Rodzina Monet - Znak dzieciństwa

rozdział 27

Dla niunia_666 i  princessa425

- Hailie wróciła pamięć.

Pov. Vincent

Nie wierzyłem w to co powiedział mój brat, to nie mogła być prawda, chociaż bardzo chciałem żeby nią była.
- Ale jak to się stało? - zapytałem czując jak bardzo głos mi drży.
- Nie wiadomo - powiedział Will. - Podobno jak wszedł lekarz to Hailie poprosiła żebyś przyszedł i podała twój pełny opis.
- Myślisz, że mnie oto obwinia? - zapytałem,  a Will się zastanowił.
- Nie, myślę, że nie ma ci tego za złe, w końcu każdy czasem popełnia błędy, ważne jest by nie popełnić ich po raz kolejny - mruknął Will patrząc na mnie w zadumie. - A teraz choć trzeba pojechać do Malutkiej!

Pov. Hailie

Pan doktor nie był wcale miły. Już go nie lubiłam, chciałabym żeby Vi już tu był, a go nie było. Dylan mi powiedział, że jest w firmie i podpisuje jakieś ważne dokumenty, dla tego do niego nie zadzwoniłam.
Bardzo chciałam go za wszystko przeprosić, a zwłaszcza za to, że otworzyłam drzwi nieznajomemu.
Było mi bardzo wstyd i obiecałam sobie, że będę teraz najgrzeczniejszym dzieckiem na świecie, a ja swojej obietnicy zamierzałam dotrzymać.

Pov. Dylan

Czekaliśmy na Vincdnta, po którego pojechał Will. Will był tak bardzo uradowany, że zacząłem się martwić czy nie spowoduje jakiegoś wypadku samochodowego i teraz bałem się oto dwa razy bardziej, zwłaszcza, że nie było go już pół godziny. Istniały dwa powody dlaczego go tak długo nie ma:
- pierwszy: Vincent stawia opór i nie chce wyjść z domu,
- drugi: Will naprawde spowodował wypadek samochodowy.
I kiedy miałem już wybierać numer do niego zobaczyłem go jak szedł z Vincentem przy boku.
- Acha czyli jednak wypadku nie było - pomyślałem z rozbawieniem.

Co słychać?
Jak ten weekend szybko zleciał i już jutro do szkoły.
Ech... ile to jeszcze dni do końca? Nie Mam pojęcia, ale u nas jest taki nauczyciel, który liczy właśnie dni robocze do końca!
A jaki u was jest najfajniejszy nauczyciel w szkole?