Pobiegłem do naszego pokoju i ujrzałem zapłakanego Ethana.-Shane...
- Co się stało, kwiatuszku?
-Ja... Mam raka... Umrę za dwa tygodnie...Krztusił się łzami... Ja też zaczęłam... Minęło kilka dni, a ja się tnę próbując dojść do siebie.
Nie mogę uwierzyć! Przed chwilą się pobraliśmy! On już odchodzi...
Nadszedł dzień przed jego śmiercią. Spędziliśmy go z wszystkimi. Oglądaliśmy filmy itp.
Następnego dnia klękałem przy jego łóżku... Umierał.
-Shane... Zawsze będę cię kochał... Żegnaj, malinko...
-Żegnaj, kwiatuszku...Desperacko krztusiłem się łzami, gdy on wyzionął ducha... Wtedy pojawił się Wicher, a na nim siedział duch mojego męża.
-Shane... Wszystko dobrze...
-Yhm...-Połączył się ze mną cierpiący męki człowiek, a teraz zasadź róże przy moim grobie i zobaczysz co się stanie...
Po tych słowach odeszli, a ja wyłem... Rozpacz była nie do zniesienia... Tak okropnie to bolało...
Zasadziłem, więc róże i przesiedziałem tam tydzień...
---------------------------------------------------------
Hejaaa! Waltuje ostatni rozdział... Nie zjedzcie mnie, bo jeszcze epilog został nam! Zapraszam do czytania! Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy!💸💋
(140 słów ♥️)
CZYTASZ
Shane Monet. W ramionach wolności (2)
Fiksi RemajaJeden z bliźniaków, czyli Shane Monet prowadzi swój pamiętnik. W tej części opowieści Shane stanie się szczęśliwy, ale coś stanie na drodze do jego szczęścia... Chcecie się dowiedzieć co? Otóż to bardziej skomplikowane... Ale potem już Shane znajduj...