Fallen for a lie

234 19 8
                                    

***

Zamiast mnie ciągnąć, Bill wziął mnie za rękę. Delikatnie pomógł mi wejść na górę, upewniając się, że ścisnął mój nadgarstek, żeby przestał krwawić. "Co robisz?" – zapytałam z błyskiem nadziei w oczach, próbując pozbyć się strachu.„Robię coś, co powinienem był zrobić dawno temu". Powiedział, przyciągając moje oczy do swoich. Nie bałam się, nie powiedział tego groźnie."Co masz na myśli?" – zapytałam, opierając się jego przyciąganiu.Odwrócił się do mnie, górując nade mną na najwyższym stopniu. - Ostatnio mało z tobą rozmawiam. Powiedział, patrząc w moje ciemnobrązowe oczy. „Czuję się winny, wyglądałaś na taką samotną". Westchnął. – Chcę ci to wynagrodzić. Odwrócił się i pomógł mi wejść na ostatni stopień do środka korytarz.„Co masz na myśli, mówiąc „wynagrodź mi to?" — zapytałam, teraz trochę zaniepokojona. Nie odpowiedział, tylko patrzył na mnie z miękkością w jego oczach.Wciągnął mnie do swojej sypialni, unikając łóżka. Poczułam jak wielki ciężar spada mi z piersi. Otworzył drzwi, nadal trzymając moją dłoń w swojej. Wyszedł na balkon pierwszy, a ja z wahaniem jako druga.– Przepraszam, Angelino. Powiedział, patrząc na mnie swoimi błyszczącymi brązowymi oczami. Nie miał makijażu, a jego włosy były jeszcze trochę mokre. „Czuję się winny za wszystko, co zrobiłem". Dodał, wyglądając na nieco zdezorientowanego własnymi słowami.Jego słowa mnie zraniły, nie wiem dlaczego. Zmusiłam się do uśmiechu, mając nadzieję, że jego przeprosiny były prawdziwe.„Twoje wahania nastroju naprawdę przyprawiają mnie o ból kręgosłupa szyjnego". Powiedziałam, wciąż patrząc na niego.Uśmiechnął się, jego wyraz twarzy był miły.„Przepraszam, że cię dotknąłem, przepraszam, że się zraniłaś, przepraszam za wszystko". Zerwał kontakt wzrokowy, co wzbudziło moje podejrzenia."ja..." przerwałam. Mam mu wybaczyć?"Przyjmuję przeprosiny." Wydawało mi się, że to rozsądna odpowiedź.Puścił moją dłoń, kładąc ją na swoim kolanie. Był zdecydowanie dwubiegunowy i miał uzależnienie od krwi. Lubi patrzeć, jak inni walczą pod nim, aby uzyskać poczucie kontroli.„Dziękuję, Ang". Odpowiedział ze szczęściem w oczach. Wyglądało to na maskę, ale nie byłam pewna. Wyciągnął papierosa z kieszeni, utrzymując ze mną kontakt wzrokowy, kiedy go zapalał. Zaciągnął się i trzymał na zewnątrz. "Chcesz trochę?" Powiedział uwodzicielskim tonem. "Nie dzięki." Odpowiedziałam, myśląc o niemowlętach rosnących w moim brzuchu."Jesteś pewna?" Powiedział, wdychając więcej. Kiwnąłem głową i ruszyłem w stronędrzwi. Złapał mnie za rękę, przez co się wzdrygnęłam."Zostań." – zażądał, teraz chłodno.Co do cholery? Był po prostu taki słodki. Jakby używał cukru, żeby zwabić mnie w swoją pułapkę, a potem zatrzaskuje się i zjada mnie w całości.„Bill, nie jestem psem na kolanach". Powiedziałam, wyrywając swoją dłoń z jego, z zdezorientowanym wyrazem twarzy.– Nie, jesteś kobietą. Przerwał, wyjmując papierosa z ust.„Trofeum". Dodał, teraz się uśmiechając. „Moim trofeum". Spojrzał na mnie. INie chciałam zrobić sobie krzywdy, więc nic nie mówiłam. Przyciągnął mnie bliżej,sadza mnie na kolanach.Był pokręcony i miał poważne problemy. Czułam się nieswojo będąc pod tym samym dachem co on, choć o wiele mniej niż na jego kolanach. Czułam zapach dymu, który unosił się z tyłu głowy. Moja czaszka płonęła, ale się nie poruszyłam. Po prostu mnie namawiał, wprostprzyklejając mi metkę z ceną na czole. Westchnąłem, próbując się zrelaksować. Może gdybym była grzeczną dziewczynką, nie stałaby mi się krzywda tym razem.