9. Od nowa

48 11 0
                                    

Sapnap nie wiedział co czuje, ani nawet myśli. Ale przynajmniej na chwilę, mógł o tym nie myśleć.

Przez ciemne chmury nad nim, przebiło się kilka promieni słońca.

Obecność Karla pozwoliła przestać robić sobie małe ranki na dłoniach. I znowu mógł wziąć głębsze oddech, a nie ten płytki, na wspomnienie kłótni.

Tutaj byli sami, tylko we dwóch. Nikt ich nie widział, ani nawet nie mógłby zobaczyć. Ucieczka od świadomości obserwowania przez zielone oczy również pomogła się uspokoić.

Mimo to, jakoś nie potrafił oddać uścisku.

Chyba zapomniał jak to jest.

– Wiem, jak to jest stracić przyjaciela – powiedział cicho książę, ale na tyle, żeby Sapnap to usłyszał.

W głowie elfa znowu pojawił się obraz George'a, gdy zniknął, a potem nagle się pojawił wczoraj w gospodzie. Może koniec ich przyjaźni wyglądał zupełnie inaczej, ale domyślał się, co czuje brunet.

Znał na pamięć tą pustkę, znał poczucie winy, znał ten smutek. Wiedział jak to jest być samotnym.

Samotne wieczory były jego codziennością. Wpatrywanie się w bezchmurne niebo, szukając odpowiedzi na nurtujące pytanie, dlaczego?, w gwiazdach, stało się małym rytuałem. Wiedział, że odpowiedzi nigdy nie uzyska, ale gdy patrzył w małe plamki jasnych gwiazd, czuł, jakby ktoś nad nim był, jakby mówiąc w niebo, ktoś go słuchał. Może i to były głupie wymysły wyobraźni, ale to pomagało.

– Wiem, że nie jesteśmy przyjaciółmi, i że nadal mi nie ufasz, ale wiem jak się teraz czujesz, nie jesteś w tym sam.

Nick wziął jeszcze jednen drżący oddech, wciągając jego zapach. Czas mógłby się teraz zatrzymać. Przez chwilę czuł, że to wszystko go nie dotyczy, że nic się nie liczy.

Czuł się lepiej.

Może niewiele, ale lepiej.

Dopiero po tej myśli, odsunął się delikatnie, nie chcąc go odpychać. Ale jego niebieskoszarych oczu unikał, wpatrując się w podłogę.

– Dzięki – szepnął, z niemą nadzieją, że elf jednak tego nie słyszał.

Czuł się tak potwornie żałosny, że Karl musiał go widzieć w takim stanie. Rozsypanego, w kawałeczkach, bliskiego upadku.

Czemu to wszystko musiało się stać, akurat teraz? Akurat teraz, gdy w jego życiu źle się dzieje, musiał wpakować się w jeszcze większe bagno. Akurat teraz, kiedy miał ochotę tylko zasnąć i się nie obudzić.

Był żałosny i słaby. Był nikim.

Chciałby, żeby Karl jeszcze raz go teraz przytulił, żeby mógł jeszcze raz zatopić się w ciepłych ramionach i słodkim zapachu.

Ale nie odważył się tego powiedzieć, ani tym bardziej poprosić.

Nie miał już siły do samego siebie, ale teraz musi być silny. Nie może pokazać, jak łatwo go zranić, ani jak bardzo miał dość tego świata. Jest silny, poradzi sobie.

Nawet się nie odwracając, nadal nie odrywając wzroku z punktu na podłodze, usiadł na skrzynię za sobą. Schował twarz w dłoniach.

Przestań o tym myśleć.

Najlepiej w ogóle przestań myśleć.

Zachowuj się, jakby nic się nie stało.

Przecież to nie jest pierwsza kłótnia z nim.

In the Darkness //KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz