Ahsoka PW
Nie pewnie sięgnęłam do pasa. Uff... miecz świetlny jest. Zaraz! A to co?! Shoto?! Zapaliłam je. Miało ładne, żółte ostrze. Mniejsza z tym. Miałam inne ubranie! Korzennego koloru, sukienkę sięgającą do ud i granatowe leginsy...
Ale co z tymi tunelami?! Nagle w mojej głowie usłyszałam szept. Idź w mrok. Przecież wiesz, że tego chcesz. Jasna strona mocy do Ciebie nie pasuje. Miałam wrażenie że mój własny mózg zwracał się do mnie. A potem był inny. Nie! Jasna strona mocy jest Twoim powołaniem. Czyż nie jej służysz? Potem przede mną z czarnej mgły uformowała się togrutanka! I to byłam ja! Znaczy taka inna ja. Skóra wyblakła i popękana, oczy żółte, a nie niebieskie. Kiedy odpaliła miecz świetlny, który był czerwony, zaatakowała mnie stylem Niman. Anakin mnie kiedyś tego nauczył. Cóż za ironia losu. Co mam zrobić?! Uciekaj w mrok. Po ciemku Cię nie znajdzie. Czyli tak: ciemność zła, bo ciemna strona mocy. Światło kojarzy mi się ze śmiercią, bo "idzie w stronę światła". Żadne wyjście nie było dobre, a to COŚ co mnie atakowało miało dużo siły. A ja i tak byłam słaba. Ze wszystkich stron zaczęły "atakować" mnie głosy, co w dużej mierze utrudniało mi walkę. Ciemno. Światło. Mrok. Jasność.
-Zamknijcie się wszyscy!!!-Krzyczałam w swojej głowie.
-Nie chcę wybierać!-Kzyknęłam. Jeśli zabije to COŚ to pociągnie mnie w mrok, ale muszę się bronić. Jeśli ją oszczędzę, pociągnie mnie do światła więc umrę. Szybko zrobiłam koło za pomocą miecza i shoto. Potem weszłam w to koło i jakaś siła zaczęła ciągnąć mnie w dół. To chyba nie był dobry pomysł...I jak się wam podoba? Bo mnie bardzo ^^
CZYTASZ
Ahsoka Tano-od początku do końca
FanfictionAhsoka Tano-od początku do końca opowiada o mojej wersji wydarzeń w życiu Ahsoki. Miłego czytania! :)