rozdział 15

1.4K 26 5
                                    

Pov. Hailie

Od momentu kiedy wcisnęłam guzik mogło minąć co najwyżej pięć minut, a ja czułam się jeszcze gorzej z każdą minutą. Postanowiłam wstać i na własną rękę poszukać braci co było złym pomysłem, bo wystraczyło, że stanęłam na nodze, a poleciałam natychmiastowo na podłogę z głośnym hukiem. Po chwili do sali koś wbiegł, ale nie mam pojęcia kto to może być, tak mnie bolała noga iż widziałam i słyszałam wszystko jak przez mgłę.
Poczułam jak czyjeś silne ramiona mnie podnoszą, a następnie zapanowała ciemność.

Pov. Dylan

Przez cały dzień pilnowałem naszej młodszej siostry, po to by później zamienić się z Vincentem, którego trzeba było siłą stąd wyciągać, bo tak się uparł, że będzie siedział z Hailie.
Może tego nie przyznał, ale widać było, że czuje się winny za stan naszej siostry.
Opuściłem jej salę tylko na chwilę, by przejść się po kawę, bo padałem z nóg. Gdybym tylko wiedział, że Hailie się to przytrafi nigdy bym z tego nie żartował.
W drodze powrotnej usłyszałem jak coś upada, przez chwilę nasłuchiwałem kiedy z przerażeniem zdałem sobie sprawę, że ten dźwięk dobiega z sali Hailie. Jak błyskawica się tak znalazłem tylko po to by zobaczyć leżącą i ledwokontaktującą Hailie na podłodze. Od razu do niej podbiegłem i wziąłem ją na ręce, po czym ułożyłem ją na łózku. Zauważyłem również, że przycisk jest włączony. Już wiedziałem co to oznacza. My może byśmy zrobili awanturę jednemu czy dwóm lekarzom, ale dobrze wiedziałem, że Vincent zrobi zadymę jakiej jeszcze nie widziano.

Co słychać?
Czaicie, że mieliśmy awanturę w klasie, bo na 22 osoby tylko 2 dostały pozytywne oceny z kartkówki?
Już jutro piętek, piąteczek, piątunio!😀


Rodzina Monet - Znak dzieciństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz