Rozdział Pomocy I Pseudonimów.

28 1 5
                                    

   Właśnie była lekcja bohaterstwa. Trenowaliśmy swoje moce. Ja ćwiczyłem szybkość kagune, bo poza tym mógłbym trenować tylko regeneracja, ale do tego muciałbym sobie coś połamać, albo się pociąć, ale to jest zabronione, bo to samookaleczanie. To w sumie idiotyzm. Na przykład takiego Iidę przyłapałem, jak wyrywa sobie rury od silników. Tłumaczył, że to jakiś tajny sposób jego rodziny, żeby mieć silniejsze silniki. Żeby nie było, nie mam nic do niego. Sam nie zliczę ile razy wymykałem się do lasu, żeby potrenować regenerację. Po prostu niektóre umiejętności, żeby udoskonalać trzeba się renić. Na przykład przy treningu regeneracji to nieuniknione. A gdybym regenerację ćwiczył jedynie podczas walk ze złoczyńcami, jej poziom drastycznie by spadł.

   Gdy znudziłem się ciągłym wymachiwaniem "mackami" stałem z boku i patrzyłem jak idzie innym. Gdy patrzyłem na innych widziałem tak wiele niedociągnięć... Na przykład Shoto nie używał ognia. Moim zdaniem to idiotyzm. W mgnieniu oka się przy nim znalazłem.

   - Dlaczego nie używasz ognia? - zapytałem a chłopak aż podskoczył.

   - Ja... Chcę się wyprzeć ojca. - powiedział zasłaniając lewą zreonę twarzy dłonią. - większość zna go jako pro herosa, ale jako głowa rodziny jest tragiczny. To przez niego praktycznie nie miałem dzieciństwa, a mama wylądowała w szpitalu... - zrobiło mi się go żal.. Ściągnąłem maskę.

   - Posłuchaj mnie. Mówię ci to, jako osoba, która przez ostatnie dwa lata przeżywała piekło. Nienawidzę Jasona, za to co mi robił. Za to, że zrobił że mnie ghoula. Ale wiem, że gdybym chciał się całkiem go wyprzeć nie byłbym tu, nie pomógłbym w USJ i prawdopodobnie zagłodził się na śmierć. Jednak to jest moje ciało. Moje życie. Nie cofnę tego co ten drań mi zrobił, ale mimo wszystko, niechętnie to mówię, ale gdyby nie on nie mógłbym zostać bohaterem. - chłopak patrzył na mnie wyrażenie zakłopotany. - Posłuchaj, to twoja moc. Fakt, dzieci dziedziczą moce po rodzicach, ale to twoje ciało i twoja moc. Tylko twoja. Jeśli chcesz poćwiczyć ogień, to później poproszę Aizawę i możemy zawalczyć. W końcu lepiej, żebyś mi coś zrobił niż komuś kto później będzie leżał w szpitalu przez miesiąc - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niego, po czym założyłem maskę i wróciłem na moje wcześniejsze miejsce.

   Patrzyłem jak reszta sobie radzi. Ogulnie największy problem miał chyba Kaminari. Ćwiczył bardzo daleko od innych. Jego elektryfikacja ma zasięg obszarowy. Używając jej mógłby kogoś poradzić. Przez chwilę myślałem. W sumie jest szansa, że mógłby spróbować skupić elektrycznoć w jednym miejscu za pomocą jakiegoś gadżetu. Pogadam z nim o tym później. Potem spojrzałem na Tsuyu. Z tego co kojarzę potrafi wszystko to co żaba. Tylko ciekawe jaka. Z wyglądu przypomina rzekotkę. One podobno potrafią się kamuflować. Może bym jej to podpowiedział? Podeszłem do niej.

   - Część.

   - O, cześć izuku. - odpowiedziała.

   - Takie pytanie mam. Mówiłaś, że możesz wszystko to co żaba, prawda?

   - No w sumie to tak, a co?

   - Jaką rzabą jesteś? - to pytanie lekko zdziwiło dziewczynę.

   - Słucham?

   - Bo myślę, że jeśli jesteś rzekotką, to mogło byś stać się niewidzialna. Takie coś jak toru, ale trochę słabsze.

   - No w sumie, to mogłabym spróbować... Tak właściwie, to czemu mi pomagasz? - zapytała.

   - Ja... Po prostu lubię pomagać. Jak tak stałem i się wam przyglądałem to zauważyłam sposoby na ulepszenie waszych darów. Staram się tylko pomóc.

   - No okej. To ja poprubuję stać się niewidzialna. Cześć! - zawołała i oddaliła się ode mnie. Ja wróciłem na moje miejsce do obserwowania innych.

   Zanim skończyła się lekcja dałem kilka sugestii jeszcze Urarace Minie i Kirishimie. Później w szatni gdy się przebierałem nikt nic nie mówił o moich bliznach. I dobrze. Nie cierpię o tym mówić.

   Bohaterstwo było przed ostatnią lekcją. Na ostatniej mieliśmy zajęcia z  Midnigkt (nie wiem czy dóbrze napisałam). Stwierdziła, że mamy wybrać sobie pseudonimy. Pierwsza zgłosiła się Uraraka.

   - Mój pseudonim, to będzie Uravity. - powiedziała.

   - Słodkie i stylowe. Podoba mi się! - pochwaliła ją bohaterka.

   - Żabia bohaterka, Froppy. - zadeklarowała Tsuyu, która teraz stała na miejscu Ochako.

   - Słodziutkie! - zawołała kobieta, a zielonowłosa usiadła na swoje miejsce.

   Ja nie zastanawiałem się nad moim pseudonimem zbyt długo. W sumie madia i tak już mnie tak nazywają. Do tego podoba mi się ta nazwa. Wstałem i podeszłem do pulpitu i pokazałem tabliczkę na której było zapisane moje bohaterskie imię. Mówiłem już, że to moja pierwsza lekcja z Midnight? To teraz mówię. Bohaterka patrzyła na mnie przez chwilę.

   - Nie kojarzę cię... Jesteś nowy? - zapytała.

   - Tak. - odpowiedziałem krótko.

   - Dlaczego chcesz się nazywać jak ten ghoul z USJ? - zdziwiła się.

   - Bo ta ja nim jestem. - odpowiedziałem, po czym zabrałem tabliczkę i usiadłem z powrotem na swoje miejsce. Nauczycielka po chwili otrząsnęła się z szoku i wróciliśmy do przedstawiania swoich pseudonimów.  Najbardziej jednak zdziwił nas wybór Todorokiego. Na swój pseudonim wybrał własne imę. Jednak ostatecznie bohaterka przystała na ten pomysł. Takim sposobem niemal każdy miał już wybrane pseudonimy. Wyjątkami są Iida, który nie mógł niczego wymyślić, a drógi wyjątek, to Bakugo. Cały czas rzucał nazwami z serii "Król morderczych eksplozji" czy iinych w tym stylu. Gdy zadzwonił dzwonek spakowaliśmy się i skierowaliśmy do dominatorów.

*po drodze do dominatorów, Bakugo z Deku sam na sam*

   - Jak mnie te zasrane pseudonimy wkórwiają! - zawołał blondyn.

   - Czemu w sumie rzucałeś ciągle takimi pomysłami? - zapytałem.

   - Bo tak i już.

   - A co byś powiedział na Ground Zero? - zaproponowałem. - Jak dla mnie do ciebie to pasuje.

   - Ja...! - chciał się wydrzeć, ale się powstrzymał. - W sumie fakt...

   Blondyn zarumienił się ledwo zauważalnie. Uśmiechnąłem się delikatnie patrząc na to. Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale przytuliłem go.

   - Dziękuję - wyszeptałem, a chłopak odwzajemnił uścisk.

   - Za co? - ździwił się.

   - Za to, że jesteś. Że mnie nie odrzuciłeś. - odpowiedziałem. Trwaliśmy w tym uścisku chwilę. Gdy się od siebie odsuneliśmy, a wyrzszy spojrzał mi w oczy odwróciłem wzrok i spaliłem buraka. Zanim doszliśmy do dominatorium pozbierałem się i nie byłem już taki czerwony. Niemal od razu skierowałem się do siebie w celu odrobienia lekcji.

~~~

No a więc po tym rozdziale ma być już bardziej gejowo.

Do neksta😘

Eyepatch (BakuDeku) [Bnha + tg]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz