***
Otworzyłam oczy, zdumiona tym, co się właśnie wydarzyło. Leżał obok mnie, zupełnie nagi i oszołomiony. Nigdy wcześniej tego nie robiłam i byłam bardzo szczęśliwa. To było jak powiew świeżego powietrza. Usiadłam, zakrywając nagie ciało prześcieradłem i zakładając ubranie. Podparł na łokciach i patrzył na mnie."Gdzie idziesz?" Zapytał z uśmiechem w głosie.Skończyłam zakładać spodnie i stanik i odwróciłam się.– Nie chcę, żeby Bill się dowiedział. – odpowiedziałam nerwowo.Usiadł i pokazał mi swoje nagie ciało. Odwróciłam się, zarumieniłam się ze wstydu. Poczułam jego grube ramiona oplatające moją talię i jego głowę leżącą na moim ramieniu.– Nie pozwolę, żeby to się stało. Powiedział składając pocałunek na mojej szyi.Uśmiechnęłam się, pozwalając sobie na dreszcze. – Lepiej, żeby to była obietnica, Tom. Wymruczałam w jego czyste włosy.„Uwielbiam, kiedy wypowiadasz moje imię". Pocałował moją szczękę, zabierając rękę z mojej talii i przykładając ją do twarzy. Odwrócił moją głowę i pocałował moje usta. Każdy dotyk dawał mi motyle i chciałbym, żeby tak było zawsze. Nigdy jednak nie obiecał.Puścił mnie, a ja zrobiłam krok do przodu, wciągając koszulę. Wyszłam z pokoju, patrząc na niego, gdy zamknęłam drzwi. Siedział na łóżku i patrzył na mnie z uśmiechem. Jego uśmiech mnie nie przestraszył, był bardziej szczery niż spragniony. Wracając do łazienki, spojrzałam na swoje stopy. Umyłam ręce i twarz, mając poświatę. Właściwie to dawno nie czułam się tak szczęśliwa. Zbiegłam po schodach, trzymając się poręczy mokrymi od wody rękami. Poczułam się fenomenalnie, poczułam, że zasługuję na ulgę. Podniosłam wzrok i napotkałam wzrok Billa. Było miękkie, pił kawę. Spojrzałam na godzinę na kuchence.„Kawa o północy? Lepiej pij bezkofeinową". Powiedziałam, przechodząc obok niego z łatwością.Roześmiał się, patrząc na mnie wielkimi oczami. Wyglądał miliej niż zwykle, ale wszystko, co widziałam, kiedy na nie patrzyłam, to Tom, który był na mnie, dając mi niebo. Zarumieniłam się na tę myśl, zachwycona.„To bezkofeinowa, właśnie miałem ochotę na kawę". Wypił kolejny łyk, wstał z krzesła i podszedł do mnie. – Czy czujesz się dobrze? Spojrzał na mój brzuch. "Po..."Właściwie zupełnie zapomniałam, że dwójka nie żyje.– Tak, czuję się dobrze. Powiedziałam, kładąc rękę na obolałym brzuchu. Tom mnie zmęczył."To dobrze." Niezdarnie poklepał mnie po ramieniu. Wydawał się inny. Miałem nadzieję, że właściwie ten Bill tu zostanie."Chcesz cokolwiek?" Zapytał. Zmienił ubranie, kiedy byłam z Tomem. Włosy miał związane w kucyk, makijaż i strój z skóry zniknął. Wyglądał bezpiecznie.– Napiję się tej kawy. Powiedziałam, podążając za nim jak kaczka. „Z cukrem czy bez?" Zapytał, biorąc filiżankę z suszarki na blacie.– Proszę z cukrem. Usiadłam na jednym ze stołków barowych i patrzyłam, jak nalewa mi gorący napój.Obserwowałam każdy jego pełen gracji ruch. Przyglądałam się jego ciału od góry do dołu. Patrzyłam, jak jego koszula była ciasna w talii i jak luźne spodnie zakrywały jego szczupłe nogi. Przez bawełnę naciągniętą na jego jasną skórę widziałam jego tatuaże. Ilekroć je widziałam, intrygowały mnie. Nigdy nie widziałam ich z bliska, więc zawsze chciałam się im przyjrzeć z bliska. Nalał słodką śmietankę, a potem kawę. Postawił dzbanek z powrotem na grzejniku, utrzymując zimną kawę. Obserwowałam, jak dumnie wraca do lodówki. Gdyby nie miał tak gównianego charakteru, byłby idealny. Okazało się, że spotyka moje spojrzenie razem ze swoim. Podszedł do mnie z drugiej strony blatu, kładąc przede mną kawę na podstawce."Dziękuję." Wzięłam gorący kubek w dłonie, a on powoli szedł za mną i siadał obok mnie.Poczułam, jak na mnie patrzy, gdy piłam kawę, a on swoją.– Więc gdzie byłeś przez ostatnią godzinę? – zapytał, zmuszając mnie do spojrzenia w jego głęboko brązowe oczy.Przełknęłam kawę, odwracając wzrok, zdenerwowana, że skapnie się że kłamie.– Próbowałam tylko usunąć krew z ubrania. - mruknęłam, patrząc na kolana, kiedy piłam kawę.„Hm." Popijał kawę, wciąż na mnie patrząc.Siedzieliśmy w ciszy, teraz martwiłam się, że on wie. Sączyłam drinka i patrzyłam, jak kończy swój. Nie odszedł, tylko na mnie patrzył.„Myślę o zmianie fryzury". powiedział zamyślony.Spojrzałam na niego, trochę zaskoczona. Przełknęłam kawę."Dlaczego?" Podobały mi się jego włosy.„Po prostu usunęłabym dredy, może przyciemniłabym." Powiedział kręcąc dredami pomiędzy , wytatuowanymi palcami. „aha". Popijałam ponownie. – Jeśli to cię uszczęśliwia. Wzruszyłam ramionami.Położył dłoń na smukłym udzie. Przyjrzałam się temu i zauważyłam liczbyna jego ręce. „Co oznaczają liczby na twoich palcach?" Zapytałam wskazując.Spojrzał w dół i podniósł rękę. Uśmiechnął się i umieścił ręke w moim polu widzenia.„06:30, moja godzina urodzenia. Tom ma 06:20". Odpowiedział, zginając palce.Uśmiechnęłam się. – To naprawdę urocze. Powiedziałam. Przyjrzałam się szczegółom i wzdrygnąłem się na myśl, że mogłabym poczuć te wszystkie igły na kości.„Bolał jak cholera". Odetchnął, wstając z westchnieniem."Gdzie idziesz?" – zapytałam, patrząc, jak odchodzi.– Och, tylko po to, żeby porozmawiać z Tomem. Odpowiedział, nie odwracając się, żeby na mnie spojrzeć.Wiedziałam, że nie jest dla mnie dobry, powinien odejść. Ale... nigdy wcześniej nie był tak delikatny przez tak długi czas. Niestety byłam pozbawiona miłości, więc pragnęłam każdej odrobiny uczucia, jaką tylko mogłam zdobyć; nawet od takiego potwora jak on.Pomyślałam o nagiej kobiecie bez skóry na podwórku, i jej skórze owiniętej wokół mojego nadgarstka... Na tę myśl ścisnęło mi się w żołądku, spojrzałam na swoje nadgarstki, moje rany powoli się goiły. Przesunęłam po nich palcem, czując intensywną konsystencję. Spojrzałam na siniaki, dziękuję! nie były w tej chwili takie ciemne. Kiedy robię sobie krzywdę, próbuję myśleć o małej dziewczynce, którą kiedyś byłam. O małej dziewczynce zaniedbywanej przez rodziców, dziewczynie, która w nocy przesuwała palcami po jej ramieniu, żeby pomóc jej zasnąć, myślałam o tym, że to ja ją ranię, a nie siebie. Westchnąłem, potrząsając głową.Poczułam ucisk w pęcherzu. Wstałam i ruszyłam w stronę schodów, żeby dostać się do łazienki. Wbiegłam po schodach i moim oczom ukazały się popękane drzwi Toma. Zwolniłam, usłyszałam głosy z niego.– Ona nie jest wierna, Bill. Usłyszałam głos Toma. Mój żołądek zacisnął sie na te słowa.„Nawet nie odmówiła. Była taka łatwa". Mój puls przyspieszył na słowa Toma, nie marnując czasu, pobiegłem do łazienki i zamknęłam drzwi. Był takim kłamcą.– Przy mnie zawsze będziesz bezpieczna. Przypomniałam sobie jego delikatne słowaPrzycisnęłam drżące plecy do zamkniętych drzwi. Myślałam, że w końcu zdobyłam miłości, na którą zasługiwałam – to był test?„Przy nim zawsze będę bezpieczna". Głupie gadanie." Cicho splunąłem do pustego pokojugdy stałam tam w obawie o swoją przyszłość.
***
CZYTASZ
Satan Reincarnate-TŁUMACZENIE#1
Fanfiction!!KSIĄŻKA NIE JEST MOJA JA TYLKO TŁUMACZE!! STARA WERSJA Dziewczyna, świeżo po liceum. Pochodząca z Nowego Yorku przeprowadziła się do wielkiego, zatęchłego miasta L.A. zupełnie sama. Chciała uciec od swojego toksycznego domu. Niedługo po tym, jak s...