-To tutaj.- Odparł mistrz Plo Koon. Ahsoka weszła do małej komórki, która miała być jej pokojem. Nie było w nim nic nadzwyczajnego. Szaro - białe ściany, okno z firanką. Ponad to jedno osobowe łóżko, które wyglądało jak karimata zawinięta w prześcieradło przykryte szarym kocem. Pojemna komoda(też szara), biały dywan oraz biurko z krzesłem. Ahsoka była bardzo zaskoczona, że ta słynna akademia Jedi ma takie pokoje. Ale mimo wszystko była szczęśliwa. Przedtem dzieliła pokój z bratem. Zagrali w marynarza i to on wybrał wystrój pokoju. Przez rok musiała spać w pokoju pełnym jakiegoś nieudolnego zespołu Wookie oraz w pościeli z Jedi. Z zamyślenia wyrwał ją mistrz Plo Koon
-Ahsoko, rozpakuj się. Cały ten pokój jest do Twojej dyspozycji. Urządź go jak chcesz.-Ahsoka była szczęśliwa jeszcze bardziej po tych słowach. Ale jej nowy przyjaciel kontynuował.-O 18:00 jest kolacja. O 7:30 śniadanie, a obiad o 14:30. Twoje zajęcia trwają od 9:00 do 14:00. Potem możesz robić co chcesz. Zobaczymy się jutro o 9. Do zobaczenia!-Skończył mówić mistrz. Ahsoka pędem się rozpakowała. Ponieważ była dopiero 15:42 postanowiła zbadać otoczenie oraz zapoznać inne dzieci. Wyszła więc prędko chwytając na odchodnym sakiefkę. O pieniądze nie miała się co martwić. Jej mama pracowała w biznesie ekonomicznym na Shili, czy coś takiego, a tata był handlarzem jakichś egzotycznych produktów(chyba jedzenia). Kupiła sobie mapę i torbę(na wszelki wypadek) po czym ruszyła przed siebie. Nagle się zamyśliła i nie zauważyła jak idzie na jakąś dziewczynę.
-Ała!-Krzyknęła dziewczynka, z którą młoda togrutanka się zderzył.
-Przepraszam, zamyśliłam się.-Odparła Ahsoka masując swoje czoło.
-Nic się nie stało. Jestem Padme Amidala, a ty?
-Ja nie.-Odpowiedziała 4-latka ze śmiechem.-Ale za to nazywam się Ahsoka Rano. Mam 4 lata i szkolę się na Jedi.-Poprawiła się.
-Ja szkolę się na Senatorkę.-Odpowiedziała Amidala.
-Dziedziczny czy nabyty?-Zapytała Ahsoka.
-Dziedziczy.-Na te słowa togrutanka uchyliła się lekko, na co Amidala zaśmiała się.
-Nie patrz już na ziemię, tylko choć ze mną. Ile masz lat? Bo ja 11.
-4.
-Łał. Czyli 7 lat różnicy, ale to nieważne.-Chwilę potem obie znalazły się na placyku. Było na nim dużo dzieci. Plac, jak plac. Nadzwyczajne było to, że wszystkie ławki były zajęte nie przez dzieci, a przez dorosłe osoby. Pewnie oglądali zachód słońca. W sumie to nie jest głupi pomysł, ale nie przyszły tu, aby oglądać zachód słońca, ale żeby poznać innych.
-Cześć Padme. O! A to kto?-Odezwał się nieznajomy głos.
-Cześć, Annie!-Zawołała Padme.-To jest Ahsoka Tano. Ma 4 lata.-Powiedziała. A potem głos 11 latki przeniósł się w stronę togrutanki.-Ahsoka, to Anakin Skywalker. Ma 11 lat. Również uczęszcza na zajęcia Jedi.
-Hej.-Powiedzieli i podali sobie ręce. Ahsoka wyczuła coś złego ze strony chłopaka. Przestraszyła się nie na żarty. Nie chciała uciec jak tchórz od nowych znajomych, ale wiedziała że trzeba było się ewakuować. Postanowiła użyć swej najpotężniejszej broni-sprytu.
-O kurcze, ale późno! A muszę się jeszcze rozpakować!-Skłamała.-Może jutro się spotkamy Padme! Pa!-Dodała i odbiegła.
***
-Och, nie! Już kwadrans po 8! Spóźnię się!-Krzyknęła dziewczynka. Była tak wystraszona 11 latkiem, że nie nastawiła budzika. Latała po pokoju w tę i z powrotem. Kiedy była gotowa, chwyciła paczkę żelków, którą wczoraj kupiła i z ponad dźwiękową szybkością wypaliła z pokoju. W ostatniej chwili przed dzwonkiem zdążyła na lekcję. Lekcja dla Ahsoki była ciekawa. Poznała też Sonię, również togrutankę. Nauczyła się też historii galaktyki oraz wielu sztuczek gimnastycznych. Pod koniec dnia była wyczerpana. Zrezygnowała ze spotkania z Padme. Umyła się, zrobiła śniadanie do szkoły na jutro, odrobiła lekcje i nie zauważyła nawet jak zasnęła.Hej. Piszę dzisiaj, bo była wena. To tyle. 3majcie się ;D
CZYTASZ
Ahsoka Tano-od początku do końca
Fiksi PenggemarAhsoka Tano-od początku do końca opowiada o mojej wersji wydarzeń w życiu Ahsoki. Miłego czytania! :)