Chapter Fifteen

186 8 20
                                    

- A więc postanowiliśmy, że... przyjmujemy cię do drużyny - oznajmił Steve. Uśmiechnęłam się.
- Ale spróbuj cokolwiek kombinować, a wylecisz na Alaskę - zagroził Tony. Zaśmiałam się pod nosem.
- Na Alaskę to mogę teleportować ciebie - powiedziałam pod nosem. Nat się cicho zaśmiała, a Bucky się uśmiechnął.
- No dobra, koniec pogaduszek. Dzisiaj wieczorem organizuję bankiet na którym ma ciebie być wszyscy. Bez wyjątku - oznajmił Stark i wyszedł.
- On taki zawsze? - zapytałam.
- No. Jeszcze nie widziałaś go pijanego - powiedziała rudowłosa.
- Dobra, trzeba się szykować. Mamy godzinę - powiedziała Nat i wstała. Poszłam za jej przykładem i skierowałam się do swojego pokoju.

Wyrzuciłam wszystkie ubrania z torby, w poszukiwaniu jakiejś wieczorowej sukienki. Jednak nie zabierałam ze sobą żadnej sukni, bo nie spodziewałam się bankietu Starka. Położyłam się na łóżku i postanowiłam, że nie pójdę.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie otworzę, udam, że śpię - pomyślałam. Po chwili ktoś wszedł do pokoju. W drzwiach stanął Barnes w garniturze. Wyglądał.. dobrze.
- Ty nie idziesz? - spytał i spojrzał na moje ubranie.
- Nie. Raczej w takim stroju nie pójdę - powiedziałam i usiadłam.

Bucky przeskanował wzrokiem moje ubrania porozrzucane na łóżku i podłodze.
- To się przebierz - powiedział i wzruszył ramionami. Geniusz się znalazł.
- Tak się składa, że nie mam w co. W Hydrze raczej nie urządzają balów - odpowiedziałam i na powrót położyłam się.
- Idź do Nat, ona ci coś da - powiedział i usiadł na łóżku.
- Nie sądzę, żeby Natasha miała ubrania w moim rozmiarze - oznajmiłam i zamknęłam oczy. Usłyszałam jak Bucky grzebie w moich ciuchach.

Po chwili rzucił coś na mnie. Otworzyłam oczy i podniosłam się do siadu. Spojrzałam na rzecz, którą rzucił mi Bucky. Była to cielista sukienka, trochę jaśniejszą od mojej skóry. Sukienka jest na ramiączkach, ma dekolt w serek, sięga mi do połowy łydki i ma wcięcie na prawej nodze sięgające do połowy uda.
- Masz jakąś sukienkę i się ogarniaj. Stark ci nie daruje jak się nie pojawisz - powiedział i wyszedł z pokoju.

Założyłam sukienkę, a do niej szpilki w tym samym kolorze. Dołożyłam jeszcze srebrną biżuterię i zrobiłam na szybko makijaż. Wyszłam z pokoju i usłyszałam odgłosy imprezy z salonu. Przyspieszyłam i po chwili stanęłam w drzwiach do salonu.

I don't have a heart. Not anymoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz