Rozdział 19.

498 70 12
                                    

- Szlag - szepnęłam.

Zalała mnie fala zimna, studząc cały podniecający entuzjazm. Jezu, że też musiała się akurat napatoczyć! Czego ona chce? Wcale nie było mi źle, kiedy się nie odzywała.

Kątem oka dostrzegłam, że Igor też zerka w jej stronę. Chyba nigdy w życiu nie czułam się tak niezręcznie. Przestąpiłam z nogi na nogę. Policzki musiałam mieć teraz czerwone jak dojrzałe maki.

- Oj, czyżbym przyszła nie w porę? - spytała mamuśka. Oczy utkwione miała w Igorze, prawie przewiercała go spojrzeniem na wylot.

To byłoby całkiem zabawne, gdyby nie było tak żenujące.

- Cześć, mamo - powitałam ją chłodno.

Igor rzucił mi krótkie spojrzenie. Wydawało mi się, czy kącik jego ust lekko się uniósł?

Gabriela, nie czekając na zaproszenie, wspięła się na piętro. Podeszła i, wykorzystując fakt, że wciąż byłam w szoku, ucałowała mnie w oba policzki. Głośne cmoknięcia odbiły się echem na klatce. Następnie poprawiła berecik, zdjęła skórkową rękawiczkę i niemal teatralnie wyciągnęła dłoń w kierunku Igora.

- Nie przedstawisz nas sobie, skarbie?

Och, jasne, że teraz będzie chciała dowiedzieć się wszystkiego na temat naszej relacji. Kiedy zorientuje się, że nawet nie jesteśmy parą, pewnie zacznie wyzwać mnie od ladacznic. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

- To tylko... - zaczęłam, ale Igor mi przerwał.

- Igor Rogulski. Jestem chłopakiem Luizy.

Uścisnął dłoń Gabrieli, posyłając jej jeden ze swoich czarujących uśmiechów.

Jęknęłam w duchu. Chciałam go za to uściskać. Albo szturchnąć. Sama nie byłam pewna. Tak czy inaczej, teraz dopiero się zacznie...

- Chłopak! - podchwyciła mama i zachichotała. - No proszę, Luiza nic mi o panu nie wspominała.

- Cóż, czasem bywa skryta, prawda? - rzucił mi figlarne spojrzenie, a ja, ponieważ kompletnie odebrało mi mowę, skinęłam tylko głową.

- Cała Luiza! A tak czekałam aż wreszcie sobie kogoś znajdzie. Wie pan, jej siostra ma już męża, dziecko... A Luizka...

Westchnęła głośno nad moim beznadziejnym przypadkiem.

Zacisnęłam zęby. Nawet teraz, przy Igorze musiała robić ze mnie ofiarę losu.

- Luiza jest ambitną i mądrą kobietą. Świetnie radzi sobie w szkole. Uczniowie ją uwielbiają. - Ton Igora wciąż wydawał się swobodny, ale wyczułam w nim nutkę chłodu. Nie byłam pewna, czy uczniowie rzeczywiście darzą mnie aż taką sympatią. Jednak miło z jego strony, że o tym wspomniał.

- Och, tak panu powiedziała?

- Sam tam pracuję, więc doskonale wiem, że to prawda.

- Pan też jest nauczycielem? - Sztuczny uśmiech matki jeszcze się poszerzył.

Uznałam, że przesłuchanie trochę za bardzo się przeciąga. Zebrałam się na odwagę, by wkroczyć do akcji.

- No dobrze. Super, że już się znacie... Igor, czy nie mówiłeś, że masz jeszcze coś do załatwienia?

Popatrzył na mnie, nieco rozkojarzony.

- Tak, faktycznie. Będę leciał. Do widzenia. Miło było panią poznać - powiedział uprzejmie, znów ściskając dłoń matki. Mimo wszystko, nie umknął mi grymas, który przemknął przez jego przystojną twarz. Chyba nie polubił mojej rodzicielki.

Egzamin z uczuć (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz