Eyepatch (BakuDeku) [Bnha + tg]

Rozdział Wyznania Miłości

Była sobota. Wczorajszy trening z All Mightem na prawdę mi pomógł. Okazuje się, że mogę przenieść All For One na same kaguna, dzięki czemu staje się ono na prawdę silną bronią.

Leżałem tak sobie na łużku i przeglądałem internet słuchając na słuchawkach ulubionej playlisty. Nic mi się nie chciało. W pewnym momęcie do mojego pokoju wszedł Kacchan. Zdjąłem słuchawki i odłożyłem telefon.

- Co robisz? - zapytał

- Właśnie przeglądałem pinteresta.

- słuchaj... Miałem taki pomysł, żeby gdzieś dzisiaj wyjść. Tak wiesz. Tylko we dwoje. Co Ty na to? - zapytał. Czy on właśnie zaproponował i randkę?

- chętnie, daj mi tylko chwilę, przebiorę się. - powiedziałem po czym otworzyłem szałę i wyciągnąłem z niej białą koszulkę, brązową bluzę i czarne dżinsy z dziurami. Obejrzałem się na siedzącego za mną na łóżku blondyna. Zdjąłem czarną koszulkę w której byłem do tej pory i zmieniłem ją na tą białą. Potem zmieniłem spodnie i założyłem bluzę. Cały czas gdy to robiłem czułem na sobie wzrok Kacchana.

- Idziemy? - zapytałem chowając telefon do kieszeni dżinsów

- Idziemy. - powiedział po czym wyszliśmy z dominatorióm i poszliśmy spacerem w tylko blondynowi znamym kierunku. Po chwili dotarliśmy do małej przytulniej kawiarenki. Weszliśmy do środka, a blondyn zamówił sobie i mnie kawę. Po chwili szliśmy już dalej z parującymi kubkami w rękach. Skierowaliśmy się do parku. Panowała pomiędzy nami cisza, ale taka przyjemna. Gdy tak spacerowaliśmy parkowymi alejkami popijając kawę. W pewnym momęcie chłopak złapał mnie za rękę. Przez plecy przebiegł mi przyjemny dreszcz.

- Izuku, już od dość dawna coś do ciebie czuję i dzisiaj chciałbym cię o coś zapytać. Czy chciałbyś być moim chłopakiem? - zapytał. Myślałem, że wybuchnę ze szczęścia. Jak ja się cieszę z tego powodu. Nie myślałem długo nad odpowiedzią.

- Posłuchaj, też coś do ciebie czuję. Jednak cały czas bałem się, że mnie odrzucisz, ale w tej chwili gdy o to zapytałeś moja odpowiedź to... Nie. - patrzyłem na jego głupi wyraz twarzy. - oj no, zgrywam się. Jasne, że tak. - powiedziałem przytulając go. Po chwili odsunął się ode mnie i wbił w moje usta. Czułem się jak w raju. W pewnym momęcie gdy zwykły pocałunek nam nie wystarczył włożył mi język do ust i zaczęliśmy walkę o dominację, którą ostatecznie przegrałem. Trwaliśmy tak kilka minut. Potem gdy oderwaliśmy się od siebie złapaliśmy się za ręce i kontynuowaliśmy spacer. Gdy wypiliśmy kawę wrzuciliśmy kubki do kosza i usiedliśmy na pobliskiej ławce. Położyłem głowę na ramieniu mojego chłopaka, a starszy objął mnie ramieniem.

- Kocham cię, Kacchan. - szepnąłem do niego

- Ja ciebie też, Izuku. Najbardziej na świecie.

Siedzieliśmy tak aż nie zrobiło nam się chłodno. Wtedy postanowiliśmy wrócić do dominatorióm.

Gdy już tam dotarliśmy poszliśmy zamiast do mnie, to do Kacchana. Właśnie sobie uświadomiłem, że jeszcze ani razu tam nie byłem. Czerwonooki miał bałagan właściwie wszędzie. Nie pościelone łóżko, ciuchy na fotelu i książki walające się po biórku. Postanowiliśmy z blondynem obejrzeć film, jednak tym razem postanowiłem nie zasnąć. Już po chwili leżałem na łużku wrulony w blondyna oglądając Batmana. Ogólnie fim był bardzo ciekawy. Przede wszystkim nie zasnąłem! Bardzo spodobała mi się fabuła. Gdy skończyliśmy oglądać film była 22. Jadłem już dzisiaj, więc. Nie byłem głodny. Za to byłem zmęczony.

- Kacchan, mogę spać dzisiaj u ciebie? Nie chce mi się iść do siebie.

- Dobra, poczekaj, pożyczę Ci jakieś ciuchy. - powiedział wstając i zaglądają do szafy. Rzucił mi jakąś bluzę i spodenki. Szybko się w nie przebrałem. Bluza była na mnie przynajmniej dwa razy za duża. Kacchan uśmiechnął się na ten widok

- Uroczo w tym wyglądasz. - powiedział, a ja połodżyłem się obok przebranego już chłopaka. Przykryliśmy się kocem i wtuliliśmy w siebie.

Blondyn pocałował mnie w czoło.

- Kocham cię, Deku. - powiedział

- Ja ciebie też. - zadeklarowałem i opatulony przyjemnym zapachem blondyna zasnąłem.

~~~

No a więc teraz raczej będą krótrze rozdziały, ale się postaram wrzucać po dwa dziennie.

Do neksta!