„Du bist sehr shön, Angelina". Powiedział, wydmuchując więcej dymu nosem. Wiedziałam, co to znaczyło, ale nie ukrywało to, jak fałszywy był. Nie sądzę, żeby jego przeprosiny były prawdziwe, myślę, że po prostu chce, żebym była jego.Nie byłam pewna, czy wiedział, że mówię trochę po niemiecku, ale po prostu milczałam. Oddychałam powoli, starając się jak najlepiej poprawić swoją postawę. Położyłam swojeręce na moim brzuchu, teraz zaczynam się pocić na myśl, że on mógł dowiedzieć się dosłownie w każdej chwili. Myślał, że tylko ja siedział mu na kolanach - ale było nas trzech.Życie było dalekie od sprawiedliwego i było oczywiste, że dałam się nabrać na kłamstwo. Onnapełnił mnie swoim paraliżującym zapachem, oszukując mnie raz sprawiając, że wpadłamjego pułapka. A co jeśli... Stacy był kimś, kto dla niego pracował. Może,Bill wynajął go, żeby mnie wytarł. Potem go zabił, sprawiając, że go zobaczyłamjako mojego wybawiciela. Potem zostawił jego ciało na mojej podłodze, przez co potrzebowałam jego pomoc. Wiedział, że nie przyszłabym do metra, gdybym nie musiała,więc dał mi powód. Odurzył mojego drinka, a potem byłam jego.Wszystko było zaplanowane, każda chwila była połączona. Co jeśli Katie była tylko sztuczką? Co jeśli sprawiła, że ​​się w niej zakochałam, a Bill ją „zabił", żeby mnie rozbić na nic? By rozbić mnie na pył? By wyrwać moją duszę z ciała, pozostawiając skorupę.Czy przez cały ten czas było to oczywiste dla wszystkich? To wszystko było planem? Co jeśli, Katie tak naprawdę nie była martwa... Co jeśli, po prostu sprawili, że wyglądała, jakby była. Może cały czas była po ich stronie.Układanka w końcu się ułożyła, zakochałam się w kłamstwie. Czy w ogóle byłam w ciąży? Czy Bill wiedział przez cały czas? Może to też było częścią jego planu. Spraw, żebym zaszła w ciążę, żebym nie mogła odejść. Nosiłam jego dzieci, a on miał prawo zabronić mi wyjazdu.Odwróciłam się, by na niego spojrzeć, patrząc w jego kasztanowe oczy, w moich nie było nic prócz strachu. Wstałam.„To wszystko było planem". Powiedziałam, a łzy napłynęły mi do oczu."Co masz na myśli?" Zapytał, całkowicie zamaskowany podróbką dezorientacja.„Stacy, jego ciało, impreza, Katie". płakałam. – Powiedziałeś jej, żeby wróciła i mnie pocieszyła. Ty to wszystko ustawiłeś. panikowałam. Tom też? Rozejrzałam się zostawiam wzrok na brzuchu. – Ona nawet nie jest martwa, prawda? Krzyczałam.Wstał nic nie mówiąc. Upuścił niedopałek papierosa i powoli podszedł do mnie.– Nie wyciągajmy teraz pochopnych wniosków. Powiedział patrząc na moje ręce na brzuchu.„Czy ja w ogóle jestem w ciąży?" – zapytałam, cofając się.Zatrzymał się, zostawiając mi czas na ucieczkę. Wybiegłam przez drzwi, prawie upadając na ten nagły ruch, krzywiąc się z bólu w ramieniu. Zbiegłam po schodach, po drodze zbierając jego klucze z szafki nocnej. Krzyczał moje imię, ale wszystko było zamglone od dźwięku mojej pompowanej krwi. Słyszałam tupot jego ciężkich stóp, ścigających mnie. Wbiegłam do garażu, zamykając go od zewnątrz. Otworzyłam drzwi garażu i wskoczyłam do jego błyszczącego, czarnego samochodu.Odpaliłam go, a on w samą porę wyszedł z frontowych drzwi, Izamknął je w chwili, gdy chwycił za klamkę, aby je otworzyć. Rzucił pięściąprzez róg szyby, prawie mnie chwytając."KŁAMCY!" Płakałam, przerywając im, gdy wołali moje imię. Tom wyciągnął broń i wtedy zrozumiałam, że zostałam oszukana.– Możemy o tym porozmawiać, Angelino! Krzyknął, kiedy się wyrwałam. Strzelił i po prostu minął moje drugie ramię, wpadając w siedzenie.Szybko skręciłam za róg, ignorując ryk zapłonu ich innych samochodów.Jechałam, jechałam i jechałam. Jechałam tylko prosto, od czasu do czasu skręcając. Nie zostałam zatrzymana, tablica rejestracyjna sprawiła, że ​​wszyscy ustąpili mi miejsca. Płakałam, patrząc na swój brzuch.Nie miałam pojęcia, dokąd zmierzam, po prostu musiałam wiedzieć, gdzie jestem żebym mogła wrócić do szpitala.Musiałem wiedzieć.


*** 


Satan Reincarnate-TŁUMACZENIE#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz