54 Ostatni Fragment

32 6 20
                                    

Halinka rozglądała się ponuro po sali treningowej. Właśnie tu walczyła wcześniej z gorylicą, lecz tym razem wszystko się zmieniło i to drastycznie. Rozerwane worki treningowe walały się niemal wszędzie, utrudniając dalszy przemarsz. Łańcuchy, na których wcześniej wisiały, ciągle się ruszały, brzęcząc o siebie złamanymi ogniwami. Cokolwiek nie przeszło przez to miejsce, zamieniło go w ruinę. Na domiar złego celem tajemniczego antagonisty najwyraźniej również był ostatni fragment. Świadczyło o tym ułożenie worków wzdłuż wąskiej ścieżki prowadzącej do drzwi.

W gruncie rzeczy powinna się pospieszyć, lecz coś w jej środku ostudziło zapał. Zapewne ponownie Esencja Lęku. Dzięki niej Halinka zdecydowanie czuła więcej strachu niż kiedykolwiek. Wyostrzał zmysły, a jednocześnie spowalniał krok, by nie zakłócał ciszy. Nie lubiła tej zmiany, jednakże wynikała w dużej części z nowej wiedzy. Esencja Lęku zostawiła w jej umyśle solidną porcję informacji. Na przykład teraz już wiedziała, że wcześniej spotkała Esencję Kreatywności oraz Esencję Złości. Jej aktualny rdzeń stanowiła natomiast Esencja Motywacji, co musiało być wyjątkowo istotne. Gdyby miała porównać nowe fakty do strony w książce, ten akurat kawałeczek autor powiększył, zaznaczył na czerwono i jeszcze pogrubił. Szkoda tylko, że nie wyjaśnił w przypisach, dlaczego to zrobił.

– Czemu się zatrzymałaś? – zapytała Elein.

Halinka się wzdrygnęła. Wojowniczka tupała najmocniej ze wszystkich, więc nic dziwnego, że to właśnie z jej ust padło tak gromkie pytanie. Halinka odetchnęła i poprawiła własną obserwację. Wypowiedź wcale nie brzmiała głośniej niż normalnie, po prostu zaburzyła złowieszczą ciszę.

– Zastanawiam się, co dalej – odparowała. – W tym pokoju znajduję się Esencja Apatii. – Wskazała ręką na odległe lekko uchylone drzwi.

– Na co więc czekamy? – zapytała Elein.

– Jesteś ślepa? – odparowała Swietłana. – Nie widzisz, że właśnie tam prowadzą ślady monstrum, które zrobiło to wszystko? – Wskazała zerwane łańcuchy.

– No i? – Elein oparła miecz o ramię. – Cokolwiek tam nie jest, nie boję się.

– A ja tak – wyznała Halinka.

– Wiesz, kto to zrobił? – Wasilij położył dłoń na jej barku, co sprawiło fizyczny dyskomfort Swietłanie.

Halinka pokręciła głową. Dokuczało jej straszliwe przeczucie, że wszyscy powinni jak najszybciej stąd zawrócić. Zerknęła ukradkiem na swoją drużynę. Zdawali się zdeterminowani, by podążać za nią. Sama jednak wolałaby ich ukryć jak najdalej stąd. Niestety pomimo lęku, który coraz bardziej ją ogarniał, istniało coś jeszcze. Przekonanie, że klucz do wydostania się z tego pokręconego świata znajdował się na wyciągnięcie ręki.

– Może się wycofamy? – zaproponował Orion. – Zbierzemy siły i przygotujemy do walki.

– Sądzisz, że jessst nieunikniona? – zainteresował się Szarik.

– To coś poluje na fragmenty Halinki. – Orion odwrócił się do Halinki. – Bo jeśli dobrze pamiętam, nikogo innego w tym pokoju nie ma, prawda?

– Nie ma – przytaknęła Halinka.

Orion jej nie zaskoczył. Sama doszła do podobnych wniosków, choć nie miała odwagi, by rzucić nimi tak otwarcie na głos. Strach działał na nerwy. Zdecydowanie musiała ponownie nauczyć się go kontrolować.

– Halinka... – mruknęła Aneta.

– No?

– Masz jeszcze ten rewolwer?

Halinka sprawdziła za pasem. Istotnie tkwiła tam broń.

– Jest cały w piasku – powiedziała.

– Wyczyszczę go. – Wasilij sięgnął po rewolwer.

Niebywały przypadek Haliny UlańskiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz