Kobieta o imieniu Laura, w milczeniu wpatrywała się w Nidiego. Na jej licu nie można było wyczytać żadnych emocji, ale dziwne napięcie zawisło w powietrzu.
Mitis cały czas obserwował otoczenie, trzymając Azale blisko siebie. Nie chciał na razie interweniować, szczególnie kiedy nie miał pojęcia o czym mówią. Azale podejrzewał jednak o co chodzi. Przeczytał przecież książkę napisaną przez przyjaciela Tokono… Teraz wszystko co tam znalazł, było potwierdzane przez rzeczywistość.
- Zabito cię… umarłeś! Anna zleciła… Królowa kazała Cię zabić.
- Urocza była z niej matka, prawda? - Zakpił Nidi.
Laura szybko porzuciła zdenerwowanie w swoim głosie, przywracając mu stanowczość. - Była idealnym obiektem badawczym. Jej praca jest niezastąpiona.
Nidi przymknął powieki a następnie gwałtownie je otworzył. - Rozumiem. Pamiętam, że byłaś jej przyjaciółką. To od ciebie dostała to? - Blondyn wyjął za płaszcza książkę z czarną okładką. Była bardzo cienka, jakby miała tylko kilka stron. Mitis spojrzał na kartki w swojej ręce.
- Prawidłowo. - Odpowiedziała Kobieta.
- Więc wędrujecie po świecie i rozdajecie ludziom kilka karetek a potem czekacie na wyniki, opracowując je na swój sposób?
- Takie podejście jest efektywniejsze. Ludzie mają nieograniczony przypływ inspiracji. Ale koniec tego. - Stwierdziła Laura. - Jesteś tylko jednym z jej porzuconych eksperymentów. Śmieciem.
Nidi zamarł. Jego oczy błysnęły nieopisanym smutkiem. Szybko jednak ukrył go za uśmiechem.
- Zdzira. - Rzucił Tokono patrząc w niebo.
Nidi prawie udusił się powietrzem. Tokono z głową uniesioną wysoko podszedł do przyjaciela i zarzucił ramię na jego plecy.
"Co się stało z tym grzecznym niewinnym dzieckiem!" - Krzyczał w myślach blondyn, rzucając spojrzenie w stronę nie zainteresowanego Mitisa.
- Ciebie nie rozpoznajemy. - Oznajmiła Kobieta, patrząc na Tokono. Mężczyzna wzruszył tylko ramionami. - Jestem cudownym tworem tak samo jak Nidi. Może nie aż tak przystojnym, ale nadal jestem ładny.
Blondyn z zaczerwienionymi policzkami, ukrył twarz w ramieniu Tokono. - Przypomnij mi, abym jak stąd wyjdziemy, wytłumaczył ci dokładniej podstawowe działania w społeczeństwie.
Tokono zdezorientowany przechylił głowę. - Nie jestem jednak ładny?
Nidi złapał rękoma koszulę przyjaciela, szarpiąc nim mocno. - Milcz już! Błagam!
Kobieca postać otworzyła usta, z których wydostać się wysoki pisk. Głos w tym samym czasie przemówił. - Trzeba naprostować dla nas ścieżkę. Jesteście niebezpieczni. Żegnajcie.
Pisk umilk a wokół Laury zabrały się cienie. Pełzały, wspinając się powoli po jej ciele i gromadziły dużą ilość energii.
Nidi przewidując co zamierza zrobić, szybko wykrzyczał do Mitisa. - W jej wnętrzu kilka przeciwstawnych sobie energii zmniejsza się i rozszerza w różnych odstępach czasu!
Mitis zrobił kilka kroków do tyłu. - Czyli?!
- Chce się wysadzić!
Tokono podnosząc Nidiego, zareagował natychmiast podskakując w górę. Chciał jak najszybciej wydostać stąd przyjaciela. Zanim zdążył uciec, cienie zablokowały mu drogę. Tokono wyciągnął dłoń by się przez nie przebić, ale były niczym tarcza.
CZYTASZ
Senna Inkantacja
Mystery / ThrillerAzale prowadzi spokojne życie. Nawet jeśli rodzina go drażni, to kocha ją całym sercem a najlepszy przyjaciel zawsze jest u jego boku. Na dodatek zaczęły się wakacje. Nic nie mogło być lepiej... Coś się jednak nie zgadza. Miasto zaczyna się rozpa...