Chapter Four

292 11 18
                                    

Zamiast twardej ziemi poczułam jak ktoś mnie łapie. Otworzyłam oczy. Barnes trzymał mnie na rękach. Dlaczego? Przecież miałam zginąć!
- Po co mnie złapałeś? - powiedziałam i spróbowałam wyrwać się z jego objęć.
- Mogę cię zrzucić stamtąd jak chcesz - powiedział drwiącym głosem.
- Byłabym wdzięczna - odpowiedziałam, na co on zaśmiał się pod nosem i mnie postawił na ziemi.

Chciałam wykonać misję pod tytułem: W tył wzrot i spierdalam stąd, jednak Bucky uniemożliwił mi to, łapiąc mnie za nadgarstek. Metalową ręką. Do uratowania mnie od śmierci pierwszy, ale żeby mnie puścić to nie. Wolną ręką wyjęłam pistolet z kieszeni i strzeliłam w normalne ramię Barnesa. Puścił mnie i złapał się za krwawiące miejsce.

Wbiegłam do samochodu, który wcześniej pożyczyłam i nacisnęłam gaz. Jechałam jak najdalej, jednak po chwili ktoś zaczął ostrzeliwać mój samochód. Straciłam panowanie nad kierownicą i wjechałam w lampę. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam strzelać do przeciwników.

Po chwili poczułam jak ktoś mnie dusi od tyłu. Metalowa ręka. Serio? Najpierw mnie ratuje od śmierci a potem mnie chce zamordować. Niech on się w końcu zdecyduje.

Nadepnęłam mu na nogę, jednak on w odpowiedzi podniósł mnie wyżej, tak że nie dotykałam stopami ziemi. Mój pistolet leżał kawałek dalej, a wszyscy agenci czekali aż umrę. No tyle was tu jest że od razu możecie mi pogrzeb wyprawić.

Przed moimi oczami pojawiły się mroczki. Nie mogłam oddychać.
Umarłam.

~~~~~~~~~~~~Polsat~~~~~~~~~~~

I don't have a heart. Not anymoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz