Rozdział 18. Prawda wychodzi na jaw + decyzja

173 4 1
                                    

Patrzyliśmy na dziewczynę, która stała na końcu chodnika. Nagle brunetka ruszyła w naszym kierunku i w mgnieniu oka stała już przed nami.

- Nicola, jak mogłeś mi to zrobić? - dziewczyna spojrzała najpierw na bruneta, a potem na mnie - ty też mnie skrzywdziłaś

- Ale Nicol, my tylko tańczyliśmy - brunet próbował nas tłumaczyć

- Nie prawda, widziałam wszystko- w oczach dziewczyny zaczęły zbierać się łzy - całowaliście się - spojrzała znowu tylko na mnie - próbowałam ci pomóc po wypadku, zastąpić ci Adel i być twoją najlepszą przyjaciółką, a ty odwdzięczyłaś mi się, zabierając mi chłopaka - znowu zwróciła swoją uwagę na bruneta - ty natomiast udawałeś mojego chłopaka i przyjaciela, a w rzeczywistości spotykałeś się z inną dziewczyną. Jesteś typowym piłkarzykiem - wciągnęła katar spowodowany płaczem i znowu spojrzała na naszą dwójkę - jesteście siebie warci

Nicol pobiegła w kierunku ulicy, a Nicola pobiegł za nią. Ja natomiast nie wiedziałam przez chwilę co zrobić. Miałam ogromne wyrzuty sumienia. W końcu ruszyłam w kierunku mieszkania. Po wpisaniu kodu dostałam się do domu.

- Chodź do mnie - usłyszałam głos mojej mamy, gdy tylko przekroczył próg domu

Weszłam do salonu i usiadłam na przeciwko kobiety. Miała niezadowolony wyraz twarzy i patrzyła nim prosto na mnie.

- Widziałam przez okno wszystko- zaczęła - zachowałaś się naprawdę okropnie. Nie powinnaś wdawać się w jakiekolwiek bliższe znajomości z tym chłopakiem

- Wiem mamo i jest mi strasznie głupio. Powinnam pomyśleć dwa razy zanim podjęłam decyzję. Po prostu Nicola był i jest atrakcyjnym chłopakiem. Dobrze nam się rozmawiało i jakoś tak wyszło

- Meghan, to nie mi powinnaś się tłumaczyć - kobieta napiła się łyk napoju z kubka, który trzymała w ręku - mam dla ciebie propozycję - wyjęła telefon i zaczęła coś wpisywać - za dwa dni wracam do Belgii ponieważ jest wtedy samolot i to ostatni lot w tym tygodniu. Możesz lecieć ze mną. Wiem, że nie lubisz tego kraju, chociaż nie wiem dlaczego. Nic dobrego cię tu już nie czeka, więc myślę, że to dobry pomysł żebym cię z tąd zabrała. Nawet twoi dziadkowie uznali, że już nie chcą mieszkać we Włoszech. Będziesz mogła zacząć wszystko od nowa w innym kraju lub zostaniesz w Brukseli i znajdziemy ci coś do roboty. Jesteś dorosła dlatego możesz oczywiście podjąć inną decyzję, ale tylko ci mówię, że jeżeli chcesz i uznasz, że to będzie dla ciebie najlepsze to możesz lecieć ze mną za dwa dni

Analizowałam chwilę to co moja mama właśnie do mnie powiedziała. Chwilę się też zastanawiałam co odpowiedzieć, ale po chwili namysłu już wiedziałam.

- Masz rację, tutaj mnie już nic nie czeka. Jutro się spakuję i wrócę na stałe z tobą do Belgii

Kobieta szeroko się uśmiechneła, ale mimo to w jej oczach widziałam złość. Wiem, że lubiła Nicol i nie dziwię się jej, że ją popierała.

- Ale muszę zrobić jeszcze jedną ważną rzecz - powiedziałam i szybko wyszłam z salonu

Poszłam do garderoby i wyjęłam z szafy najcieplejsze buty oraz płaszcz. Gdy się już ubrałam wyszłam na dwór i poszłam w kierunku centrum. Po około 2 minutach drogi w deszczu doszłam do miejsca docelowego. Stałam przed ogromnym wierzowcem i wystukiwałam na klawiaturze kod do mieszkania Nicol. Musiałam z nią porozmawiać ponieważ za bardzo sumienie mnie gryzło. Po wejściu do środka poszłam do windy i wciśnęłam guzik, który miał mnie zawieźć na 4 piętro.

Stojąc przed drzwiami do mieszkania dziewczyny wahałam się zapukać. Nie wiedziałam jak może zareagować na to, że przyszłam. Były tylko dwie opcje:
1. Zabije mnie na miejscu,
2. Spróbuje mnie wysłuchać.
W końcu zapukałam i po dosłownie sekundzie usłyszałam odpowiedż:

- Odejdź - powiedziała dziewczyna po drugiej stronie - nie chcę z tobą rozmawiać

- Wiem, ale choćby miał mnie usłyszeć cały wierzowiec ja i tak ci powiem to co mam ci do powiedzenia

Czekałam jeszcze kilka sekund, ale w końcu usłyszałam przekręcanie kluczy. Przede mną stała brunetka w zwykłych dresach, rozmazanym makijażu i trzymała w ręku pudełko lodów truskawkowych. Typowe zachowanie zdradzonej dziewczyny takie jak w scenach komedii romantycznej. Nicol wpuściła mnie do mieszkania, a potem zamknęła za mną drzwi.

- Czego chcesz? - zapytała wkurzonym głosem

- Jesteś na mnie zła. Rozumiem cię. Też bym była zła gdybym dowiedziała się, że mój chłopak zdradza mnie z moją przyjaciółką

- Serio, przyszłaś tu po to żeby mi to powiedzieć? Jeżeli tak to możesz już wyjść

- Nie tylko to chciałam ci powiedzieć - wzięłam głęboki oddech i usiadłam na wolnym krześle w kuchni - wyjeżdżam z moją mamą do Belgii na stałe. We Włoszech nie znajdę już szczęścia, a tylko będę sprawiała ból innym. Spróbuję w innym świecie, spróbuję czegoś nowego. Mam tylko do ciebie prośbę. Wybacz Nicoli. Jest wrażliwym chłopakiem i bardzo cierpi po rozstaniu z tobą. Nie rozmawiałam z nim, ale go znam. Zapomnij co ci zrobił. Możesz być jedynie na mnie zła, ale jemu odpuść

- Ale on się w tobie poważnie zakochał - dziewczyna zmarszczyła brwi - powiedział mi to kiedy mnie dogonił. Przyznał też, że chciał ze mną za jakiś czas zerwać i wtedy też powiedzieć mi prawdę. Dlatego wyjeżdżając stąd to ty go skrzywdzisz

Przez 2 sekundy patrzyłam na dziewczyną, analizując to co do mnie powiedziała.

- Moja decyzja jest nieodwołalna, Nicol. Za dwa dni wylatuje do Belgii i to już wy będziecie musieli zdecydować czy chcecie do siebie wrócić, czy nie. Ja napewno już wam w życie wchodzić nie będę

Po tym co jej powiedziałam, wyszłam z mieszkania i zjechałam windą w dół. Musiałam wrócić do domu żeby się spakować. Oczywiście na ten moment mogłam wziąć tylko najpotrzebniejsze rzeczy, ale z czasem powinnam sprzedać mieszkanie i znaleźć coś innego gdzieś indziej. Myślałam o tym żeby w Brukseli znaleźć pójść na studia i znaleźć dorywczą pracę. Potem bym wyjechała do innego miasta lub państwa i tam zaczynała wszystko od zera. Byłam pewna, że jeżeli będę miała wsparcie rodziny to mi się to uda. Przede wszystkim musiałam naprawić relacje z Sandrą. Poprosiłam mamę żeby na jakiś czas odwiedziła rodzinny dom, ale powiedziałam żeby nic o mnie nie wspominała.

Z jednej strony było mi przykro, że muszę wyjechać, ale z drugiej strony cieszyłam się, że spędzę kilka miesięcy, a może i lat z rodziną. Chciałam w pełni wykorzystać ten czas i być najlepszą córką, wnuczką i siostrą na świecie. Wiedziałam, że jako przyjaciółka zawaliłam po całej linii, dlatego postanowiłam, że nie będę już sprawiała innym problemów. Pora dorosnąć i zacząć brać odpowiedzialność za swoje czyny.

W rytmie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz