Chapter One

379 12 10
                                    

Wstałam z ziemi i skierowałam się do miasta. Nie miałam żadnego celu. Wiedziałam, że byłam wolna, ale nie wiedziałam co robić. Hydra na pewno mnie już szuka, a i Tarcza pewnie ma moje akta. W skrócie, no cóż, zabiłam kilku ludzi. No.. raczej kilkanaście. Na pewno nie więcej niż kilkadziesiąt. Nie jestem zabójcą. Popatrzcie, ugotujesz dziesięć posiłków, nie jesteś kucharzem. Namalujesz dziesięć obrazów, nie jesteś malarzem, ale zabijesz jednego człowieka... i jesteś mordercą. Why?

Usiadłam na ławce w parku. Miasto tętniło życiem. Wyjęłam cały swój dobytek z kieszeni. Miałam tam kilka kart kredytowych, jakieś pięćset dolarów, gaz pieprzowy, paralizator i klucze do mieszkania, w którym byłam na ostatniej misji. Miałam jeszcze pistolet i kilka noży. Postanowiłam pójść do mieszkania i przebrać się w coś, w czym nie będę się tak wyróżniać z tłumu, ponieważ wyglądałam jak zabójca, dosłownie. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam..

A więc jest jeszcze jeden rozdział. Jak się uda może coś jeszcze napiszę, ale nie obiecuję:)

I don't have a heart. Not anymoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz