Rozdział V

200 11 0
                                    

Rzadko kiedy wracałam wspomnieniami do okresu dzieciństwa, ale gdy już to robiłam, najlepiej odnajdywałam się w czasach, gdy miałam siedem lat, a moim jedynym problemem były rozwiązujące się na czubku głowy wstążki. Matka zwykła wiązać mi je u podstawy kucyków, w które czesała mnie do szkoły. Uwielbiałam, gdy to robiła i to nie tylko przez wzgląd, że były w moim ulubionym, różowym kolorze. Najbardziej podobała mi się bowiem ich unikatowość i to, że za ich sprawą wyróżniałam się z tłumu. A przynajmniej do czasu, kiedy koleżanki z klasy nie zaczęły wytykać mnie przez nie palcami. Nie wiedziałam, co takiego nimi kierowało, ale z czasem stałam się szkolnym pośmiewiskiem... Wykluczenie podziałało na mnie tak mocno, że któregoś dnia obiecałam sobie, że już nigdy więcej ich nie założę. Matka nie potrafiła tego zrozumieć.

Przecież je lubisz - dziwiła się, z czym nie sposób było się nie zgodzić. Lubiłam, ale w tamtym czasie bardziej zależało mi na tym, by mieć się z kim pobawić lalkami, niż by mieć wplątane we włosy ulubione wstążki.

To już bez znaczenia. Ricka powiedziała, że wyglądam w nich dziecinnie, a ja nie chce wyglądać dziecinnie! - poskarżyłam się, pociągnąwszy nosem. Wtedy opinia innych była dla mnie ważniejsza niż poczucie własnego komfortu. Co więcej... to właśnie ona zaczęła wyznaczać, w czym czułam się dobrze, a w czym nie.

Och kochanie... - matka ukucnęła przy moim boku, posyłając mi współczujące spojrzenie. - Nie powinno się dla ciebie liczyć, co inni mają do powiedzenia na twój temat. Ty wiesz najlepiej, dlaczego bije twoje serce... - splotła nasze dłonie na mojej piersi, przez co poczułam rytmiczny stukot. - ...i jeśli są to różowe wstążki, myślę, że warto byłoby go posłuchać. Ono zawsze będzie wiedzieć, co dla ciebie najlepsze - przyznała, ocierając kciukiem moje wilgotne od płaczu policzki. Tego dnia poszłam do szkoły z zawiązanymi wstążkami. I każdego następnego dumnie je na sobie reprezentowałam. Matka zawsze wiedziała, jak mnie pocieszyć i zmotywować, bym nie bała się sięgać po swoje.

Ponoć już w dniu, w którym po raz pierwszy wzięła mnie na ręce, dostrzegła płonący w moich oczach ogień. Obiecała i sobie i mnie, że zrobi wszystko, by nigdy nie zgasł.

I dobrze jej to wychodziło, dopóki... Dopóki nie umarła. Miałam wrażenie, że odchodząc, zabrała ze sobą owy ogień. Zupełnie jakby przez cały czas płonął tylko za jej sprawą, a gdy jej zabrakło... powoli zaczął się wypalać.

Robiłam, co w mojej mocy, by dalej go podtrzymać. To sprawiało, że wciąż czułam ją przy sobie, nawet jeśli nie było jej przy mnie fizycznie. To tego typu drobnostka, która trzymała zranionych ludzi w kupie i nie dawała się im rozlecieć.

Dziś... Nie po raz pierwszy nie dostrzegłam go w swoich oczach. Niekiedy, a ostatnimi czasu coraz częściej przygasał na tyle, że ciężko było go dostrzec. Ufałam jednak, że wciąż tam był i zagrzewał mnie do walki.

A przynajmniej taką właśnie miałam nadzieję...

- Wszystko jasne? - zapytał naczelnik po raz czwarty. Zastanawiałam się, czy naprawdę wyglądałam dziś tak źle, że czuł potrzebę powtarzania tego co drugie zdanie.

Tej nocy nie spałam najlepiej. Nie potrafiłam zmrużyć oka, gdy coś zaprzątało mi umysł, a chwilowo zebrało się w nim tyle, że cudem nie dymiło mi jeszcze z uszu podczas myślenia.

- Tak, panie Boswell - zapewniłam, posyłając mu uspokajający uśmiech. Może wcześniej jego przesadna ostrożność faktycznie by mnie rozbawiła, ale odkąd poznałam prawdę... Zdecydowanie nie było mi do śmiechu. - Mam uważać na to, co mówię i nie schodzić na tematy mojego życiorysu. Nie powinnam wspominać o rzeczach dla mnie ważnych i pamiętać, by nie zdradzić przypadkiem prawdziwych danych. Muszę być gotowa na dwuznaczne zagrywki i nie dać się sprowokować, a w razie potrzeby wyjść, uprzednio zawiadamiając o tym strażnika. Zachować spokój i starać się nie wykonywać żadnych, gwałtownych ruchów - powtórzyłam coś, co bez potrzeby powtarzał mi od przeszło dwudziestu minut. Załapałam już przy pierwszym razie!

DYLOGIA BRACI SULLVIAN - p o t ę p i o n y #1 [+18] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz