podziały

1.1K 100 22
                                    

Rozdział 2

Kolejne dni w szkole były do siebie dość podobne. Prowadziła sumiennie swoje lekcje, na posiłkach sporadycznie rozmawiała z Filtwickiem, czy z McGonagall, a potem znikała w swoich komnatach, albo przygotowując się do kolejnych lekcji, albo po prostu odpoczywając. Inni nauczyciele byli odrobinę zaniepokojeni jej introwertycznym zachowaniem, dyrektorka jednak ich uspokajała mówiąc, że Layla Morton po prostu nie była towarzyską osobą.

Swój pierwszy piątek Layla rozpoczynała lekcją z III rocznikiem, jej drugą transmutacją z tą klasą. Gryffindor - Hufflepuff, na jej szczęście, po tych kilku dniach była lekko zirytowana ciągłymi, wzajemnymi docinkami Gryfonów, z częścią pozostałych domów i Ślizgonów. Przeszkadzały w lekcji i zupełnie nic nie wnosiły, były zupełnie bezsensowne. Na zajęcia uczniowie mieli przynieść swoje zwierzęta, w ten sposób klasa szybko zapełniła się sowami, ropuchami i kilkoma kotami. Jednym z nich była całkowicie czarna kotka z szafirowymi oczami siedząca na biurku Layli, jej osobista kotka.

- Czy każde z was przyniosło swoje zwierzę? - zapytała trzynastolatków.

Prawie każde z nich kiwnęło głową, jedynie jeden Puchon wyglądał na zawstydzonego. Podniósł rękę.

- Tak? - zapytała Morton.

- Bo moja sowa... - wykrztusił - Ona nie wróciła jeszcze od moich rodziców, pani profesor i ja nie wiedziałem...

Skinęła głową i gdy wszystkim się już wydawało, że rzuci na ten temat jakąś nieprzychylną uwagę, to podeszła do biurka i wyjęła z pudełka na nim leżącego unieruchomioną mysz.

- Przewidziałam taką możliwość i Morgana, - wskazała na swoją kotkę - rano złapała parę myszy. Jest wyczyszczona i nieprzytomna, by ci nie uciekła.

Puchon drżącymi rękoma przyjął zwierzę, a Layla ruchem różdżki powstrzymała kota innej Puchonki od ataku.

- Pilnujcie ich, inaczej nie zdołamy przerobić tego tematu - mruknęła Morton - Mam nadzieję, że macie swoje notatki z poprzedniej lekcji.

Przez klasę przeszedł pomruk zgody.

- Będziemy zamieniać dziś zwierzęta w dzbanki na wodę - ciągnęła - Uwaga, prezentuje.

Wycelowała różdżkę w kotkę Morganę, wykonała ruch różdżką i powiedziała wyraźnie.

- Morhudrius

Faktycznie, kotka zniknęła, przeobraziła się w biały, ozdobny dzbanek.

- Pamiętajcie, że musicie wiedzieć w co ma się przeobrazić wasze zwierzę, inaczej czar się nie uda - zastrzegła - Spoglądajcie w swoje notatki.

Odczarowała Morganę, ta zwinęła się w kłębek i zasnęła na biurku. Zgodnie ze swoim zwyczajem Layla zaczęła chodzić po klasie, poprawiając uczniów.

- Za mało zaznaczony ruch różdżką - rzekła do czarnowłosego Gryfona

- Nie skupiasz się na dzbanku - powiedziała do rudowłosej Gryfonki, której dzban miał kocie futro, ogon i wąsy - Musisz wiedzieć jak ma wyglądać przedmiot, w który transmutujesz.

Ruchem różdżki transmutowała ten specyficzny dzbanek z powrotem w kotkę.

- Pani profesor? - zagaiła rudowłosa - A taka transmutacja wpływa na zwierzęta? W sensie, czy coś im się dzieję?

Na ustach Morton pojawił się przelotny uśmiech, coś czego na jej twarzy uczniowie do tamtej pory nie uświadczyli.

- Nazywasz się?- zapytała

chosen ones • severus snapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz