rozdział 23

1K 32 19
                                    

Wszedliśmy do pomieszczenia, w którym jak mniemał Tony, znajdowała się nasza młodsza siostra. Tak wściekłego Vincenta jeszcze nigdy, ale to nigdy nie widzieliśmy. Pomimo treście esemesa, którego nam wysłano Vincent wziął ze sobą walizkę pełną pieniędzy. Nie wnikaliśmy ile tam ich jest, ale jestem pewien, że mnóstwo, w końcu Hailie to ulubione rodzeństwo Vincenta.
Idąc usłyszeliśmy płacz ruszyliśmy w tamtym kierunku i kiedy tam weszliśmy zobaczyliśmy...

Hailie.
Płaczącą Hailie.
Płaczącą i przerażoną HIlie.
Płaczącą i przerażoną HIlie, której mała twarzyczka była wykrzywiona z bólu.

W tej chwili poczułem jak coś się we mnie zagotowało, nie myślałem racjonalnie. Moje ruchy były nieprecyzyjne i niedokładne może dlatego podniosłem broń o jedną sekundę za późno. Jason jagby przewidując mój ruch przyłożył Hailie pistolet do skroni. Dziecko zadrżało pod dotykiem zimnej rzeczy, która dotykała jej małej dziecięcej główki.
Gdzieś ktoś obok mnie odblokował swój pistolet, nie przejąłem się tym jednak zbytnio myśląc, że to jeden z naszych ludzi, a jak się okazało to był Vincent.
- Jeszcze jeden ruch po dziewczynce - warknął Jason jeszcze bardziej zaciskając ręke na nadgarstku Hailie.
- A teraz broń na ziemię! - warknął patrząc na nas wyczekująco, wykonaliśmy jego polecenie aczkolwiek z ociąganiem.
- Czego za nią chcesz? Mogę ci zapłacić całą masę pieniędzy - powiedział Vincent nie spuszczając wzroku z Jasona.
Gdzieś tuż za jego plecami dostrzegłem jakiś ruch, a zaraz potem powietrze przeszył przerażający huk... ktoś wystrzelił z pistoletu! Na nasze szczęście to był Camen, który idealnie trafił w Jasona. 
( czy tylko ja się tu nie spodziewałam Camena😅)

- Hailie! - wrzasnął Vincent podbiegając do dziewczynki i łapiąc ją w ostatniej chwili, ponieważ Hailie straciła przytomność.
Liczne rany na jej ciele utwierdziły nas w przekonaniu, że zegar tyka i czasu jest coraz mniej. Miałem tylko nadzieję, że jest go wystarczająco wiele by dziewczynka przeżyła. Czasu zostało nie wiele...

Co ja będę po tym pisać? No co?! Macie może jakieś pomysły? Bo ja nie.
Nie powiem wam jakie będzie zakończenie, niedługo sami się dowiecie...😏

Rodzina Monet - Znak dzieciństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz