11.

328 13 2
                                    

Siedziałam przy toaletce jak na szpilkach.
Dochodziła 21 i czekałam na znak od Pedro, aby wiedzieć, kiedy ulotnić się z domu.
Umówiliśmy się, że zaparkuje on przy sąsiednim domu tak, aby nie widział go mój ciekawski tata.
Nie wiedziałam, gdzie wybieraliśmy się z Gonzalezem ale w końcu randka to randka, dlatego też przyodziałam na siebie klasyczną czarną sukienkę mini z dołem " na zakładkę". Włosy podkręciłam lekko lokówką tak, aby wydobyć z nich delikatne fale.

Pedro puścił mi sygnał na telefon więc na nogach niczym z galarety zeszłam na dół.

- Nie wyglądasz, jakbyś szła do klubu - Xavi zmarszczył brwi i zeskanował moją osobę. - Czy chcesz mi o czymś powiedzieć ? A może zapoznasz mnie ze swoją sympatią?

- Tato - jęknęłam ze śmiechem - To tylko koleżeńskie wyjście. Obiecuję,że jak coś będzie na rzeczy to od razu się dowiesz.

Musiałam trochę go okłamać ale działałam w dobrej wierze.
Nie sądzę, że tata nie polubiłby Pedro inaczej niż jako piłkarza ale jako, iż moje relacje z tym chłopakiem były pogmatwane to wolałam nie działać pochopnie.

Gonzalez stał przy swoim aucie na podjeździe sąsiadów i wyglądał fantastycznie. Ubrał czarną koszulę, i czarne spodnie. Trochę mnie onieśmielił i zaczęłam się lekko denerwować.

- Sara - wziął mnie w ramiona i wtulił nos w moją szyję - Jesteś chyba najładniejszą kobietą jaką widziałem.

Dobrze, że mnie przytulał, bo spaliłam wielkiego buraka.

To nie tak, że rzadko słyszałam komplementów na mój temat.
Po prostu González tak dziwnie na mnie działał. Czasem wypuszczałam jego słowa drugim uchem ale tym razem zdecydowanie tak nie było.

Kiedy odsunęliśmy się od siebie, chłopak wręczył mi czerwoną różę, a ja spojrzałam na niego jak na kosmitę. On coraz bardziej mnie zaskakiwał.

Następnie otworzył mi drzwi pasażera, co też było okropnie miłe.

- Mój tata bardzo chciał cię poznać - mruknęłam cicho.

- Swoją drogą ciekawe jakby zareagował. - odpalił silnik - Myślisz, że za dwa dni posadziłby mnie na ławie?

- Jest taka opcja. - zaśmiałam się - Chociaż nie. Przecież ty mu się cały czas podlizujesz.

Prychnął w odpowiedzi i resztę drogi pokonaliśmy w ciszy. Odpowiadało mi taki stan rzeczy, bo kompletnie nie potrafiłam się w tej całej sytuacji odnaleźć.

Moją ostatnia randka miała miejsce z dwa lata temu. A byłam wtedy w związku z Ferranem. Zapomniałam jak to jest.

A już tym bardziej zapomniałam jak to jest, kiedy ktoś się o ciebie stara. Bo moje jednonocne przygody zazwyczaj pozostawały jednonocne.

Zatrzymalismy się przed jedną z bardziej prestiżowych restauracji, co w sumie było do przewidzenia. Nie znałam Pedro zbyt dobrze ale nie sądziłam, że mógłby zorganizować jakąś szaloną randkę.
Aczkolwiek nie narzekałam.

Złączył nasze dłonie i poprowadził do wejścia.
W środku nie było zbyt wiele ludzi, co mnie cieszyło. A już w ogóle chciałam skakać z radości, kiedy okazało się, że nasz stolik znajdował się na samym końcu sali, a tam ludzi nie było w ogóle.

Spojrzałam na menu i zdałam sobie sprawę, że w ogóle nie byłam głodna. To wszystko przez ten zasrany stres.
Koniec końców zdecydowałam się tylko na spaghetti bolonese, a Gonzalez zamówił jakąś mięsną potrawkę.

Na chwilę zostaliśmy sami, ale po chwili podeszła do nas jakąś kelnereczka.
Blond włosy, dekolt chyba do pępka co było szokujące zważywszy na to, gdzie się ta kobieta znajdowała.

Tu próxima telenovelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz