świąteczny smutek

888 76 6
                                    

Rozdział 10

Layla niespecjalnie lubiła święta, lekko mówiąc. Nie kojarzyły jej się z niczym przyjemnym, od lat była podczas nich samotna, od lat tak naprawdę ich nie obchodziła. Dlatego z pewnym grymasem szła na obchody ich w Hogwarcie. Ubrana była odświętnie, w czarną, długą sukienkę zakrywającą niemalże każdą partię jej ciała, pomalowana ciężej i intensywniej niż zazwyczaj, z rozpuszczonymi czarnymi włosami. W Wielkiej Sali stał na jej nieszczęście tylko jeden stolik dla wszystkich, więc mijając wszelkie świąteczne ozdoby usiadła w najbardziej wyludnionym kącie. Nieliczni, pozostali uczniowie usiedli daleko od niej, dlatego mogła liczyć na względny spokój. Dwa krzesła dalej usiadł Snape, który wyglądał na równie niezadowolonego co ona sama. Layla nawet szczególnie nie podniosła wzroku gdy Minerwa McGonagall wstała by złożyć wszytskim życzenia świąteczne, właściwie nie była nawet wstanie powtórzyć co jej przełożona mówiła przed dobre kilkanaście minut. Posiłek, z pewną dozą nieufności, popijała sokiem dyniowym z racji braku obecności smaczniejszej alternatywy, choć miała teorie, że niewiele sporzywczych płynów było mniej smacznych od tego specyfiku uwielbianego przez brytyjskich czarodziejów. W Wielkiej Sali panował gwar, różnorakie rozmowy, a z nich radość się wręcz wylewała. Nie uczestniczyła w żadnej, odliczała sekunku, aż mogłaby opuścić pomieszczenie. Siedzący obok niej Filtwick zaczął rozprawiać z również siedzącą niedaleko Padmą Patil na temat atmosfery świąt.

- Ja jednak wolę te rodzinne, w takim tłumie... to jednak nie to samo - stwierdziła Hinduska - Chociaż...

- Och, Padmo - westchnął mały profesor - Musisz przyznać, że święta w Hogwarcie są czymś niezwykłym! - wykrzyknął

Filtwick kontynuował swoje zachwyty, aż w końco zwrócił się wprost do niej.

- A tobie Laylo, jak się podobają? Jest różnica w stosunku do Ameryki? - dociekał

Niemal przewróciła oczami, przybrała jednak maskę pogodności i życzliwości.

- Nigdy nie obchodziłam świąt osobiście, więc nie jestem najlepszą osobą do takich pytań - odpowiedziała zwięźle.

- Och... Naprawdę? - zapytał lekko zmartwiony profesor - Nawet w domu?

Morton wiedziała, że te pytania nie wynikały ze złej woli, jednak nie były on dla niej przyjemne, to na pewno.

- Nie, w domu nie obchodziliśmy świąt. - odpowiedziała jak najbardziej neutralnie.

- Można nie obchodzić świąt? - zapytała zdziwiona Padma - To może czas zacząć?

Przez twarz Layli przeszedł grymas, bardzo nieprzyjemny wyraz twarzy, który nie wróżył nic dobrego. Miała w głowie wiele niezbyt grzecznych i kulturalnych myśli, starała się jednak powstrzymać te najbardziej radykalne.

- Za późno - odpowiedziała chłodno - Cała moja rodzina nie żyje od lat, właściwie to zanim skończyłam szkołe. Ja świąt nie obchodzę.

Atmosfera wyraźnie zgęstniała, a śniada, lekko pomarszczona twarz Padmy oblała się rumieńcem. Mina Fillusa jeszcze bardziej zżedła.

- O mój Merlinie! - wetchnął - Straszliwie mi przykro...

- To było dawno - wtrąciła Layla ze stoickim spokojem - nie rozmawiajmy o tym, cieszcie się... świąteczną atmosferą.

Zmieszani Krukoni właśnie tak zrobili, zostawiając już Morton w spokoju. Coraz więcej uczniów opuszczało Wielką Sale, nauczyciele mieli obowiązek zostać aż do ciszy nocnej. Layla z nudów zaczęła się rozglądać, większość nauczycieli rozmiawiało między sobą, chociaż było kilka wyjątków. Aurora Sinistra czytała pod stołem opasły tom najnowyszych odkryć astronomicznych, Layla zaczęła żałować, że nie wpadła na podobny pomysł przyniesienia ze sobą literatury. Snape również czytał, dokładniej czasopismo Pojedynki XXI Wieku, traktujące, jak sama nazwa wskazuje o pojedynkach, ale i także obronie przed czarną magią. Jako, że siedziała dość blisko to zajrzała mu przez ramię i zaczęła śledzić wzrokiem artykuł, który aktualnie przeglądał Snape będący rozprawą na temat kondycji psychicznej człowieka, a jego pojedynkowymi zdolnościami. Zdążyła przeczytać całą jego stronę, by dojść do wniosków o błędach popełniych przez autora. Nie żeby to było coś nowego, w Pojedynkach XXI Wieku stosunek ważnych i renomowanych artukułów do teorii wyssanych palców autorów wynosił połowę do połowy. Z każdym kolejnym zdaniem utwierdzała się, że w swoim przekonaniu. W końcu wypuściła nosem powietrze w wyrazie niedowierzania. Snape odwrócił obsydianowe oczy od tekstu i spojrzał się na nią unosząc brew.

chosen ones • severus snapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz