Powiedzieć, że długo zbierałam się do tej lektury, to jak nic nie powiedzieć. A też w tym przypadku ciężko mi zrzucić winę na ilość rozdziałów, gdyż te zazwyczaj nie stanowią dla mnie przeszkody; dla dobrze napisanej historii można zatracić się kompletnie i ukończyć nawet najdłuższe opowiadanie w kilka dnia. Przynajmniej w teorii. Natomiast w tym wypadku nałożyło się kilka czynników, które wpłynęły na to, iż tyle zwlekałam.
Jednak najpierw skupmy się na okładce, która, pomimo że nie jest wcale brzydka, to jej dobór zastanawia mnie po dziś dzień. Spodziewałam się zobaczyć na niej główną bohaterkę, ewentualnie jej siostry, ale nic z tego nie zostało przedstawione. Obie bohaterki posiadają hebanowe włosy, a te na grafice z pewnością są niebieskie. A patrząc na to jak "działają" refleksy we włosach, byłby to raczej błękitny połysk na pasmach, niż na całej powierzchni. Zresztą, nic mi nie wiadomo o tym, by nasza bohaterka miała tatuaż na plecach, a jeżeli tak jest, to warto wspomnieć o tym w tekście, zważając na to, jak ważną rolę odgrywa smok chiński w tej historii (choć do dziś nie jestem pewna, czy mamy styczność ze smokiem chińskim, gdyż ten w fanfiction ma majestatyczne skrzydła, a smoki chińskie wręcz słyną z ich braku i wicia się po nieboskłonie niczym węże).
Z kolei sam opis jest na pewno dobrym wprowadzeniem, gdyż wystarczająco zarysowuje sytuację i czytelnik jest w stanie ocenić, czy zainteresuje go potencjalny kryminał z love story w tle. Choć wagę tego drugiego można wywnioskować jedynie po kolejności wymienienia w opisie.
Kyoko Yuhei. Tak ma na imię nasza główna bohaterka i to właśnie z jej charakterem czytelnik musi się zmierzyć jako pierwszym. Bazując na moim dotychczasowym doświadczeniu, mogę go wręcz określić — nawiązując do gier RPG — jako BBG (Big Bad Guy) i to właśnie on od początku do końca jest największą przeszkodą pomiędzy nami a przyjemną fabułą. I chciałabym to pisać jedynie jako memiczną zaczepkę, jednak poszczególne zachowania dziewczyny prowadziły mnie jedynie w coraz to nowe zaułki absurdu. Jakby na to nie patrzeć, mam też na uwadze fakt, iż bohaterowie mają z początku szesnaście lat i kanonicznie nie byli... najsprytniejsi. Mimo wszystko niektóre akcje testują samo zainteresowanie czytelnika fabułą i to, na ile się ją ceni.
Kyoko poznajemy w dość ciekawych warunkach, gdyż wraca do wioski po czterech latach (przedwcześnie) i od razu dowiadujemy się o jej traumie związanej ze stratą młodszej siostry, jak i problemach z ojcem. Bohaterka wywodzi się z prestiżowej rodziny, do tego jej głównej gałęzi, co daje interesujący background, głównie poprzez powiązanie z klanem Hyuga. Zostaje to wykorzystane, by Kyoko miała przyjaciół z dzieciństwa; Hinatę i Nejiego, z czego ten drugi w przeszłości został nawet określony potencjalnym narzeczonym, co wraca wielokrotnie, gdy chłopak próbuje okazać swoje uczucia wobec niej. Nasza bohaterka za to nie potrafi sobie z nimi poradzić, choć niewątpliwie są one dla niej ego—łechtaczem — no i co tu dużo mówić, przy daddy issues dziewczyny, jej zachowanie nie powinno mnie dziwić, a jednak...
CZYTASZ
Pink Waves |Recenzje|
De TodoRecenzje. Analizy. Bullshitting. Nie no, po prostu recki. Witamy Was w miejscu, w którym możecie zgłosić swoje opowiadanie i odczuć skutki tej decyzji. Za bramkami nie ma już powrotu, ani łapania za "cykorołapę", więc lepiej dobrze zapnijcie pasy :...