Rozdział 3 - Kiedy zakończysz pierwszy wątek, rozpocznij drugi-

42 5 5
                                    


             Mężczyzna patrzył na mnie oszołomiony, nie mogąc wydusić z siebie pojedynczego słowa. Jego usta otwierały się i zamykały, ale nie wydobywał się z nich nawet najcichszy pomruk.

            Może moje słowa do niego nie dotarły. Może nie to chciał usłyszeć. Może użyłam złych słów.

           - Profesorze, mam na myśli to, że...

            Jednakże, zanim udało mi się dokończyć moje sprostowanie, Frans chwycił moją prawą dłoń i zaczął delikatnie masować jej knykcie. Zaskoczona przez nagły dotyk, ucichłam.

           Wciąż się nie odzywał, ale wykonywany przez niego gest był czuły i delikatny. Jego wzrok był skierowany na moją rękę. Wyglądał, jakby widział ją po raz pierwszy w swoim życiu. Jego palce, dotykające mojej skóry dużo mówiły i prawie zapomniałam dzięki nim o całym świecie, ale...

            Potrzebowałam usłyszeć wyznanie miłości bezpośrednio z jego ust. Nie potrafiłam już bawić się w przenośnie- nie miałam tyle siły. Nie potrafiłam zdobyć się na domysły.

             Czułam się, jakby uciekał przed odpowiedzią poprzez odwracanie mojej uwagi, a ja nie mogłam mu na to pozwolić. Byłam niecierpliwa, pragnęłam poznać jego zdanie w tym momencie, natychmiast. 

            - Frans- pogoniłam.

            - Kocham Cię Alice- powiedział, w końcu mierząc się ze mną twarzą w twarz.

            Owinęłam go ciasno ramionami.

           Mogłam trzymać za mocno, zbyt łapczywie, ale...

           Tak bardzo chciałam mieć go teraz przy sobie...

           Być może on też, ponieważ szybko odwzajemnił uścisk.

           Moje ciało ciasno do niego przylegało. Każdy centymetr mojej skóry do jego. Mężczyzna oplatał mnie tak mocno, że wystarczyłby jeszcze tylko bardzo mały nakład siły i złamałby mi żebra.

               - Jesteś pewna, że chcesz do tego wrócić?- Spytał.

                Jego mięśnie się napięły. Bał się odpowiedzi.

              - Potrzebuję Cię Frans.- Powiedziałam za całą pewnością.

             Jeżeli ponownie pozwolę ci odejść, nie jestem pewna czy będę w stanie pozostać przy zdrowych zmysłach.

            Zostaliśmy w tej pozycji jeszcze dłuższą chwilę i moglibyśmy zostać i dłużej, gdyby... Błędem było patrzeć na zegarek. Było już dawno po dwunastej.

              - Alice, pora iść spać. Oboje jesteśmy padnięci.

             Nie chciałam. Jego bliskość była mi teraz dużo bardziej potrzebna niż sen, ale wiedziałam, że miał rację.

              Kiedy uwolniłam mężczyznę ze swoich objęć, szybko skierował się pod prysznic.

               Nie do końca wiedząc, co właściwie mam ze sobą zrobić, ponownie usiadłam na kanapie i podniosłam do ust niedokończoną filiżankę herbaty.

               Byłam bardzo zmęczona i szczęśliwa jednocześnie- cały mój świat wrócił na miejsce. Pierwszy raz od dawna mój atak paniki nie skończył się na telefonie do psychologa, ponieważ Frans był tutaj by mi pomóc. Jeszcze sekundę temu mnie obejmował, teraz jest w pokoju obok i jeśli wystarczająco się skupię, jestem w stanie usłyszeć jego oddech. Jest obok.

I want you to be hereOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz