Rozdział 20.

504 66 16
                                    

Następnego dnia postanowiłam skonfrontować się z Igorem. Kosztowało mnie to sporo odwagi, biorąc pod uwagę, że to ja zainicjowałam nasz pocałunek.

Przeprowadziłam małe śledztwo, by sprawdzić, o której kończy lekcje i zjawiłam się pod jego klasą. Kiedy drzwi z numerem dwanaście się otworzyły, mój puls gwałtownie przyspieszył.

Spokojnie, Luiza. Pamiętaj, że to tylko twój kolega z pracy.

Uczniowie zaczęli w pośpiechu opuszczać salę lekcyjną, a kiedy uznałam, że wszyscy już wyszli, ostrożnie zajrzałam do środka.

Jednak się myliłam. Igor nie był sam. Siedział za biurkiem, a po jego drugiej stronie stała Estella, lekko nachylając się w stronę Rogulskiego. Rozmawiali o czymś. Stella zachichotała, odgarniając za ucho kosmyk ciemnych włosów, a Igor podniósł głowę i spojrzał na nią z jednym z tych swoich rozbrajających uśmiechów.

Gdzieś w odległym zakamarku mojej jaźni zamajaczył obraz z przeszłości. Szybko go jednak odgoniłam.

Jestem przewrażliwiona.

Otworzyłam drzwi nieco szerzej, co przykuło uwagę Igora. Na mój widok wstał i zwrócił się do uczennicy:

– No dobrze, Stella. Popracuj jeszcze nad tą rozprawką. Porozmawiamy jutro.

Spojrzenie dziewczyny powędrowało w moją stronę. Uśmiech natychmiast spełzł z jej twarzy, zastąpiony czystą wrogością.

Co powiedział wczoraj Igor mojej matce? Że uczniowie mnie uwielbiają?

– Dzień dobry – przywitałam się, wchodząc do klasy.

– Cześć. – W głosie Igora wyczułam jakąś niepewność.

Stella minęła mnie w drzwiach, nawet nie odpowiadając na powitanie. Wymaszerowała z klasy z obrażoną miną. Igor podszedł, żeby zamknąć za nią drzwi, po czym spojrzał na mnie wyczekująco.

– Nie rozmawiałeś z nią o Danielu? – spytałam, choć chyba znałam już odpowiedź.

Zmarszczył brwi, jakby nie miał pojęcia, o czym mówię. Dopiero po sekundzie w jasnoszarych oczach pojawiło się zrozumienie. Westchnął i przeczesał palcami włosy, lekko je mierzwiąc.

– Cholera... Zupełnie wyleciało mi to z głowy. – Skinęłam, czując rozczarowanie. Igor musiał zauważyć zmianę na mojej twarzy. – Luiza, naprawdę cię przepraszam. Jutro z nią o tym pogadam, obiecuję!

– Chciałabym, żeby ta sprawa była dla ciebie równie ważna, co dla mnie.

– Przysięgam, że jutro się tym zajmę. Dobrze?

Pokiwałam głową, licząc, że naprawdę to zrobi. Chodziło przecież o dobro ucznia.

– No dobrze. – Zrobiłam pauzę, bo czułam, że głos zacznie mi zaraz szwankować. Odchrząknęłam cicho. – Chciałabym jeszcze pogadać o tym, co wydarzyło się wczoraj. Ja... nie powinnam cię całować. Ustaliliśmy coś, więc nie wiem, dlaczego...

– Nie musisz się tłumaczyć – wpadł mi w słowo.

– Po prostu o tym zapomnijmy.

Igor wpatrywał się we mnie przez dłuższą chwilę. W końcu skinął. Próbowałam wyczytać coś z jego twarzy, ale na próżno.

– Jak przebiegła wizyta twojej mamy?

Jęknęłam w duchu. Kolejny niezręczny temat.

– Na szczęście nie trwała długo. Ale, musze przyznać, że udało ci się ją zaskoczyć. I... chciałabym ci za to podziękować. Chyba.

Egzamin z uczuć (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz