Chapter Eighteen

154 5 24
                                    

Gdy w wspomnieniach doszłam do pewnego momentu z imprezy, stanęłam na równe nogi i przypomniałam sobie to jeszcze raz. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. A co jeśli? Nie nie myśl o tym - pomyślałam i na powrót usiadłam na łóżku.

Wspomnienia z imprezy pojawiły mi się przed oczami. Najpierw gra w butelkę, mój pocałunek z Nat i Barnes'em. Mam nadzieję, że tego nie pamiętają. Myślami pobiegłam dalej. Tańce, alkohol i zabawy.

Poczułam mdłości. Pobiegłam do łazienki i przez następne kilka minut wymiotowałam. Wstałam z klęczek i podeszłam do umywalki. Przejrzałam się w lustrze. Na mojej szyi był ślad po ugryzieniu komara.

Przemyłam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Wzięłam telefon i wyszukałam nurtujące mnie zagadnienie. Po przeczytaniu odpowiedzi na moje pytanie, osłupiałam. Nie, to nie może być prawda.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do sali treningowej. Podeszłam do worka i zaczęłam w niego uderzyć z całej siły. Wpadłam w monotonię. Uderzałam w worek, nie przejmując się krwawiącymi knykciami. Po mojej twarzy spłynęło kilka łez.

Nie zauważyłam gdy ktoś do mnie podszedł. Nat złapała mnie za rękę i pociągnęła na materac. Usiadłam, a rudowłosa zajęła się opatrywaniem moich ran.
- Co się stało? - powiedziała zmartwionym głosem. Nachyliłam się nad nią i wyszeptałam to zdanie, które siedziało mi w głowie od rana.

Natasha zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia, jednak objęła mnie jeszcze mocniej. Wymamrotałam w jej stronę ciche dziękuję.

Byłam załamana, ale wiedziałam, że mogę liczyć na moją przyjaciółkę.


Hejka!
Tajemniczy rozdział, tak jak chciałam. Jestem ciekawa, czy ktoś z was wysnuje prawidłową teorię, co się tak naprawdę wydarzyło.
Miłego dzionka!

I don't have a heart. Not anymoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz