Ahsoka PW
Od niedawna przybrałam przydomek "Fulcrum Tano". Robię za detektywa. Nawet nieźle mi idzie. W półtora miesiąca 3 rozwiązane sprawy. Mój brzuch zaczyna się powiększać coraz bardziej. Nie znam jeszcze płci dziecka, ani rasy. Mogę tylko mieć nadzieję, że urodzi się togrutańskiej rasy, a nie Weequayowskiej(nie wiem do końca jak to się pisze) lub połączonej. Powiem szczerze, wolałabym żeby było mojej rasy. Nie żebym była rasistką, czy czymś takim. W domu dobrze mi się mieszka. Urządziłam pokoik dla dziecka. Nie kupiłam jeszcze kojca, bo nie wiem czy nie urodzą się, nie daj boże, bliźniaki. Dzisiaj dostałam nową sprawę. Ponoć w pobliżu magazynu kręcą się jacyś ludzie. Mój klient uważa że to Separatyści. Możliwe. Udam się tam dziś w nocy.
***
Przebrałam się w swój detektywistyczny strój. Co prawda przez nieco większy brzuch nie leżał tak dobrze jak ostatnio, ale i tak dobrze że w ogóle pasuje. Przemykałam się pomiędzy skrzyniami. Aż nie usłyszałam głosu kogoś, kogo znałam aż za dobrze...
-Ruszajcie się! Ponoć w tym magazynie ukrywa się jakiś Sithański gang.-ANAKIN?!
-Tak jest, Generale!-KOMANDOR CODY?! I jaki gang?! Może mojemu klientowi chodziło o nich? Wracam do domu. Nie będę z nimi rozmawiać! Boję się że się poryczę. Niestety przez to że się zamyśliłam, zauważył to Anakin. Dobrze Ci idzie Ahsoka!
-EJ! TY!-Krzyknął Anakin. A potem:
-OGNIA!-Widocznie nie poznał mnie w ciemności. Wokół mnie zaczęły pojawiać się pociski. Na szczęście byłam w formie, a brzuch nie był ciężki, więc mogłam swobodnie skakać po ścianach i suficie, aby uniknąć strzał, dopóki klony nie przestały strzelać. Kiedy poświecili na mnie latarkami, Anakin zorientował się do kogo strzelał.
-Ahsoka?!
-Nie, Yoda. Jasne że ja głupolu.
-Co ty tu robisz?-Zaczął drążyć temat. Kurde!
-Ech... chcecie wejść?
-Co?-Zapytał mój homo sapiens. :/
-Czy ty i Twoi żołnierze chcecie wejść do mnie do domu?
-Eee... Jasne
***
Zaprowadziłam klony do pokoju gościnnego. Od razu poszli spać. Ponieważ Rycerzyk zabrał ich garstkę, nie mieli problemów z miejscem.
-I jak u Ciebie poza Twą pracą?-Zapytał popijając herbatę w kubku ze Snoopy'm. Wyglądał śmiesznie, bo ten kubek miał być dla dzidziusia! ^^
-No wiesz...-Zaczęłam po czym poklepałam się po brzuchu.
-Czy wszystko dobrze z dzieckiem?
-Dobrze, brzuch mi jeszcze nie ciąży, więc jeszcze chodzę do pracy.
-Co? Przecież powinnaś o siebie dbać!-Wstał, po czym przyłożył ucho do brzucha i powiedział:
-Przykro mi jak będziesz zdemoralizowany, ale to tym razem nie będzie wina wujka Anakina tylko mamusi Smarkusi-W głębi duszy tarzałam się na ziemi ze śmiechu.
-Która jest zdemoralizowana przez wujka Anakina i dziadka Obi-Wana.-Dokończyłam za Anakina. I tak se zartowaliśmy, aż poszliśmy spać. To nawet udany dzień.Rozpieszczam was! 3 rozdziały w ciągu dnia? Wiem że rozdział miał być po 3 gwiazdach, no ale... Cieszycie się? Jak myślicie, jakie będzie dziecko Ahsoki? Na zdjęciu Ahsoka w swoim stroju. Dodałam brzuszek =D
CZYTASZ
Ahsoka Tano-od początku do końca
FanficAhsoka Tano-od początku do końca opowiada o mojej wersji wydarzeń w życiu Ahsoki. Miłego czytania! :)