Azale czuł coś dziwnego ale bardzo znajomego. Było to coś pomiędzy nostalgią, wspomnieniem i rzeczywistością. Myślał, że płynie w przestrzeni, tak jak zrobił to, kiedy ratował Mitisa, ale coraz wyraźniej czuł twardą ziemię.
Wtedy poruszył palcami.
Przez moment jego umysł doświadczył wstrząsu. Przerażenie przejęło jego myśli, sprawiając, że ponownie wszystko robiło się mroczne. Oddychał powoli próbując się uspokoić. Musiał zachować siebie. Nadal potrafił wyczuć ukochanego.
Więź, która go z nim łączyła, była jak pakt zawarty pomiędzy panem a cieniem, ale bardziej spotęgowana. Słyszeli swoje myśli, czuli swoje emocje. Pragnęli do siebie należeć.
Książka, którą napisał człowiek o imieniu Nidi, była dla niego jak podręcznik do nauki. Nie tylko dowiedział się o ich przeszłości, ale także dzięki różnym zaklęciom Azale był podświadomie przygotowywany. Tak jakby Nidi wiedział o jego historii i chciał mu pomóc. Młodzieniec czuł wdzięczność, nawet jeżeli autor był bratem potwora, który zniszczył ich miasto.
Azale otworzył oczy. Lekko stłumione myśli przepływały do niego od Mitisa.
"...Nie bój się. Jestem blisko. To dla nas szansa. Cokolwiek zechcesz…"
Azale zrozumiał dzięki nim powód dla którego tu był oraz gdzie dokładnie się znajduje.
Młodzieniec powoli otworzył swoje oczy. Leżał w pustej przestrzeni. Nie potrafił określić czy wokół jest ciemno, czy jasno. Barwy zmieniały się w każdej sekundzie, ale jednocześnie nadal były stałe. Znajdował się w pustce.
Azale rozejrzał się. Stał na środku przestrzeni, otoczony przez wystające z ziemi ręce. Ciągnęły do niego, jakby nawoływały jego duszę. Ale nie były to istnienia zabite przez Azale.
Chłopak odwrócił się. Niedaleko niego na podłodze siedziała zwyczajna osoba. Długie włosy były rozpuszczone a zielone oczy tępo patrzyły w pewien odległy punkt. Nie poruszała się, jakby była martwa.
Młodzieniec zacisnął dłonie w pięści, robiąc kilka kroków do przodu.
Dopiero wtedy chłopak o czarnych włosach zauważył go. Gdy tylko Azale zbliżył się na odległość wyciągniętej ręki, młoda osoba wstała i uśmiechnęła się radośnie.
Azale nie mógł rozgryźć jak ta istota mogła być nikczemnikiem. Chłopak wyglądał młodo i pięknie. Nie ważne gdzie by poszedł, zapewne wszyscy zwrócili by na niego uwagę, będąc na jego usługi.
Azale zagryzł wargę. Musiał przypomnieć sobie, że stał teraz przed potworem, który porwał i torturował jego brata. Okrutnik, który zabił całe miasto oraz ostatecznie jego samego. Zło, którego krew wypił on i Mitis.
Potwór patrzył na niego błyszczącymi z podekscytowaniem oczami.
- Kim jesteś? Jak się tu dostałeś! Tak się cieszę, że ktoś tu jest! Jestem…
Melodyjny głos rozbrzmiał w uszach rudzielca. Azale miał ochotę zwymiotować. Opanował się jednak, przerywając potok słów potwora.
- Wiem kim jesteś Pożeraczu serc. Hatoita.
Zielonooki zaśmiał się radośnie, klaszcząc w ręce. - A ty?
- Jestem Azale. Brat porwanego przez ciebie Tsubaki.
Hatoita zamyślił się na chwilę, jakby szukał czegoś we wspomnieniach. - Tak! Tsubaki! Kochany strażnik króla! Był cudowny.
- Przestań! - Ryknął Azale.
CZYTASZ
Senna Inkantacja
Mystery / ThrillerAzale prowadzi spokojne życie. Nawet jeśli rodzina go drażni, to kocha ją całym sercem a najlepszy przyjaciel zawsze jest u jego boku. Na dodatek zaczęły się wakacje. Nic nie mogło być lepiej... Coś się jednak nie zgadza. Miasto zaczyna się rozpa...