Chapter Ten

216 9 16
                                    

Tańczyłam na parkiecie i co chwilę zamawiałam nowego drinka. Nie interesowało mnie co robi trójka Avengersów, ale jak na razie mnie zostawili w spokoju. Wypiłam już ile? Może z dziesięć drinków? Jakoś mega pijana się nie czuje, ale znając mnie jutro kac mnie będzie męczył.

Zerknęłam w stronę, gdzie jeszcze chwilę temu był blaszak i kumple, lecz ich tam nie było. Pomyślałam, że się zmyli, jednak były tam ich rzeczy, więc musieli pójść na parkiet. W sumie co mnie to obchodzi?

Przez pierwsze kilka minut tańczyłam sama, a potem zaczęłam tańczyć z ludźmi z klubu, z facetami i kobietami. Nie przejmowałam się tym, że ich nie znam, bo kto by się tym przejmował po alkoholu? Na pewno nie ja.

Tańczyłam z jakąś młodą dziewczyną, tak na oko w moim wieku. Nie zwróciłam nawet uwagi, gdy ktoś inny zaczął ze mną tańczyć. Spojrzałam w stronę mężczyzny z którym tańczyłam. Albo to była prawda, albo byłam tak pijana, że zaczęłam mieć zwidy.

Przede mną, trzymając dłonie na mojej talii, tańczył Bucky. Czy się tym przejęłam? Of kors, że nie. Nieźle mi się z nim tańczyło, więc nie zamierzałam tego przerywać, dopóki nie będę musiała.

Rozejrzałam się dookoła. Tony i Steve też tańczyli z jakimiś dziewczynami. Widzę, że nie tylko ja się upiłam. Zaplotłam swoje dłonie na szyi Barnes'a. Początkowo był zdziwiony, jednak po chwili się wyluzował i przyciągnął mnie bliżej do siebie.

Gdy DJ ogłosił przerwę, ja i Bucky oderwaliśmy się od siebie. Usiadłam przy barze i zamówiłam kolejnego drinka. Gdzieś z tyłu głowy pomyślałam, że powinnam już wracać, jednak pierwszy raz od wielu lat mogłam się tak zabawić. 

Postanowiłam tańczyć do białego rana.



I don't have a heart. Not anymoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz