***
Zadzwonił telefon, trzymałam rękę na biodrze i niecierpliwie tupałam stopą."Cześć?" Odpowiedziała.Westchnęłam, odetchnęłam z ulgą. Tak dawno nie słyszałam znajomego głosu, a tak byłorzeźwiający.„Taylor, tu Ang". Uśmiechnęłam się przez telefon.„O mój Boże, tak bardzo za tobą tęskniłam!" — zawołała.-Ja też za tobą tęskniłam, jak się masz? Zapytałam. „I dlaczego wciąż nie śpisz? Czy tam nie jest godzina czwarta?"Wydała długie westchnienie, śmiejąc się lekko. – Nie wiem, kurwa, po prostu się nudzę.Chciałbym móc w tej chwili powiedzieć to samo o sobie, ale każda sytuacja, w której się znalazłam przez ostatni miesiąc, była dosłownie spowodowana tylko adrenaliną. Roześmiałam się lekko, łapiąc wścibskie oczy Toma. Zaczął wstawać, a ja przewróciłam oczami i skierowałam się w przeciwnym kierunku.– A tak w ogóle, co robiłaś przez całe lato? Wymamrotałam, starając się mieć pewność, że nikt inny nie usłyszy mojej rozmowy.„Och, wiesz... przygotowania do ostatniej klasy, to i tamto." – burknęła.„Och, daj spokój, ostatni rok nie jest taki zły". Uśmiechnęłam się. – Będziesz się dobrze bawić. Jestem pewna, ona będzie!„O nie, nie zrobię tego. Przeprowadziłeś się, Ria ukończyła szkołę. Jestem sama." Skrzywiła się. "Zanudze się na śmierć."Roześmiałam się głośno. – Nic ci nie będzie.Uwielbiałam z nią rozmawiać, zawsze była taka kochana. Przyjaźniłyśmy się od naprawdę długiego czasu. Kiedyś podkochiwałam się w jej bracie.– Z kim tu rozmawiasz? Poczułam, jak trujące mamrotanie Toma spływa po moich plecach, powodując zablokowanie kręgosłupa. Nie zdawałam sobie sprawy, jak blisko się zbliżył, dopóki nie poczułam jego klatki piersiowej przyciśniętej do moich pleców, a jego ciepło przenikało moje. Usłyszałam skrzypienie framugi drzwi, gdy oparł się o nią za mną i spojrzał na telefon.„Daj mi chwilę". – powiedziałam do Taylora, wyraźnie zirytowana tym zakłóceniem.Odłożyłam telefon na półkę i szybko się do niego odwróciłam.„Hm?" Mruknął, unosząc brwi. Przyglądałam się jego kącikom Usta wykrzywiły się, wyraźnie zadowolony z tego, jak bardzo mi przeszkadzał. – Odpierdol się, Tom. Wróciłam wzrokiem do gry w pokera. „Idź i graj jak grzeczny chłopiec". Przewróciłam oczami i wróciłam do telefonu. Chciałam go chwycić, kiedy poczułam jego długie palce sięgające ponad moim ramieniem i splatające dłoń na mojej. Poczułam, jak się pochyla, a jego ciepły oddech na mojej szyi. Pamiętam ponure uczucie, jakie towarzyszyło mi wcześniej, ale prawie cały pociąg, jaki do niego czułam, zniknął.– Ale zamiast tego chcę się z tobą pobawić. Szepnął mi w dół szyi. – Boże... – odepchnęłam go od siebie, wykręcając mu palce. „Jesteś obrzydliwy..." Opuściłam jego rękę. – Był tak cholernie dwubiegunowy, nie wiadomo skąd. Plułam, wściekając się na niego.– Nie mów tak do mnie, kurwa. Powiedział cicho, niemal warcząc. Pochylił się, jego twarz znajdowała się zaledwie centymetry od mojej. „Widziałaś, co Bill potrafi, nie wystawiaj mnie na próbę". Skończył."Zostaw mnie w spokoju." - szepnęłam, niemal drżąc pod jego spojrzeniem.ponownie podłączony do linii telefonicznej.„Przykro mi, Taylor. Czyjś dzieciak wpadł w szał". Zadrwiłam ze swoich słów patrząc na niego.Skupił się, więc nie stał już na ramie ani nie unosił się nade mną, był idealnie pionowy. Spojrzał na mnie i był wyraźnie wściekły, gdy się odsuwał.„Och... to kod dziewczyny". Mruczała przez telefon. – Jest aż tak zły? – zapytała, a chichot wydostał się z jej ust."O tak." Westchnęłam, pocierając skroń. „Boli go głowa, jestem bardzo szczęśliwa, że go nie znasz."Roześmiała się po drugiej stronie. – Ja też. Brzmi jak osioł. OnaZatrzymał się, prawdopodobnie myśląc. "Jak on ma na imię?" Zapytała zaciekawiona.– Uch. Tom. szydziłam.– Brzmi jak suka. Odpowiedziała.– Och, nie masz pojęcia. Prawie dosłownie jęknęłam.„O cholera. Muszę iść, moja mama jest w domu." Powiedziała, szepcząc.Westchnęłam, rozczarowana tym, jak krótkie było nasze spotkanie.„W porządku, ale wkrótce z tobą porozmawiam, Taylor". Uśmiechnęłam się.– Liczę na to. Powiedziała, rozłączając się niedługo potem. Odjęłam telefon od ucha i spojrzałam na niego w dłoni. Powoli odłożyłam go z powrotem na ścianę, już tęskniłam za jej głosem. Polubiłaby Katie, były prawie takie same. Ta sama osobowość, te same rude włosy, wszystkie dobre rzeczy. Westchnęłam, kierując się w stronę schodów. Złapałam za klamkę, ale odwróciłam się, gdy usłyszałam nieprzyjemny dźwięk otwierania i zamykania drzwi garażowych.„Gdzie idziesz?" – zapytał uroczyście Bill, patrząc na mnie z pewnym zaniepokojeniem, gdy do mnie podszedł.Westchnęłam, nie wiedziałam dokąd idę, po prostu bardzo się nudziłam.– Chyba na górę, żeby się zdrzemnąć. - mruknęłam, patrząc na jego dłonie."Zmęczona?" Wymamrotał, podchodząc bliżej mnie. Objął moją dłoń jego, jego ciepło natychmiast mnie pochłonęło. Wzruszyłam ramionami i oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Sądząc po tym, jak szybko się zmienił, zawsze delektowałam się jego miłymi chwilami."Jak się czujesz?" Zapytał, jego dłoń przesunęła się z moich łopatek do dolnej części pleców i z powrotem w górę.„Trochę boli mnie brzuch, głowa też". Odpowiedziałam, wdychając jego świetlisty zapach.„Hm.." odpowiedział, całując skórę głowy. – Chcesz, żebym poszedł z tobą na górę? Wymamrotał w moje włosy.Uśmiechnęłam się, nie bałam się w tej chwili. "Tak." Odpowiedziałam, zaplatając swoje palce w jego.Poprowadził mnie po schodach, patrząc na mnie oczami pełnymi podziwu. Zaprowadził mnie do łóżka i usiadł obok.– Poleżę tu z tobą, dopóki nie zaśniesz, jeśli to cię polepszy.Powiedział cicho, kładąc się obok mnie.- Okej, ty też powinieneś spać. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, jak jego idealne usta uśmiechają się do mnie.Pocałował mnie w czoło, podciągając kołdrę aż do ramion. "Typotrzebuję snu bardziej niż ja, zaufaj mi.Mruknął, gasząc lampę.
„Umyjemy zęby rano– mruknął, kładąc się z powrotem.
Czułam się wystarczająco bezpieczna, aby spać. Słuchałam jego oddechu, przypominając sobieZamykam oczy, wdychając jego słodki, zachęcający zapach. Uśmiechnęłam się, czując poranek w szpitalu. Byliśmy w tej samej sytuacji, ale tym razem nie obawiałam się o moje życie. Tym razem jestem szczęśliwa.
***
CZYTASZ
Satan Reincarnate-TŁUMACZENIE#1
Fanfiction!!KSIĄŻKA NIE JEST MOJA JA TYLKO TŁUMACZE!! STARA WERSJA Dziewczyna, świeżo po liceum. Pochodząca z Nowego Yorku przeprowadziła się do wielkiego, zatęchłego miasta L.A. zupełnie sama. Chciała uciec od swojego toksycznego domu. Niedługo po tym, jak s...