Był piątek. Z wypłat za pracę w kawiarni i parę dni nadgodzin, bo ta dziewczyna, która pracowała na popołudniowej zmianie się pochorowała przez zjedzenie ludzkiego jedzenia zebrałem dość sporą sumę pieniędzy. Dzisiaj nie przychodziła do nas Hitomi, więc postanowiłem iść na zakupy. Była 15:00. Skierowałem się w stronę galerii. W środku najpierw poszedłem do odzieżowego, żeby poszukać jakiejś torby. Już w drugim sklepie znalazłem ładną, czarną, nie drogą torbę.
Zapłaciłem i wyszedłem. Potem chodziłem jeszcze trochę po sklepach, gdy zobaczyłem, że jest już 16.00. Musiałem wracać, bo za godzinę jest ta cała degustacja Shuu.
Wrzuciłem do domu, ogarnąłem trochę włosy, przebrałem się w czystą czarną bluzę i spodnie tego samego koloru. Wziąłem ze sobą też nową torbę. Włorzyłem do niej maskę, a w boczną kieszonkę telefon.
Gdy byłem gotowy poszedłem pod podany adres. Tam już czekał na mnie Shuu.
- Cześć! - zawołał w moją stronę. Jesteś pierwszy. Chodź do środka.
- Dobra. - powiedziałem i poszedłem za nim.
- Siadaj. Ja muszę jeszcze na chwilę wyjść. Za raz przyjdę.
- Okej.
Siedziałem tak, aż w pewnym momęcie stolik przy którym siedziałem zaczął się opuszczać niczym winda. Chciałem uciec, ale góra się zamknęła. Po chwili stałem na wielkiej arenie. Dookoła mnie były trybuny pełne ludzi, a właściwie to ghouli.
- Witajcie Moi drodzy! Dzisiaj mam dla was niecodzienne danie. Pen oto chłopak pachnie zupełnie inaczej niż inni. Wychulcie węch. Dziś ten chłopachek zmieży się z najpotężniejszym kłusownikiem big mommy! - wszyscy zaczęli wiwatować. Czyli to o to chodzi. Mam być daniem głównym na uczcie ghouli. No trudno. Po chwili zza krat na drugim końcu areny wyłonił się wielki, gruby facet z workiem na głowie i jakąś maczugą w ręku. Szybko ruszył na mnie.
~Czas działać~ pomuślałem i wyciągnąłem z torby moją maskę. Założyłem ją, po czym włączyłem ghoulowe moce. Moje oko natychmiast zmieniło kolor.
- Hej! Nie zgadzaliśmy się na kanibalizm! - krzyczeli niezadowoleni widzowie. Nie patyczkowałem się. Od razu zaatakowałem. Na początku prawie oberwałem maczugą. Potem jesnak przebiłem mu ramię. Gdy następnym razem się zamachnął oberwałem w rękę. Nie przejąłem się tym, tylko ją zregenerowałem i walczyłem dalej.
- Ile to 1000-7? - zapytałem przeszywając mu brzuch na wylot, robiąc durzą dziurę. Po chwili gigant padł jak długi na ziemię i już się nie ruszał. Potem postanowiłem się rozejżeć. Musiałem się przecież z tąd wydostać. Nagle na trybuny wpadł jakiś typ i zaczął krzyczeć:
- Uciekajcie! Wykryli nas! - no nie powiem. Miałem niezłe deja vu. Tym razem byłem w masce, więc nie bałem się używać kagune. Zacząłem biec za tłumem. W trakcie drogi zobaczyłem w kącie dwie dziewczyny. Były w połowie ghoulami, tak jak ja. Jedna miała białe, a druga czarne włosy. Wyglądały na bliżniaczki. Jedna z nich, a mianowicie ta białowłosa miała ranę na brzuchu i była nieprzytomna. Ta druga miała problem, żeby ją podnieść. Bez chwili namysłu podbiegłem do nich.
- Chodź. - powiedziałem do tej przytomnej, po czym delikatnie wziąłem jej siostrę na ręce. - Znasz z tąd jakieś boczne wyjście? Główne na pewno będzie obstawione przez bohaterów. Nie pokonam więcej niż trzech na raz.
- Tędy - zaczęła prowadzić mnię korytarzami. Miała łzy w oczach
- Dlaczego masz dwa różne oczy tak jak ja? - zapytałem.
- jak to jak ty?
- moje drugie oko jest jak u człowieka. Skutek eksperymentów Jasona.
- na nas też eksperymentowali. - stwierdziła.
Po chwili byliśmy na zewnątrz.
- gdzie ją zanieść? - zapytałem
- Mieszkamy niedaleko, chodź. - powiedziała dziewczyna i poszkiśmy do jej mieszkania. Położyłem jej siostrę u nich na łużku.
- Posłuchaj, mam na pieńku z jednym bohaterem. Lepiej żebyśmy się już nie spotkali. Dla waszego bezpieczeństwa. - oznajmiłem. Dziewczyna po raz chyba setny podziękowała mi za uratowanie jej siostry, a potem zdjąłem maskę, schowałem do torby i wruciłem do siebie.
~~~
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale sprubuję jeszcze dzisiaj wstawić kolejny.
Jak wam minął 4 września? U mnie nie ma tragedii, ale to dlatego, że święta trójca na mnie uwagi nie zwracała... (święta trójca, to takie trzy koleżaneczki, które mi w kółko dokuczają...)
Zapraszam do komętowania!
Do neksta!
CZYTASZ
Eyepatch (BakuDeku) [Bnha + tg]
Fanfiction"Chcę po prostu być normalnie traktowany. Nie jak dziwadło, potwór czy odmieniec. Jak zwykły człowiek. Ale ja przecież nim nie jestem... " Pewnego dnia trzynastoletni Izuku Midorya, zwykły nastolatek w świecie zdominowany przez dary, zostaje zaatako...