzała na mnie. „Czy mogę dostać trochę Benadrylu?"Powiedziała, zmuszając się do uśmiechu.Jest jak karmienie się uczuciem, które mi dawała, nie chcąc go zmarnować. Pracowałem na to.– Tak, chodź ze mną. Odprowadziłem ją na dół, łapiąc zdezorientowane spojrzenie Toma. Zaprowadziłem ją do apteczki i wziąłem butelkę różowych pigułek. Dałem jej jedną do ręki, obserwując, jak obserwuje każdy mój ruch. Nalałem jej szklankę wody i patrzyłem, jak ją popija. Schowałem butelkę z powrotem do szafki.Patrzyłem, jak wychodzi z pokoju, siadając na sofie przed telewizorem, nie robiąc nic poza skrzyżowaniem palców na kolanach. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale wiedziałem, że jest złamana. Wiedziałem też, że muszę znaleźć sposób, by ją odpowiednio naprawić. Zacząłem nienawidzić Katie jeszcze bardziej. Zrujnowała wszystko.+++
Czas mijał, a ja przebrałem się w koszulkę i spodnie od piżamy. IZmyłem makijaż chusteczką i odświeżyłem czerń na paznokciach.
"Ang, chodź do łóżka. Dzielisz się ze mną." Powiedziałem z iskrą w oku. Zsunęła się z kanapy i ruszyła w moją stronę. Rzuciłem jej parę moich bokserek i koszuli.
"Przebierz się" Powiedziałem.
Kiwnęła głową i poszła do łazienki. Oczy miała przekrwione, wypaliła wszystkie trzy papierosy. Ledwo mogła chodzić - to było tak, jakby to była tylko ona. Nic już tam nie było.
(Angelina POV)Weszłam po schodach, praktycznie omijając wszystkie stopnie. W końcu doszłam do tego, dlaczego Tom był cały czas na haju: to było niesamowite. Nie chciałam spać z Billem, ale nie chciałam się kłócić. Mimo że byłam naćpany, czułam, że znów jestem zdrowy na umyśle. Nienawidziłam Billa, Tom mnie zdradził, a Georg i Gustav stąpają po cienkim lodzie. Chciałam teraz zastrzelić Billa – czułam dwubiegunowość. Chciałam wyrzucić jego głos z mojego umysłu, odciąć jego dotyk od mojej skóry.Nie chciałam już brać prysznica, to zmyłoby ostatnie wspomnienie, jakie miałem o Katie. Jej krew. Przebrałam się w bokserki i koszulkę, poprawiając sznurek. Zeszłam na dół i Bill spotkał mnie na dole schodów. Pomógł mi się cofnąć i kusiło mnie, żeby zepchnąć go po drewnianych stopniach, patrząc, jak pękają mu kości. Wiedziałam, że jednak nie mogę.Poszedłam do łazienki, myśląc o umyciu zębów. Skończyło się na tym, że posmak papierosów był kwaśny. Bill wczołgał się na wielkie łóżko i poklepał miejsce obok siebie. Wahałam się, ale uległam. Kiedy wczołgałam się na łóżko, mój wzrok przykuł balkon.Ujął moją twarz w dłonie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. To był dotyk, którego pragnęłam. Właśnie dlatego kochałem Katie i dlatego ja nie chciałam, żeby mnie dotykał. Zawsze był szorstki. Ale ten był inny. Oddałam pocałunek, upewniając się, że nie zmarnuję tej chwili. Położyliśmy głowy, szybko odpływając. Powoli zanikałam, słuchając jego ciężkiego bicia serca i powolnego oddechu. Nie spał długo, wkrótce obudził się. Obudziłam się zwinięta w jego szczupłe ramiona, wtapiając się w jego miękki dotyk.Spojrzałam na niego i spojrzałam na drzwi. Delikatnie wysunęłam się spod niego i na palcach wyszłam przez drzwi. Celowałam w apteczkę, chciałam Benadryl. Byłam wdzięczna, że schody nie zwariowały. Pobiegłam na balkon przez nasz pokój i cicho zamkęłam drzwi. "To jest to." Wyszeptałam. Czułam się wolna, nic mnie nie ograniczało.Połknęłam 16 tabletek i wkrótce po tym poczułam ciężar w stopach. Efekty były szybkie, czułam całe 150 funtów swojej wagi. Wypiłam trochę więcej wody i wspięłam się po schodach na skraj balkonu.Zamknęłam oczy. To było to. To był koniec.„1".Zadrżałam z zimna.
"2..." wyszeptałam.
„3" wybełkotałam.Puściłam jedną stopę, przez co powoli przewróciłam się z krawędzi. W końcu wydostałam się z tego piekła... w końcu uciekłem od mojego koszmaru życia. Uciekając przed Reinkarnacją Szatana.
***
CZYTASZ
Satan Reincarnate-TŁUMACZENIE#1
Fanfiction!!KSIĄŻKA NIE JEST MOJA JA TYLKO TŁUMACZE!! STARA WERSJA Dziewczyna, świeżo po liceum. Pochodząca z Nowego Yorku przeprowadziła się do wielkiego, zatęchłego miasta L.A. zupełnie sama. Chciała uciec od swojego toksycznego domu. Niedługo po tym, jak s...