Chapter Nine

235 9 19
                                    

Podczas lotu rozmyślałam nad tym co zrobiłam. Sama siebie zaskoczyłam tym pocałunkiem, a co najgorsze, nawet mi się podobało. Wypędziłam tę myśl z głowy.

Gdy samolot wylądował, wyjęłam torbę z luku bagażowego i wyszłam na zewnątrz. Byłam na lotnisku w Barcelonie. Swoją drogą zawsze chciałam tu przyjechać, lecz w trochę innych okolicznościach.

Wezwałam taksówkę i dojechałam nią pod najbliższy hotel. Zapłaciłam i wysiadłam z samochodu. Weszłam do hotelu i wynajęłam pokój. Po dostaniu kluczy skierowałam się od razu do pokoju. Rzuciłam torbę na łóżko i wyjęłam z niej czarną, krótką i obcisłą sukienkę, z trójkątnym dekoltem i tiulem zamiast rękawów.

Wyjęłam jeszcze czarną torebkę na srebrnym łańcuchu i wrzuciłam do niej telefon, pieniądze oraz klucze do pokoju. Postanowiłam pójść do klubu trochę się wyluzować.

Wyszłam z pokoju i spytałam recepcjonistkę o najbliższy klub. Po sprawdzeniu adresu postanowiłam, że pójdę na pieszo, z racji tego, że jest dość blisko.

Po piętnastu minutach doszłam na miejsce i weszłam do środka. Podeszłam do baru i zamówiłam Tequilę. Podziękowałam i skierowałam się do stolika w rogu. Siedziałam i powoli piłam trunek. Moją uwagę zwróciła trójka mężczyzn w garniturach i okularach przeciwsłonecznych. Wydawało mi się że skądś ich znam.

Mężczyźni podeszli do baru i zamówili jakiś alkohol. Gdy jeden z nich zdjął okulary, oświeciło mnie. To był oczywiście nie kto inny, jak blaszak, mrożonka i metalowe ramię. Nie miałam zamiaru opuszczać klubu, w końcu jakie jest prawdopodobieństwo, że polecieli do Europy, żeby pobawić się w klubie? Jak dla mnie bardzo duże.

Zaczęłam się na poważnie zastanawiać, czy nie mam jakiegoś nadajnika GPS w sobie. Skoro tak szybko mnie znajdują, coś musi być na rzeczy. Podeszłam do baru i zamówiłam dwie whisky z lodem. Jedną z nich wypiłam duszkiem, a drugą wzięłam ze sobą i wróciłam do stolika.

Gdy już byłam naprawdę pijana, weszłam na parkiet i zaczęłam tańczyć w tłumie do muzyki. Nie przejmowałam się tym, że w tym samym barze są moi wrogowie, a ja jestem pijana, w mega odsłaniającej sukience i bez broni. Przyszłam się wybawić to się wybawię.

Hejka!
Rozdział dedykowany dla: Miczka5737d5.
A więc jest i następny rozdział. Jak narazie wena mnie nie opuściła, więc możecie liczyć na jeszcze kilka rozdziałów.
Miłego dzionka!

I don't have a heart. Not anymoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz