10.

371 7 0
                                    

W niedzielę na śniadanie wybrałam się z tatą do naszej ulubionej restauracji.
Mogłam mu w spokoju opowiedzieć o Bachacie i szansy jaką dawał mi Diego.
Tata oczywiście namawiał mnie abym się zgodziła na wyjazd na konkurs ale ja dalej nie byłam do końca przekonana.

Lubiłam być pewna swoich wyborów.
Tym bardziej kiedy miały być one niemal ważące.

Gdybym zdecydowała się na propozycje Diego to wtedy musiałabym się bardzo skupić.
Nauka tańca, studia. O życiu towarzyskim mogłabym więc zapomnieć.

- Żyje się raz kochanie. Ja też nie twierdziłem,że zostanę trenerem. Chociaż z drugiej strony nigdy nie wyobrażałem sobie życia poza piłką. I zobacz. Prowadzę mój ukochany klub, który teraz jest zapchany niedość że największymi gwiazdami, to jeszcze mamy cały arsenał talentu. Też się na początku bałem. Ale wystarczy, że czujesz się dobrze w tym co robisz.

To, co mówił do mnie Xavi miało wiele sensu.
Nigdy nie zapomnę kiedy łzy ciekły mi ciurkiem, podczas jego ostatniego meczu dla Barcy.
W domu panowała wtedy nieznośna atmosfera.
Byłam mała ale już wtedy zdawałam sobie sprawę ile znaczyła dla niego piłka i Barcelona.

Potem pograł kilka lat w Katarze, a kiedy i to dobiegło końca to wziął się za trenowanie.

Oficjalnie mogłam przyznać, że mój tata był dla mnie największą inspiracją.

- Przemyślę to dokładnie. - oznajmiłam.

Ojciec spojrzał na mnie sugestywnie.

- Podczas wywijania na parkiecie ? Wspominałaś,że wybierasz się do klubu z dziewczynami.

No tak. Na chwilę zapomniałam o tym, że umówiłam się z Julią i Felicią do klubu. Esteban oczywiście też zaklepał swoje przybycie ku uciesze mojego taty.





Do klubu postanowiłam ubrać super piżdzącą i mega krótką zieloną sukienkę z frędzelkami.
Rozpuściłam włosy i po chwili siedziałam w samochodzie mojego przyjaciela.
Najpierw zgarnęliśmy Felicię, a następnie pojechaliśmy po Julię.

Widok jej domu zrobił na nas wielkie wrażenie.
To był niemal pałac.
Ale szatynka już raz wspominała, że jest bardzo dziana.

- No Hej kochani - wybiegła z bramy ubrana w różową lateksową sukienkę bez ramiączek.

Odniosłam wrażenie, że z naszej czwórki tylko Esteban wyglądał jak poważny człowiek.
My, kobiety ubrałyśmy się jak na jakiś festiwal tandety.

Wyglądałysmy dobrze ale na co dzień nie odważyłbym się ubrać żadnej z tych naszych kolorowych kreacji.

Esteban jako samiec alfa zajął się rezerwacją loży dla nas, a my ruszyłyśmy na parkiet.

Instynktownie zaczełam się przyglądać ukradkiem szatynce. Zdecydowanie nie miała poczucia rytmu, nie wiem dlaczego pomyślałam, że to ona mogłaby pojechać z Diego Moralesem na ten piekielny konkurs.
Drewno to za mało powiedziane.
Ale jednak już po chwili zaczynała przyciągać do siebie płeć męską. Inne dziewczyny robiły tylko wredne miny w jej stronę. Też to znałam.

Kiedy przetańczyłyśmy dwie pełne piosenki, dopadło nas pragnienie więc poszłyśmy do Estebana.

Niestety nie był sam...

- No witamy piękne panie - Alejandro Balde uwiesił się na mojej szyi. Następnie jego kolejnym celem była Fel a potem Julia, której jeszcze nie poznał.

Zmarszczyłam brwi na pozostałych.

Gavi pomachał mi z wielkim uśmiechem na ustach, podobnie jak Fati, który przyszedł ze swoją koleżanką Mariką . Obok nich jak gdyby nigdy nic siedział sobie González, który dokładnie skanował moje ciało.

Tu próxima telenovelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz