Ogulnie to tutaj robię mały time skip, więc przenosimy się do czasu, gdy All Might odszedł na emeryturę, a Klasa 1 zdaje egzamin na licencję tymczasową. Po prostu nie mam pomysłu na wydarzenia pomiędzy.
Na wstępie zaznacza też, że nie umiem opisywać walk, więc nie będą one jakoś zbytnio rozbudowane.
~~~
Obudziłem się u Kacchana w pokoju. Tak, to była jedna z tych legendarnych nocy, gdy ja śpię u niego a nie na odwrót. Z racji takiej, że chłopak jeszcze spał, a było dość wcześnie po cichu wstałem, tak żeby go nie obudzić i poszedłem się umyć. Gdy wyszedłem z pod prysznica czerwonooki już nie spał. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Ja tak samo go obiąłem. W przeciwieństwie do mnie był ciepły. Nie miałem na sobie koszulki co blondyn wykorzystał. Zaczął śledzić palcami moje blizny.
- Przepraszam. - powiedział ni z tąd ni z owąd
- Za co? - zdziwiłem się
- Za to, że nie byłem przy tobie gdy mnie potrzebowałeś. Nie mogłem cię ochronić. - po policzku popłynęła mu łza.
- To nie twoja wina. To ja jestem słaby. Przeze mnie cię wtedy porwali, przeze mnie All Might jest na emeryturze. To ja jestem powodem tyłu problemów... - mówiłem ścierają jego łzę.
- Nigdy nie mów, że jesteś słaby. Przeżyłeś piekło na ziemi, a i tak masz siłę żeby żyć i troszczyć się o innych. - zamknął mnie w szczelny uścisku. Ja już nic nie mówiłem. Trwaliśmy tak przez kilka minut, aż do czasu gdy stwierdziliśmy, że musimy się ogarnąć bo się spóźnimy. Założyłem szybko czarne dresy i bluzę w tym samym kolorze i czekałem na Kacchana.
Po pół godziny czekaliśmy już z resztą klasy na Pana Aizawę. W końcu dzisiaj egzamin na licencję. Gdy w końcu wszyscy byli na miejscu wsiedliśmy do autobusu i ruszyliśmy w drogę. Oczywiście Kirishima, Denki, Sero i Mina puszczali jakieś piosenki na tyłach autobusu. Dało się słyszeć wszystko. Od disco polo po k-pop.
Gdy dotarliśmy na miejsce przywitała nas, a w szczególności Aizawę, Mr. Joke, a w raz z nią konkurujące z UA liceum Shiketsu. Po jakimś czasie poszliśmy do szatni. Mieliśmy się tam przebrać w stroje bohaterskie, ale ja tam za dużo nie robiłem. Zostawiłem tylko torbę z której wcześniej wyciągnąłem maskę i założyłem na twarz. Gdy wyszedłem od razu skierowałem się do sali w której mieli nam wyjaśnić co i jak. Gdy wszyscy przyszli jakiś koleś z blond rozczochranymi włosami zaczął tłumaczyć zasady. Mieliśmy dostać po trzy cele, które mieliśmy przymocować na ciele i nie mogły one być pod ubraniami, oraz trzy piłki, którymi w te cele mieliśmy trafić. Po wyjaśnieniu zasad ściany budynku opadły, a naszym oczom ukazała się wielka arena, która miała w sobie wszystko. Od sztucznego miasta przez teren górzysty aż po las. Niemal od razu nastąpiło przegrópowanie i utworzyły się małe grupki. Ja walczyłem ramię w ramię z Kacchanem, Kirishimą, Denkim i Uraraką. Prawie od razu zaatakowała nas grópa z Shiketsu. Jeden z nich mógł kontrolować ziemię, przez co stworzył wstrząsy i rozdzielił nas. Czym prędzej używając kagune wzniosłem się w powietrze i o mały włos nie dostałem w jeden z celów piłką. Na szczęście udało mi się zrobić unik. Pierwszego zauważyłem Kaminariego. Walczył z jakąś blondynką. Z racji takich, że po wyładowaniu stawał się debilem, do czego w sumie wcale nie musiał się przeładować, nie urzyłał mocy. Złapałem blondynkę, a Denki rzucił w nią piłkami. Trafił wszystkie cele i dziewczyna odpadła.
Ogólnie, to miałem w planie najpierw pomóc klasie, żeby zdali. Ja na pewno w dość szybkim pempie wyeliminuję dwie osoby.
Wyskoczyłem w powietrze, żeby odnaleźć resztę naszej grópy. Nie musiałem dłógo czekać. Już po chwili zobaczyłem Kirishimę i Bakugo. Walczyli z tym gościem od wstrząsów. Radzili sobie raczej nieźle, więc minąłem ich i zacząłem szukać innych ludzi.
CZYTASZ
Eyepatch (BakuDeku) [Bnha + tg]
Fanfiction"Chcę po prostu być normalnie traktowany. Nie jak dziwadło, potwór czy odmieniec. Jak zwykły człowiek. Ale ja przecież nim nie jestem... " Pewnego dnia trzynastoletni Izuku Midorya, zwykły nastolatek w świecie zdominowany przez dary, zostaje zaatako...